CALZAGHE: TO BYŁ WŁAŚCIWY MOMENT NA ODEJŚCIE

Joe Calzaghe (46-0, 32 KO) jest jednym z niewielu pięściarzy, którzy zawiesili rękawice na kołku będąc na szczycie. Wielu zarzucało pięściarzowi z Walii, że podjął tą decyzję przedwcześnie. On sam uważa, że trapiące go kontuzje dłoni były na tyle poważne, że nie był w stanie normalnie trenować.

- Nie mogłem dalej trenować, moje dłonie były w kiepskim stanie. Moi chłopcy robią się coraz starsi, zrobiłem wszystko co zaplanowałem i chciałem być jednym z tych zawodników, którzy odeszli na własnych warunkach, będąc na szczycie. Stwierdziłem, że to właściwy moment, by odejść i jeśli mógłbym cofnąć czas, czy bym walczył? Nie, podjąłbym tą samą decyzję - powiedział Calzaghe.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Champion20
Data: 12-01-2014 11:19:22 
I słusznie! Po co kusić los? wkońcu by przegrał a tak jest nie pokonaną legendą. Własciwa decyzja Joe, Calzaghe to wielki bokser. Nie rozumiem dlaczego nie którzy uważają ze przegral walke z Hopkinsem? Mi za każdym razem wychodzi 115-113 dla Joe ale walka była dość wyrownana fakt ale z przewaga Joe
 Autor komentarza: bak
Data: 12-01-2014 11:32:26 
Joe Calzaghe jest najlepszym mistrzem w historii super średniej.

@Champion20

Mi wyszło 114-113 dla Calzaghe'go ponieważ w 1 rundzie padł na deski i 1 punkt mniej ma.
 Autor komentarza: meti
Data: 12-01-2014 11:35:48 
Po prostu wielki MISTRZ !!!
 Autor komentarza: BOXER
Data: 12-01-2014 11:42:48 
Szkoda że nie ma rekordu 50-0 pobiłby rekord Marcianiego. Cztery walki to mało aczkolwiek dużo.
 Autor komentarza: Deter
Data: 12-01-2014 11:45:56 
BOXER
Marciani nie ma żadnego rekordu.

Champion20
A to takie istotne czy ktoś ma porażki w rekordzie?
 Autor komentarza: MLJ
Data: 12-01-2014 11:50:35 
Bardzo dobry pieściarz, ale jednak z dwóch brytoli, na pewno bardziej zapamiętam Frocha..
 Autor komentarza: Addy
Data: 12-01-2014 11:51:27 
Ja punktowałem tamtą walkę 114:113 lub nawet 115:112 dla Hopkinsa, aczkolwiek oboje są znakomitymi zawodnikami, legendami boksu (chyba na przestrzeni całej kariery jednak większą legendą jest "Kat", ale to niczego nie zmienia), decyzja w żadną stronę nie jest pokrzywdzeniem (w przeciwieństwie do obu walk Hopkins-Taylor), może najbardziej sprawiedliwy byłby remis, ale ze względu na knockdown przechyla się to u mnie na stronę Bernarda.

Co do samego Calzaghego i jego decyzji - bardzo dobra. Miał właściwie wybór pomiędzy rewanżem z Hopkinsem (który w międzyczasie zmiażdżył w niezwykłym stylu Pavlika) a emeryturą. Nikt nie może mieć do niego pretensji, że wybrał to drugie. Pojedynek z Royem Jonesem na zakończenie kariery był szalenie jednostronny i dał Walijczykowi spektakularne zakończenie kariery.
 Autor komentarza: Addy
Data: 12-01-2014 11:54:31 
@Deter
Jeżeli nie chodzi o jedną literkę w nazwisku, to Marciano jak najbardziej ma ten rekord (49-0), mimo że często mówi się iż jest inaczej. Ignoruje się pewne szczegóły, jeśli chodzi o wyżej wymieniony rekord, które sprawiają że on dalej pozostaje niepobity.
 Autor komentarza: Deter
Data: 12-01-2014 12:02:01 
Addy
Wielu boxerów miało lepszy bilans niż 49-0.
 Autor komentarza: Addy
Data: 12-01-2014 12:03:31 
@MLJ
Na pewno w trakcie swojej kariery, Froch miał zdecydowanie większą ilość wyzwań, podejmował je w okresie bliższym naszych czasów (wciąż jest aktywny) i następowały one jedno po drugim. Calzaghe przez siedem lat bronił jednego tytułu, dopiero ostatnich kilka walk to unifikacje i przejście do półciężkiej na Hopkinsa i Roya. Jednak pod względem umiejętności bokserskich i sukcesów - z całym szacunek dla fenomenalnego Frocha - to Calzaghe był lepszym pięściarzem.
 Autor komentarza: arpxp
Data: 12-01-2014 12:09:10 
@BOXER

Kto to Marciani?
 Autor komentarza: Addy
Data: 12-01-2014 12:12:16 
@Deter
Oczywiście, byli bokserzy którzy uzyskiwali lepszy bilans, ale potem przegrywali, co odbiera im miano niepokonanego i wiąże się niejako z formalną utratą rekordu. Zawodnik który ma bilans np. 50-1, nie jest niepokonany, więc nie liczy się w kategorii zawodników niepokonanych, mimo że kiedyś taki był. Nie ma zawodnika, który:
1) Zostałby mistrzem świata.
2) Uzyskał bilans 50-0.
3) Zakończył karierę niepokonany.

I jeszcze jedno: nie liczymy również Ricardo Lopeza, gdyż pomimo tego iż był on niepokonany w 52 walkach, to miał on na koncie 1 remis. "Niepokonany" zatem wiąże że się nie tylko z brakiem porażek, ale i również brakiem remisów.

Nie ma to oczywiście większego znaczenia jeśli chodzi o same umiejętności bokserskie, osiągnięte sukcesy, ilość tytułów mistrzowskich, itd. Ma to jednak duże znaczenie jeśli chodzi o reputację i pamięć o danym bokserze. Marciano zakończył karierę niepokonany - bez remisów i bez porażek, dlatego jego nazwisko jest wciąż przywoływane, w przeciwieństwie do tych którzy minęli 49-0, ale potem odnieśli porażki.
 Autor komentarza: bak
Data: 12-01-2014 12:13:04 
Walka ze "Świętym Grzegorzem" pokazała co by Joe zrobił z Frochem. Skoro Groves lał Frocha jak chciał to Joe bez problemu by go przełamał i punktował do jednej mordy.
 Autor komentarza: Deter
Data: 12-01-2014 12:18:47 
Addy
"Wciąż" przywoływane nazwisko w przeciwieństwie do tych, którzy nie mieli takiego rekordu?
To jest tak nieistotne, że tylko garstka na orgu od czasu do czasu o tym wspomina. Nikt na poważnie nie bierze tego pod uwagę oceniając boksera.
 Autor komentarza: bak
Data: 12-01-2014 12:26:18 
Oczywiście z szacunkiem do Kobry, ponieważ to była świetna walka, zacięta, widowiskowa, ale jeżeli wskazać wyraźnie lepszego boksera tej nocy to był to Grzegorz- to on dominował nad championem i stawiał warunki, o czym też dobitnie świadczą deski z 1 rundy. Froch nastawiał się na nokaut i udało mu się przy ogromnej pomocy sędziego "przełamać" trochę naruszonego, ale zdolnego do walki Świętego Grzegorza.
 Autor komentarza: Addy
Data: 12-01-2014 12:29:08 
@Deter
Mylisz się, to nie są tylko polskie rozważania. Mayweather jest przymierzany do pobicia tego rekordu i nikt mi nie wmówi że Floyd jest jednym z tutejszych dodających komentarze, bądźmy poważni.
 Autor komentarza: CELko
Data: 12-01-2014 12:52:23 
Dla mnie to był remis w walce z B-Hopem lub nawet jego porażka jednym punktem.
 Autor komentarza: 80olsen
Data: 12-01-2014 12:56:14 
Fajnie się oglądało tego pięściarza,strasznie szybki był,walka z Hopkinsem oscylowała około remisu,
 Autor komentarza: Jabba
Data: 12-01-2014 12:56:42 
Mayweather jest też porównywany do Sugar Raya Robinsona, a ich osiągnięcia ciężko porównać. Tak naprawdę tylko dla tego robią takie porównania bo Balonikowa maszyna HBO i Showtime promuje pięściarza - tak samo jak wcześniej było z Mosleyem i Roy Jonesem.
Bo cóż oznacza bycie niepokonanym dla prawdziwego kibica boksu? Jeżeli znasz historię boksu to jest to nieważne. Chavez był niepokonany przez ile walk? 60? 80? SRR - 88? tak? Willie Pep?
Głupota! no bo co? Marciano jest lepszy od Aliego? Może bardziej znany? Śmiech na sali.
 Autor komentarza: Jabba
Data: 12-01-2014 13:01:18 
Co do Walijskiego Ogiera (:P) to był on fajny do oglądania. Podobały mi się jego walki zwłaszcza z Eubankiem i Lacym (masakra, Jeff był dziurawy jak masło). Jednak nie śpieszył się z unifikacją i nie postawił sobie aż tak wielu wyzwań jak mógł wówczas. Inna sprawa, że SMW była wtedy słabiutka.
 Autor komentarza: Jabba
Data: 12-01-2014 13:01:49 
*Jak ser szwajcarski oczywiście, nie masło
 Autor komentarza: Gogolius
Data: 12-01-2014 13:13:58 
Dobra decyzja, wygrac z Kesslerem, Hopkinsem i Royem na koniec kariery - nic nikomu nie musial udowadniac. Przyklad wybitnego sportowca, w jednym wywiadzie zapytany jak udalo mu sie odejsc niepokonanym odparl:"ja po prostu nigdy nikogo nie lekcewazylem".

I fajnie ze potem wyszedl z tych dragow :)

Pomyslec ze dla niektorych zaproszenie go do Hall of Fame bylo pomylka....
 Autor komentarza: Addy
Data: 12-01-2014 13:18:12 
Niejako w rodzaju podsumowania do powyższej dyskusji, można bez wątpienia powiedzieć że:
1) Bilans zawodnika nie ma absolutnie nic wspólnego z jego umiejętnościami ani sukcesami - co do tego nie ma żadnych wątpliwości.
2) Zakończenie kariery jako niepokonany bardzo mocno oddziałowuje na psychikę ludzi, szczególnie tych którzy boksem nie interesują się na codzień.
3) Rocky Marciano posiada rekord jako zawodnik, którzy zakończył karierę jako niepokonany (bez remisów ani porażek).
4) Jest on podziwiany przede wszystkim przez pryzmat jego końcowego bilansu a więc tego wyżej wymienionego rekordu, nie zaś przez przyzmat jego realnych umiejętności. Niewiele osób odwołuje się do jego walk, wiele zaś przywołuje jego bilans.
5) Jest to zjawisko ogólnoświatowe i powszechne.
6) Bardzo trudno jest porównywać pięściarzy z różnych epok. Wszelkie tego typu porównania są bardzo subiektywne.
7) Wszelkie porównania bilansów - abstrahujące od umiejętności, nagrań z walk, zdobytych tytułów, itd - nie mają znaczenia.
8) Wiele walk pokazuje że mając słaby bilans można być lepszym niż jakiś niepokonany "mistrz", co też pokazuje niskie znaczenie bilansu.
9) Joe Calzaghe zakończył karierę jako niepokonany, co dodaje mu splendoru po tym zakończeniu.
10) Walka z Bernardem Hopkinsem mogła pójść w obie strony. Gdyby Walijczyk przegrał nie byłoby "wałka". Odebrałoby mu to wiele chwały, którą dzisiaj ma. Nie zmienia to jednak faktu że był bardzo dobrym zawodnikiem, zasługującym na Hall of Fame.
 Autor komentarza: Chinaski1
Data: 12-01-2014 13:21:31 
Bak proszę Cię ogarnij temat, jaki Święty Grzegorz

Jerzy, kurwa mać, Jerzy..
;-)
 Autor komentarza: MLJ
Data: 12-01-2014 13:27:31 
Addy
W umiejętnościach stricte bokserskich to Duma Walii, jest o klase lepszy od Cobry, pełna zgoda. Chodzi jednak o dramatyzm walk i szczenę z betonu Frocha..Poza tym jednak jest jakiś sentyment do Carla za niewyparzoną gębę i Polskie korzenie :)

Bak
"Święto Grzegorz", padłem...
 Autor komentarza: arpxp
Data: 12-01-2014 13:35:16 
Dziurawy jak masło, trzeba zapisać tę złotą myśl :D
 Autor komentarza: LegiaPany
Data: 12-01-2014 13:38:02 
Addy

faktem bylo ze marciano zawsze przygotowywal sie do kazdej walki na 150 % - nigdy nie mial problemow kondycyjnych nigdy nie byl w tarapatach (no chyba ze liczymy 4 sekundowe klekniecie na deski z.......yyy chyba walcottem)
 Autor komentarza: Dixell
Data: 12-01-2014 13:38:25 
Co Wy z tym Floydem. Przeciez przegral pierwsza walke z Castillo. Tylko dzieki walowi ma 0 w rekordzie.
 Autor komentarza: LegiaPany
Data: 12-01-2014 13:39:38 
to fakt, floyd przgral z castillo - a co najmniej napewno nie wygral
 Autor komentarza: Faraon
Data: 12-01-2014 13:40:21 
Wielokkrotnie pisałem że jestem jego fanem.
Słuszna decyzja Joe i jest wielki a co do Frocha to uważam go też za bardzo dobrego pięściarza lecz z Calzaghe nie dał by rady.
Mnie natomiast szkoda Kesslera oj szkoda.
 Autor komentarza: puncher48
Data: 12-01-2014 13:54:51 
Ze Świętego Grzegorza będą jeszcze ludzie tylko musi

zmrozić glace podczas swoich walk bo w przeciwnym razie będzie często

kończył przed czasem (ale nie do przodu tylko w plecy)

a Calzaghe to klasa sama w sobie i wiedział kiedy zejść

ze sceny, tego mu już nikt nie zabierze legendą pozostanie na zawsze.
 Autor komentarza: robsonpodlasie
Data: 12-01-2014 14:38:47 
To nie jest Grzegorz tylko Jerzy
 Autor komentarza: puncher48
Data: 12-01-2014 17:18:42 
Od dzisiaj Grzegorz koniec i kropka.
 Autor komentarza: puncher48
Data: 12-01-2014 17:19:35 
Ewentualnie w dobie kompromisu Jerzy ksywa Grzegorz.
 Autor komentarza: bak
Data: 12-01-2014 17:34:30 
I tak największym mistrzem w historii jest Witalij Kliczko.
 Autor komentarza: robsonpodlasie
Data: 12-01-2014 18:17:03 
Ciekawe kto będzie wspominał Vita po latach. 45 obitych przeciwników no name w wadze ciężkiej i dwie porażki z dobrymi przeciwnikami. Faktycznie szkoda że trafił na taki czas w jego kategorii, nie było się z kim bić.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.