AFOLABI W ELIMINATORZE IBF
Zwycięstwo nad naszym Łukaszem Janikiem (26-2, 14 KO) przywróciło karierę Oli Afolabiego (20-3-4, 9 KO) na odpowiedni tor. Nowy mistrz wciąż nie tak wiele znaczącej federacji IBO uzgodnił ze swoim teamem, że najlepszą drogą będzie dla niego pogoń za championem IBF - Yoanem Pablo Hernandezem (28-1, 14 KO), który 8 marca w Berlinie skrzyżuje rękawice z Pawłem Kołodziejem (33-0, 18 KO).
Blisko 34-letni "Kryptonite" pochwalił się na Facebooku, że otrzymał potwierdzenie odnośnie walki eliminacyjnej. Ulicznik z Londynu, który od lat mieszka i trenuje w Los Angeles oraz często pomaga braciom Kliczko w Europie zmierzy się z wcześniej przymierzanym właśnie do Kołodzieja Włochem Mirko Larghettim (20-0, 12 KO). Lepszy z nich jeszcze w 2014 roku powinien powalczyć ze zwycięzcą starcia Hernandez-Kołodziej. Przypominamy, że Afolabi miał wyjść do ringu z "Harnasiem" we wrześniu 2011 roku na gali Kliczko-Adamek, ale Polak wycofał się z powodu kontuzji.
- Skoro Hernandez nie będzie ze mną walczył dopóki nie będę obowiązkowym pretendentem, muszę pójść właśnie tą drogą. Jeśli wygram z Larghettim, co nie będzie łatwe, bo nic w boksie nie jest, to jeszcze w 2014 będę walczył o pas IBF, a rok zakończę z dwoma mistrzowskimi tytułami. Nieźle jak na ulicznika z Londynu, który nie miał żadnej kariery amatorskiej - napisał Afolabi.
Inna opcja to Janik - Kołodziej. Ale oczywiście nie da rady bo Kołodziej jak ma już przegrać to za wyraźne pieniądze.