TRENER GOŁOWKINA: COTTO - MARTINEZ TO ŚWIETNE ZESTAWIENIE
Abel Sanchez, który jest trenerem jednego z najlepszych "średnich" na świecie - Giennadija Gołowkina - nie może doczekać się starcia pomiędzy Miguelem Cotto (38-4, 31 KO) i Sergio Martinezem (51-2-2, 28 KO). Wszystko wskazuje na to, że pięściarze wejdą do ringu 7 czerwca w słynnej hali Madison Square Garden. Szkoleniowiec Kazacha twierdzi, że zestawienie Argentyńczyka z "Junito" da nam walkę, którą zapamiętamy na długo.
- To będzie świetna walka. Cotto odbudował się efektownym zwycięstwem nad Rodriguezem, który nie był na jego poziomie. Sergio i Miguel dadzą nam walkę pełną akcji. To będzie jedno z najlepszych starć 2014 roku. Wiek powoli dopada Sergio, jednak w tym przypadku Argentyńczyk będzie walczył z mniejszym przeciwnikiem. To ważne, bo on nie jest naturalnym średnim - twierdzi Sanchez.
Kto wygra? - a to bardzo ciekawa sprawa, stawiałbym na Cotto, bo Martineza dawno już nikt nie widział a jak widział to daleko od wielkiej formy.
Cotto rdzewieje ale jest ponad 5 lat młodszy i dał niedawno dobrą walkę z Floydem...ale niestety konusem był w welterweight a co dopiero w średniej, Martinez za to najbardziej pasuje do superśredniej :/.
No i tyle, kto by nie wygrał czeka go "last hurrah" z młodym pokoleniem czyli łomot od Lary, Canelo czy w przypadku Martineza ciężkie KO od Gołowkina, Cotto może dorobi się rewanżu z Floyem.
ciekawe jest to co piszesz bo w zyciu nie widziałem żeby Lara dał komus łomot , chyba za za"łomot " uznajmey pewne wypunktowanie rywala
jednie GGG moze sparwic łomot Martinezowi i Cotto , pozostali wymienieni moga wygrac walki ale byłyby to dla nich ciezkie boje i wygraja te walki tylko dla tego ze Miqulei i Sergio najmlodsi juz nie chca
Pojedynek bajecznie interesujący
bo co by nie pisać
tych dwóch graczy to wielcy kozacy
w dodatku nigdy nie przynudzali
i bili się z najlepszymi
Cotto to pisarz ringu
niejednego bestsellera nam już zafundował
a Martinez ze swoim stylem
a'la "Łapy mam w dół powietrze będziesz pruł"
to wirtuoz
szkoda tylko jednego, że czas dosięga każdego
walka w sam raz na teraz i z dużą dozą
prawdopodobieństwa ostatni albo przedostatni
kasowy pojedynek dla obu
z nutą prawdziwej rywalizacji sportowej
(bo to jeszcze nie obijanie się tetryków dla kasy
i uciekającej sławy)
ps. z Mojego tekstu wyraźnie wynika że w.w walki wygraliby głównie dlatego że i Cotto i Martinez są w "stanie przedemerytalnym - choć faktycznie masz rację jeszcze musieliby się napracować.
ale palnąłem :)
poza 1 walką pozostale ktore oglądałem z Lara były na pęłnym dystansie dlatego tak mocno si e pomyliłem , sorry ;)
z druga czescia pełna zgoda