MARQUEZ MOŻE ODWRÓCIĆ SIĘ OD TOP RANK
Celem numer jeden meksykańskiego wojownika Juana Manuela Marqueza (55-7-1, 40 KO) jest tytuł mistrzowski w piątej kategorii. Wygląda na to, że "Dinamita" nie dostanie upragnionego rewanżu z Timem Bradleyem (31-0, 12 KO), który w październiku pokonał go na punkty, ale nie zraża go to, bo 40-letni weteran nie czuje się związany z grupą Top Rank i nie ma nic przeciwko walkom z mistrzom Golden Boy Promotions. Pas IBF należy do Shawna Portera (23-0-1, 14 KO), tytuł WBA do Marcosa Maidany (35-3, 31 KO), a trofeum federacji WBC dzierży oczywiście Floyd Mayweather (45-0, 26 KO).
- Moja kariera to przede wszystkim dotyczy wyzwań. Teraz wyzwaniem jest tytuł w piątej kategorii. Jeśli nie będę mógł powalczyć o pas WBO, są inne opcje. Przyjrzę się możliwościom i jeśli będę mógł z jakiejś skorzystać, to czemu nie? Są przecież federacji IBF, WBA i WBC - powiedział Marquez.
Maidana musi dać rewanż Bronerowi.
W kontrakcie byla bowiem zawarta taka klauzula.
Nie byla to obowiązkowa obrona dlatego też Broner mógl skorzystać z takiego zapisu i teraz tą klauzule chce wykorzystać.
Rewanż jest już niemal przesądzony.
W jakiej wadze z Johnem?
a co do walki z Mannym się nie zgodzę, żeby nazywać to Lucky Punch'em. Po prostu Pac zrobił głupotę życia (no może drugą - po nie płaceniu podatków) i nadział się na jęk rozpacz Marqueza w postaci wyutej kontry. Gdyby Pac zachował troszkę więcej zimnej krwi albo gdyby tam rękawicę wstawił to znokautowałby Juanme w następnych rundach... ale i tak by były płacze, że miał podkowę ukrytą w rękawicy ze strony meksykanina.