ADAMA: CIESZĘ SIĘ, ŻE WSZYSCY MNIE SKREŚLAJĄ
Niecały miesiąc dzieli nas od gali w Monte Carlo, gdzie już 1 lutego na ring powróci jeden z najgroźniejszych pięściarzy na świecie Giennadij Gołowkin (28-0, 25 KO). Pasy federacji WBA i IBO w wadze średniej, które dzierży Kazach będzie starał mu się odebrać Osumanu Adama (22-3, 16 KO).
Pochodzący z Ghany, a mieszkający na stałe w USA w ubiegłym roku w walce o mistrzowski pas federacji IBF uległ na punkty Danielowi Geale'owi. Po tym występie stoczył jednak dwa zwycięskie pojedynki i wierzy, że uda mu się zaskoczyć popularnego "GGG" w ringu.
- Już drugi raz dostaję szansę walki o mistrzostwo świata. Słyszałem, że Gołowkin nie widział żadnej mojej walki. To jeszcze lepiej – stwierdził Adama. - Między innymi w tym będę upatrywał swojej przewagi. On nie wie, czego może się po mnie spodziewać. Jeszcze nigdy nie zostałem znokautowany, a sparowałem nawet z zawodnikami z wagi półciężkiej. Nikogo się nie boję. Mało tego. Cieszę się, że wszyscy mnie skreślają. Dzięki temu jeszcze bardziej zaskoczą się podczas gali 1 lutego.
Ciebie jeszcze chyba trzyma po Sylwestrze :)
Pozdrów polskiego GGG od czytelników orga :D
Powiedz mi kto inny chciał walczyć z Golovkinem w Monaco? Z tego co wiem to walki w tym terminie odmówili m.in Murray, Geale i Lee. Gołowkin chce być aktywny to niech sobie walczy z Adamą, który leszczem nie jest. Dużo gorsi boksują o ,,mistrzostwo świata", którego zresztą w obecnych czasach 4 federacji nie ma.
Co do Adama to ma koleś przejebane. Zostanie znokautowany i tyle w temacie, a to że nigdy go jeszcze nikt nie skończył przed czasem znaczy tylko tyle, że Gołowkin będzie pierwszy :D
Dlaczego Martinez miałby nie mieć problemów? Jak narazie nikt większych problemów Gołowkinowi nie sprawił. Myślę że Sergio sprzed 3-4 lat miałby ogromne problemy.
Taylor dostałby baty od GGG, Pavlik zostałby wypunktowany, Abraham przegrałby wysoko na pkt, Williams także mógłby zostać znokautowany przez Gienadija. Martinez z walki z Williamsem (albo z Pavlikiem) mógłby wygrać (choć z każdą walką Kazacha taka perspektywa (na przeszłość) wydaje się coraz mniej prawdopodobna). GGG jest chyba najlepszy w średniej obecnie. Z ostatnich lat myślę, że tylko B-Hop by go ograł.
Shogun90
A z kim to takim genialnym walczył w owych czasach Martinez??? Rozumiem że chodzi Tobie o okres mniej-więcej z walk Z Pavlikiem,(po Hopku już chyba tylko pił),Williams(Z całym szacunkiem,ale gość był jak jeździec bez głowy,a pierwsza walka to nie był spacerek) no i Cintron(bokser niezły,ale już Hernandez z Cruiser ma mniej przestoi niż Cermit).Więc siłą rzeczy nie wydaje mnie się by Martinez był jakimś nadczłowiekiem,bardzo dobry bokser,ale Royem nigdy nie był.Potem już były coraz gorsze walki,Barker,Murray,mały Dzindziruk i dość średni Chavez,dla mnie to Martinez jest bardzo dobrym bokserem,ale o wybitność nigdy go nie posądzałem.
To mamy kolejnego przeciwnika dla GGG :)
No takie porównania jak zawsze nie? Nikt nie mówi, że tak by było na pewno to tylko opinie.
Martinez głupi był bo nigdy nie wziął żadnej unifikacji ani ze Sturmem, ani z Pirogiem ani z Sylvestrem, Gaelem czy Hassamem. Kiedy był w Prime byłby faworytem we wszystkich tych walkach. Zamiast tego brał albo gości bo Feliksie (Murray, Macklin) albo gościa z wagi niżej (Dzinziuruk).
Zresztą Pirog to był niezły gość. Szkoda, że go tak kontuzje rozwaliły bo mógłby dawać naprawdę niezłe walki z całą czołówką wagi średniej.
Ja wiem że to opinie,ale naprawdę nie wiem gdzie ta wielkość Martineza się ujawniła,w jakiej walce?
Donire też został okrzyknięty drugim Pacmanem po walkach z Sidorenko czy Montielem,a jak przyszły walki z Vazkquezem JR czy Rigo to już taki świetny nie był.
Piroga mi strasznie szkoda,co woglę z nim? Wróci czy już nie?
Donaire był niezły naprawdę niezły i według mnie był nr 3-6 wtedy P4P. Co było najbardziej widać w jego walce z Toshiaki Nishioką gdzie różnica szybkości była BA! kolosalna. Nishioka już był co prawda past prime ale różnica w szybkości była dla mnie naprawdę szokiem. Potem okazało się, że Rigo jest jeszcze szybszy i na dodatek lepszy na nogach :D cóż...
Wiem,wiem,trochę marudzę o Martinezie,ale nigdy nie twierdziłem że to leszcz,po za tym odniosłem się do pewnego konkretnego etapu jego kariery i naprawdę nie widzę w tamtych walkach jakiegoś geniuszu,a pisząc o Gołowkinie że teoretycznie składa wszystkich dostosowałem się do opinii typu "...taki Martinez z przed 3-4 lat ograłby go bez problemu , a Pavlik znokautował."
Tamten Pavlik dawał z pewnością emocje,ale toczył heroiczny bój z Mirandą który od Gołowkina jednak lepszy nigdy nie był.
Uważam, że Pavlik nie dałby rady z GGG, ale Martinez to jednym słowem mistrz, przez pewien czas rządził średnią. Gołowkin jest bardzo dobrym bokserem, ale jego rywale pozostawiają wiele do życzenia. Np Ishida, Proksa czy teraz Adama. Inni średni go unikają. Niech zawalczy z czołówką, wtedy będzie można być pewnym kto jest najlepszy. Z Martinezem, który jest w pełni zdrowy nie miałby łatwej przeprawy.
Ale zauważ, że zamiast Proksy miał się wtedy bić z Pirogiem. Ishidę jako jedyny Znokautował. To co zrobił z Macklinem który dał tak wyrównaną walkę Sergio trochę przeraża, pobił też Oume, Stevensa zdeklasował, Rosado z którym Quillin się tak męczył, a Gołowkin go ganiał po całym ringu jak by chciał go zjeść.
Gołowkin potrzebuje jakiejś mega-walki by udowodnić swoją przynależność do elity sportu ale podobnie jak z Rigo - tak coś czuję, że tam jest jego miejsce.
Z Martinezem nikt nie miałby łatwiej przeprawy ale to jego rządzenie średnią to trochę przesada. Ostatnim gościem który rządził średnią był B-Hop. Sergio nie pokusił się o żadne unifikacje i mimo że pokonał angielską czołówkę to jego rządzenie było pompowane przez HBO.
Uwazam, ze powinien wtedy walczyc z Pirogiem. Obaj byli na tym samym poziomie. Proksa byl po walkach z Hopem, ktory nie oszukujmy sie, ale jest przecietniakiem. Zreszta z tego co pamietam to Proksa zastapil wlasnie Piroga. Golowkin potrzebuje unifikacja. A co do rywali to Mackline jest sredniakiem, podobnie jak Rosado, ktory pokazal, ze Qulin jest troche pompowanym balonem. Stevens w sredniej nie jest nikim powaznym. Dostaje baty od kazdego mistrza.
Moze troche przesadzam, ale Sturm w formie moglby byc zagrozeniem dla GGG. Warunek jest taki, ze przed walka nie bedzie musial zrzucac po 10-15kg
Martinez już nie wyjdzie do Gieni, Sturm miał ciężką przeprawę z Macklinem którego GGG zdmuchnął, za to znokautował Barkera który, jak Macklin ładnie sobie poczyniał z Martinezem i wypunktował Gaela. Sturm zremisował także z Murray'em który dał wyrównaną walkę z Martinezem. Quillin walczył z Rosado dobrze dopóki nie zeszło z niego powietrze a GGG go zmasakrował.
Curtis wydawał się logicznym wyborem i był łomotany przez osiem rund. Przez parę ostatnich lat wydawało się jakby Sturm unikał GGG. Martinez już odchodzi powoli a GGG w korespondencyjnych pojedynkach wypada zdecydowanie najlepiej. Nawet z Pirogiem (walka z Ishidą)