TROCHĘ O SYTUACJI POWIETKINA
- Aleksander już czuje głód boksu i walki, dlatego już trenuje. Dopiero wrócił z wakacji, lecz już tam rozpoczął zajęcia, starając się utrzymać w formie fizycznej. A już po Sylwestrze wznowi treningi o większym natężeniu - zdradza Dmitrij Iwanow, agent Aleksandra Powietkina (26-1, 18 KO), który na początku października przegrał batalię na szczycie wagi ciężkiej z Władimirem Kliczko.
Jednocześnie zapowiedział, że były już champion federacji WBA nie będzie więcej eksperymentował z zagranicznymi trenerami głównymi, jak to miało miejsce w przeszłości. Nawet tuż przed najważniejszymi walkami. Istnieje za to możliwość, że w roli asystenta wystąpi w jego zespole Rudy Hernandez.
- Rozważamy kilku kandydatów na objęcie stanowiska szkoleniowca, ale to krajowi eksperci. Aleksander Zimin zawsze z nami był i będzie nadal, lecz nie jako pierwszy trener. Nie był w stanie zrealizować celów jakie sobie założyliśmy w ramach przygotowań do starcia z Kliczką. Mamy już wstępne daty możliwego powrotu, jednak nie będziemy jeszcze ich ogłaszać - dodał Iwanow.
PS. Ostatnio mi się śniło , ze Poevetkin ubił Wildera na sparingu ( nie wiedzieć czemu , byłem w sztabie Alexandra i ten sparing organizowałem :D)
Może Twój sen wkrótce się ziści :)
orbicie z całą pewności jest wstanie dać dobre walki z każdym oprócz
Władka i "Hayemakera" w formie - bo ten jestem pewny wcześniej czy
później powróci nie tylko do pięściarstwa ale też światowej czołówki.
wcześniej Szaszka szedł nieźle do 2009, potem dreptanie w miejscu i szczyt żenady - Rahman, Powetkin.
Ale zawsze miałem go za zawodnika lepszego od Arreoli i gorszego niż Haye :))))
W walce z Wladem potwierdziła się po prostu stara prawda: dobry duży bokser zawsze pokona dobrego małego boksera.
Wildera moim zdaniem ma ostrą szklankę , był wstrząśnięty nawet na tych highlightsach od Haye przed walką z Furym.
Nie chodzi nawet ,że dostał KO w amatorce(bo kto nie dostał) , tylko, iż ludzie zapominają , że walczył on w 91 kg (czyli takiej cruiser), a nie w superciężkiej +91, więc te KO o czymś jednak świadczy
tomaszwloch1@wp.pl
"Gdyby Władek nie mógł klinczować to ubiłby Szaszke w pierwszej połowie walki "
Możesz mi wyjaśnić tą pokrętną logikę? Kliczko klinczował, żeby nie bić Ruska tak? Niezłe. To co on robił na ringu, skoro według ciebie celowo unikał walki. Przecież to nonsens. Nie naciągajmy sytuacji, Władzio pokazał antyboks bo taki jest i już. Niewielkie zagrożenie to klinczuje. Gdyby trafił na boksera o zbliżonych umiejętnościach to chyba w ogóle nie rezygnowałby z klinczu, mielibyśmy zapasy i dyskwalifikacje.
Pełna zgoda! Szkoda tylko, że w jednej z rund kiedy Włodek po raz kolejny ściągnął Davida do parteru to ten dziadek ringowy liczył Hayemakera...
Data: 30-12-2013 21:14:39
tak samo jak winny jest Kliczko ze ścągał , tak samo winny jest haye że co klincz szedł na dół obydwaj zostali za to ukarani szkoda tylko ze tak pużno bo dopiero w siódmej rundzie
Povetkin ma przeciętny cios.
wielu takich było;)