WYWIAD Z KAROLINĄ KOSZEWSKĄ-ŁUKASIK
Zapraszamy do lektury wywiadu z jedną najbardziej utytułowanych zawodniczek w naszym kraju. Karolina Koszewska, którą kibice na pewno lepiej pamiętają pod panieńskim nazwiskiem Łukasik, to zawodowa Mistrzyni Świata WIBF, GBU, WBA i WBC Intermisi. Na ringach amatorskich zdobyła Mistrzostwo, Vice-Mistrzostwo i brązowy medal na Mistrzostwach Europy w boksie. Natomiast w kickboxingu Karolina osiągnęła praktycznie wszystko, mając w swojej kolekcji złote, srebrne i brązowe medale z MŚ, ME i PŚ. Od niedawna jest szkoleniowcem prowadzącym zajęcia w Klubie Bokserskim FENIX na warszawskim Torwarze.
- Jak to się stało, że założyłaś rękawice bokserskie i weszłaś do ringu?
Karolina Koszewska: Pasją do boksu zaraził mnie mój tata, który w młodości sam trenował, poza tym jest wielkim kibicem pięściarstwa. Zaczynałam swoją przygodę ze sportami walki od kickboxing, gdyż w tamtym okresie nie istniał boks kobiet, ale zawsze wiedziałam, że techniki ręczne są mi bliższe.
- Twoje pierwsze bokserskie wspomnienie, które najbardziej utkwiło Ci w pamięci?
KK: Pamiętam dzień, kiedy miałam okazję spotkać osobiście swojego idola Darka Michalczewskiego. Było to dla mnie niesamowite przeżycie móc rozmawiać z bokserem, którego wcześniej mogłam tylko podziwiać w telewizji, oglądając jego wspaniałe walki.
- Twoje najcenniejsze zwycięstwo, triumf z którego jesteś najbardziej dumna?
KK: Moim najcenniejszym medalem jest złoto z Mistrzostw Europy. Aby go zdobyć, musiałam pokonać w pierwszej walce Rosjankę - późniejszą mistrzynię świat. Potem już było z górki, druga walka z Turczynką i finał z Norweżką.
- Czy możesz o sobie powiedzieć, że jesteś spełnioną zawodniczką?
KK: Myślę, że od strony sportowej jestem spełniona w dwustu procentach. W życiu prywatnym również – mam kochającą rodzinę, męża i dwóch synów.
- Czy definitywnie zakończyłaś już swoją karierę?
KK: Nie. Jeżeli pojawi się jakaś ciekawa propozycja pod względem finansowym wejdę jeszcze do ringu.
- Wracając jeszcze do wspomnień, powiedz, która rywalka była tą najtrudniejszą i dlaczego?
KK: Z perspektywy czasu uważam, że wszystkie moje przeciwniczki wcale nie były takie wymagające. Minęło pięć lat od mojej ostatniej walki i przez ten czas dużo myślałam na temat boksu, moich wcześniejszych walk i przeciwniczek. Dzisiaj uważam, że większość tych walk powinnam kończyć przed czasem, a nie działo się tak, ponieważ nie byłam w pełni dojrzałą psychicznie zawodniczką. Wszelkie trudności, jakie napotykałam podczas walk nie były spowodowane wysoką klasą moich rywalek. Czasami powodem było złe przygotowanie fizyczne, innym razem nie przestrzeganie sportowego trybu życia bądź złe nastawienie psychiczne.
- Za czym na pewno nie tęsknisz, jeśli chodzi o boks i kickboxing?
KK: Nie ma takiej rzeczy. Wszystkie chwile związane ze sportem wspominam bardzo dobrze, brakuje mi zgrupowań, zawodów i treningów pod okiem mojego trenera Krzysztofa Kosedowskiego.
- Co sprawiło, że tak wiele osiągnęłaś w sportach walki: talent, ambicja, czy może ciężka praca?
KK: Wszystko po trochu. Talent, ambicja i ciężka praca do nieodzowne elementy składające się na sukces. Dodam do tego jeszcze wiedzę na temat boksu, którą przekazał mi mój pierwszy trener Kosedowski.
- Boks czy kickboxing? Gdybyś musiała wybierać, to na który sport byś postawiła?
KK: Oczywiście na boks. Jest to dla mnie sport bardziej przejrzysty.
- Pracujesz teraz, jako trenerka. Jak się czujesz z tej „drugiej strony”? Jest łatwiej czy trudniej?
KK: Początki były trudne. Ciężko było mi wychwytywać błędy i poprawiać moich podopiecznych jednak po paru miesiącach doszłam do wprawy. Przyznaję, że nie jest to praca tak lekka, łatwa i przyjemna jak mi się kiedyś wydawało. Dzisiaj wiem ile natrudzić musieli się moi trenerzy, aby nauczyć mnie boksu.
- Twoje plany na najbliższą przyszłość?
KK: Póki co koncentruję się na pracy w Klubie Bokserskim FENIX, a moim marzeniem jest wychowywać mistrzów.
- Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę powodzenia!
KK: Dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytelników bokser.org.
Widać że boks to jej pasja.
Cóż pozostaje życzyć tylko wychowania mistrza świata w klubie FENIX :)