BOWE CHCE WRÓCIĆ I ZDETRONIZOWAĆ KLICZKĘ
Redakcja, Informacja własna
2014-01-16
Drżyj Władimirze Kliczko (61-3, 51 KO). Koniec twojego panowania ogłosił bowiem... Riddick Bowe (43-1, 33 KO). 45-letni dawny król wszechwag nie boksował od 2008 roku, a przecież już wtedy był w słabiutkiej formie. Mimo wszystko "Big Daddy" zapowiada odzyskanie tytułu jaki dzierżył dwukrotnie.
"Pieprzyć krytyków, wrócę na ring i odzyskam mistrzostwo świata królewskiej kategorii. Idę po ciebie Kliczko. Nigdy nie jest się zbyt starym na nowe marzenia i ich realizację" - napisał na jednym z portali społecznościowych Bowe, który w 1996 roku stoczył dwie legendarne wojny z naszym Andrzejem Gołotą.
Nie wiemy i już nie dowiemy się kto wygrał by w takiej konfrontacji bo mogło by się okazać ,że Kliczko dość łatwo pokonuje Bowa jednak na poapierze mocnym faworytem wydaje się "Big Daddy".
Dzis to jedynie spekulacje ale w moim odczuciu Bowe z Wladkiem bylby faworytem..wspaniala motoryka, lewy prosty nie gorszy od Holmsa, wrunki fizyczne..tak jak napisales , Wlad nigdy nie byl z kims takim w ringu i nigdy juz nie bedzie..szkoda ze Big Daddy unikal Lenoxa..taka walka byla by pewnie arcy hitem;)
A tak na poważnie to żaden z prospektów z USA nie szans z Robowładem, ani footballista Mitchel, ani szklany Bumbomber, ani mały By By, ani delikatny Malik Scott, ani kryminalista Mansour, ani Kingpin. The Nightmare dostał już straszliwy łomot od RoboVita, tak samo stary Tony Thompson.
Amerykanie nie mają dobrego boksera w HW, nic im nie da na siłę WBC.
Robowład czeka...
jak mozna porownywac tych 2 zawdoników
Zwłaszcza te najniższe.
To prawda, ale ilu zawodników z dawnej ściany wschodniej walczyło wtedy zawodowo? Ilu było konfrontowanych z zawdodnikami z USA? Czasy się zmieniły, europa się otworzyła i od kilku dobrych lat produkuje bokserów klasy światowej. Boks zawodowy kilkadziesiąt lat temu, to były głównie USA, na dzień dzisiejszy sytuacja wygląda inaczej.
Kiedyś HW wyglądało inaczej, dzisiaj wygląda inaczej, w gruncie rzeczy przez braci. Boks w wykonaniu braci jest inny, mniej widowiskowy, jak sam napisałeś "Boks "europejski" jest bardziej rzemieślniczy"
To nie jest różnica w poziomie zawodników (przynajmniej moim zdaniem), tylko kwestia tego, który z elementów bokserskiego rzemiosła jest u nich eksponowany. Z jednej strony mamy talent z drugiej rzemieślnika, różnica w talencie pewnie jest, ale czy poziom tak odbiega od tego, który kiedyś prezentowano. Czy uważasz, że Vit nie byłby czołowym zawodnikiem w latach 80 czy 90? Moim zdaniem spokojnie byłby klasyfikowany w pierwszej 10 i raczej na jej początku niż końcu.
"poziom czołowych czarnoskórych czołowych pięściarzy do tych walczących dzisiaj to jest po prostu prezepaść w umiejętnościach i talencie"
tu masz oczywiście rację, ale zauważ, że wymieniłeś kilku zawodników z kilku dziesięcioleci i zapewne jesteśmy wskazać jeszcze kilku, ale pamiętaj, że wielkie talenty nie rodzą się codziennie. w takich latach 70' było mnóstwo świetnych zawodników (Norton, Ali, Foreman, Frazier i kilku innych bardzo solidnych), następnie przyszły lata 80 i co tu dużo mówić posucha. Zasadniczo era Holmes'a i Tyson'a. Lata 90' i znów wysyp talentów Lewis (Tu akurat UK), Bowe, Holly, Mccall...
Poprzednia dekada to zasadniczo okres bezkrólewia, a następnie początek ery braci. Bardzo słaba dekada.
W HW mamy parabolę, ale w każdej dekadzie można znaleźć bardzo mocnych zawodników, którzy nie ustępują tym z poprzednich epok. Ja nie wiem jak poradziłby sobie taki Tyson, czy Holly z 2 metrowym Vitem, nie wiem, jak Vit reagowałby na uderzenia Tysona, nie wiem, czy Holly umiałby skutecznie przedzierać się do półdystansu... Zwyczajnie tego nie wiem.
Boks będzie wyglądał inaczej, bo kiedyś był kreowany przez amerykanów i zawodnicy byli szkoleni pod amerykanów, dzisiaj po upadku żelaznej kurtyny bokserzy muszą walczyć inaczej, bo walczą z innym zawodnikami.
Popatrz sobie na olimpiady, Amerykanie konfrontowali się tam przecież z Radzieckimi , Polskimi , Węgierskimi itp bokserami i mimo to wygrywali( często w stylu niesamowitym, jak np Foreman czy Sugar Ray Leonard)
Na pewno by było paru zawodników z sowieckiej strony europy w czołówce w tamtych czasach , ale wątpię by byli mistrzami .
Kryzys w amatorce przekłada się na kryzys w wadze ciężkiej , bo nie ma co się oszukiwać , dobry amator to w większości dobry bokser.
A zresztą Amerykanie mają największą ilość mistrzów na dzień dzisiejszy , więc nie do końca mają taki kryzys . To , że nie mają mistrza HW , to nic nie znaczy.
I tak zgadzam się , że Radziecka szkoła boksu jest dla wszystkich , a amerykańska jednak stara się wyciągać co najlepsze .
Z tym , że ciężko o dobrego trenera w stanach , np. jakiś koleś nosił ręcznik za Alim i już wg niego jest super trenerem .
A znajdź mi coś takiego na salach boksu w Polsce? Zawsze zajęcia prowadzi jakiś były amator ze sporą ilością walk.
I jeszcze jedno , to nie Bowe się Lennoxa , tylko jego manager nie chciał tej walki .
Lennox w Latach 92-95 ( do czas aż go przejął Steward ), to była chudzina jak na wagę ciężką , co prawda posiadająca potężny cios.
Bowe to była już w pełni rozwinięta bestia.
Ogólnie to można zauważyć pewną , Lennox chudy -przeszedł to Stewarda -stał się fizycznym potworem, Władek chudy-przeszedł do Stewarda- stał się fizycznym potworem .
Nie wiem , co śp Emmanuel im sypał , ale daje radę
Data: 16-01-2014 12:41:25
Waters Twoj nick ma cos wspolnego z PF?Bo ja wlasnie slucham the great gig in the sky:)pozdro
Zdecydowanie TAK :-) Jestem fanem tego zespołu od wielu lat :-) Okładkę płyty z której utworu słuchasz razem z pewnym fragmentem tekstu mam wytatuowaną na łydce :-)
Jak zapewnie wiesz, amatorka a pro, to zupełnie co innego, ale nawet jeśli bierzemy pod uwagę olimpiady, to spójrz na zestawienie medalistów olimpijskich w różnych kat. i powiedz z czystym sumieniem, że widzisz tam jakąkolwiek dominację USA.
Jeśli o dominacji można mówić (szczególnie w wyższych kategoriach) to zdecydowanie kubańskiej.
Państwa dawnego bloku wschodniego są tam bardzo mocno reprezentowane, nie mniej niż amerykanie.
Zresztą Rigo chyba ostatnio pokazał jaka to różnica między amatorką a zawodowstwem ,
W ostatnich latach zaczęła się dominacja Kubańska i dawnego bloku wschodniego .
Ali , Foreman , Frazier, Bowe , Holyfield, Mercer , Whitaker, Tarver , Mayweather, Leonard, Spinksowie i wielu innych to medaliści olimpijscy .
Amerykanie w amatorce nie dominowali, dominowała Kuba miażdżąc zdecydowanie inne nacje w klasyfikacjach medalowych także masz rację.
Aczkolwiek zobacz że do końca lat 90' Amerykanie mieli całkiem solidny boks amatorski. W latach 60' czy 70' Amerykanie z sukcesami konfrontowali się w boksie na olimpiadach ze Związkiem Radzieckim i często wygrywali patrz bracia Spinks wspomniany "Sugar", Foreman itp.
Ale amatorka a zawodowstwo różni się co oczywiste i nie żebym się podlizywał Amerykańskim kibicom pięściarstwa ale muszę przyznać że tak wybitnych ciężkich jakich mieli do początków 21 wieku to nie miał nikt. Poza Lennoxem i braćmi Kliczko waga ciężka to były tylko Stany.
Chodzi mi o wybitnych zawodników bo świetni pięściarze wagi ciężkiej trafiali się w latach 90' w wielu krajach czy to nasz Gołota czy Botha oraz Ibeabuchi lub Tua.
Dla mnie w pierwszej dziesiątce wagi ciężkiej w historii są oprócz Amerykanów tylko Lennox i Vitek Kliczko. Władek jest jak dla mnie poza pierwszą dziesiątką. Wielkość Bloku Wschodniego w wadze ciężkiej jest trochę mityczna boks państw komunistycznych w najcięższych wagach był troszkę siermiężny brakowało polotu i improwizacji wielu zawodnikom. Czy obdarzony słabą szczęką i schematyczny Ulli Kaden z NRD był materiałem na mistrza ?
Albo Miroszniczenko z ZSRR ?
Tylko bracia Kliczko trafili się wybitni to za mało żeby powiedzieć że gdyby nie żelazna kurtyna to państwa bloku wschodniego dominowały by w wadze ciężkiej. Poza braćmi jedynymi którzy byliby w stanie wygrywać z Amerykańskimi legendami jeśli zaadoptowali by się na zawodowstwie byli by Kubańscy bogowie cięższych wag czyli Savon oraz nieżyjący już ale obdarzony potwornym talentem Roberto Balado czy również już świętej pamięci Teofilo Stevenson.
Co do Riddicka Bowe jest skończony do tego stopnia że mógłby dziś toczyć równe boje z Najmanem, ale słyszałem nawet kiedyś głosy że ten Riddick z walki z Holyfieldem w 1992 roku to mógłbyć najlepszy ciężki w historii. Może to troszkę przesada ale coś w tym jest. Ta walka zrobiła na mnie kolosalne wrażenie gdy widziałem ją pierwszy raz. Dyspozycja Riddicka wprost kosmiczna ach te jego półdystans. Gdzie dziś takie walki ?
Może nawet tamten Riddick pokonałby Lennoxa prime kto to wie ?
Przegrał z nim na olimpiadzie ale prawda jest taka że kiedy zaczął sobie radzić walka została przerwana w zawodowstwie po ciosach jakie zadał mu wtedy Lewis nikt by nie myślał o przerwaniu.
Także moja opinia jest taka że Bowe z 1992 roku w walce z Władkiem byłby sporym faworytem według mnie w walce z Vitkiem daję szanse pół na pół.
Cieszy mnie jednak że jak czytam komentarze przedmówców wielu z nich docenia niesamowity talent do boksu Riddicka. Ten facet był niesamowity na dobrą sprawę jednak skończył się już w wieku około 26 lat. W rewanżu z Holym w 1993 roku to już nie był ten sam Riddick jak rok wcześniej :/
Aczkolwiek nadal był bardzo dobry aż do walk z Gołym to był pięściarz który dziś po Vitku byłby najlepszy ale ten Bowe z 1992 mógłby wygrać dziś z absolutnie każdym i to dość łatwo. kto wątpi niech zobaczy dokładnie jego walki sprzed 1993 roku.
dupę !!! Bowe vs Klitscho ....na na na i ostra reanimacja buuuahhhhaaaaaa!!!!!
Ja nie mówię, że kariera amatorska przeszkadza w zawodowstwie ;-), wręcz przeciwnie, ale wielu medalistów próbował przejść na pro i nic z tego nie wyszło. Konfrontowali sie w czasach amatorskich z różnym skutkiem, później amerykanie przechodzili na zawodowstwo i wciąż się doskonalili, a taki np. blok wschodni zostawał w tyle.
@Kronk
Nie chcę być źle zrozumiany, ja nie twierdzę, że blok wschodni miał lepszych bokserów, mówię tylko, że legendy boksu zawodowego zostawały nimi dlatego, że kończąc kariery amatorskie podpisywali kontrakty i dalej przez wiele lat sie rozwijali, a bokserzy z bloku wschodniego, czy właśnie Kuby, kończyli kariery, stąd tylu zawodowych amerykańskich mistrzów.
Jak sami widzicie w amatorce dominacja USA już nie występuje w takim stopniu (jeśli w ogóle), jak w zawodowstwie. Nie da się zaprzeczyć, że amerykanie mieli najlepszych zawodowych ciężkich w historii, ale nie można abstrahować od przyczyn tego stanu rzeczy, a w moim przekonaniu jedną z decydujących było właśnie to, że bokserzy z innych regionów świata nie kontynuowali karier przechodząc na zawodowstwo, a amerykanie wręcz przeciwnie.
w wiekszoscia zgadzam sie z twoja opinia, ale zdecydowanie przeceniany tu jest Vitalij. On jest bardzo słaby w półdystansie, pokazała to walka ze starym Lewisem, braki te nadrabiał tytanowa szeka. 3 walki 12 rundowe z zawodnikami pokroju Levisa lub Bowe dawno złamałyby mu kariere
http://www.youtube.com/watch?v=3obYvgFllxo
Dziś to byłby katorżniczy oklep od Vitalija i szybki nokałt od Władimira.
to jeszcze dużo pięknych odkryć przed Tobą związanych z ich utworami :-) good luck !!!
Data: 16-01-2014 16:50:00
Zapomnieliście wymienić tutaj
jeszcze jedną cechę Bowea -
niesamowita odporność na ciosy.
Jeżeli dobrze pamiętam to
dopiero Gołota go przewrócił.
*
Pierwszy kd Bowe zaliczył w 3 walce z Holym :)