SZUMENOW: STEVENSON I KOWALIOW NIE OSIĄGNĘLI JESZCZE TYLE CO HOPKINS
- Moim celem zawsze były walki unifikujące pozostałe pasy, a grupa Golden Boy wraz ze stacją Showtime dadzą mi taką możliwość. Już wcześniej próbowaliśmy do takich pojedynków doprowadzić, lecz z różnych powodów do nich nie dochodziło - nie ukrywa Beibut Szumenow (14-1, 9 KO), champion organizacji WBA wagi półciężkiej, który po długiej przerwie powrócił niespełna dwa tygodnie temu stopując już w trzecim starciu słabiutkiego Tamasa Kovacsa. Nie jest żadną tajemnicą, iż obecnie trwają negocjacje na temat spotkania Kazacha z legendarnym "Katem", czyli Bernardem Hopkinsem (54-6-2, 32 KO), posiadaczem tytułu federacji IBF.
- Staraliśmy się o potyczki unifikacyjne kiedy na tronach WBC i WBO zasiadali jeszcze Chad Dawson oraz Nathan Cleverly. Tylko oni nie byli takim projektem zainteresowani. Wcześniej miałem skrzyżować rękawice z Jurgenem Brahmerem, jednak ten wycofał się z walki na kilka dni przed terminem z powodu kontuzji. Teraz mam okazję by zmierzyć się z Hopkinsem, co byłoby dla mnie wielkim honorem. To przecież legendarny zawodnik. On przyznał, że chętnie by ze mną zawalczył, a ja chcę walki z nim. Gdybym mógł wybrać sobie rywala do unifikacji, to byłby to właśnie on, przyszły członek Galerii Sław. Inni tegoroczni mistrzowie, czyli Adonis Stevenson i Siergiej Kowaliow, dopiero co nabyli tytuły i jeszcze nie pokonali tak wielkich przeciwników jakich Hopkins ma wielu na rozkładzie. Przecież Stevenson pokonał Dawsona po tym, jak wcześniej porozbijał go Andre Ward, a Tavoris Cloud nie był już tym samym zawodnikiem po laniu z rąk Hopkinsa. Natomiast Kowaliow odebrał pas Cleverly'emu, który tak naprawdę wcześniej nikogo poważnego nie pokonał. Mam zamiar udowodnić wszystkim, że to właśnie ja jestem najlepszym pięściarzem świata w swoim limicie. Jedyną drogą ku temu jest pokonanie mistrzów pozostałych federacji. Chciałbym turnieju, w którym ja zmierzę się z Bernardem, a Stevenson z Kowaliowem. Potem zwycięzcy między sobą - powiedział Szumenow.