ROSADO ZAPOWIADA NOKAUT
Ostatnie trzy walki Gabriel Rosado (21-7, 13 KO) stoczył w limicie kategorii średniej i choć poniósł trzy porażki (jedna została anulowana), to jednak pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie.
Najpierw wytrzymał siedem rund z Giennadijem Gołowkinem (28-0, 25 KO), któremu w dodatku dzielnie się odgryzał i podbił oko, ale w końcu delikatna twarz Gabe'a zaczęła przypominać krwawą maskę, a "GGG" rzucił się do zdecydowanego ataku i walka została przerwana.
Potem Rosado zaskoczył J'Leona Love'a na gali Floyda Mayweathera. Przez dziesięć rund Gabriel sprawiał wrażenie lepszego zawodnika i rzucił nawet rywala na deski, ale po ostatnim gongu dwaj sędziowie wskazali na jego przeciwnika. Później okazało się, że Love był na dopingu, więc porażka nie zostanie w rekordzie Rosado, ale prawda jest przecież taka, że należało mu się wtedy zwycięstwo. Trzecia walka w średniej to porażka przez TKO w 10. rundzie z rąk Petera Quillina (30-0, 22 KO), ale wbrew temu co sugerują karty punktowe, pojedynek był zacięty i Rosado wciąż miał szanse na zwycięstwo, kiedy przerwano potyczkę z powodu rozcięcia.
W najbliższą sobotę na gali Showtime w Waszyngtonie "King" powróci do wagi junior średniej i przetestuje na dystansie dziesięciu rund Jermella Charlo (22-0, 11 KO) - niższego z 23-letnich bliźniaków, którym wielu wróży wielką przyszłość w zawodowym boksie.
- Nie trzymam taktyki w tajemnicy. Zamierzam wyjść do ringu i narzucać madrą presję. Nie chcę tego zostawiać w rękach sędziów. Idę po nokaut. Zostałem już głęboko doświadczony w walkach z J'Leonem Lovem i Peterem Quillinem, więc nie chcę zostawiać swojego losu w cudzych rękach. To nie oznacza, że będę nieostrożny. Jestem młodym weteranem. Wiem, jak sobie wystawić rywala na nokaut i taki jest plan - powiedział 28-letni Rosado.