RIABIŃSKI POKRZYŻUJE PLANY KLICZCE?
Już ponad dwa tygodnie temu pisaliśmy Wam, że Władimir Kliczko (61-3, 51 KO) w Dniu Kobiet stoczy kolejną walkę, mając za rywala oficjalnego pretendenta federacji WBO - Alexa Leapai (30-4-3,24 KO).
Obie strony dostały czas do 3 stycznia na dojście do porozumienia. W Australii nie było pieniędzy na organizację takiego pojedynku, dlatego niemal pewne wydawało się, iż stajnia K2 Promotions złoży challengerowi na tyle dobrą ofertę, że ten przyleci do Niemiec. Ukraiński champion chciałby tej walki w Niemczech, tymczasem w kuluarach mówi się, że do akcji może wkroczyć sławny już Andriej Riabiński.
Rosyjski biznesmen, ale już również promotor, miałby wyłożyć na stół swoją ofertę, a jeśli przebiłby K2 Promotions, miałby zorganizować ten pojedynek właśnie w Australii.
Minimalna stawka potrzebna do przystąpienia do przetargu to okrągły milion dolarów. Jeżeli rzeczywiście najwięcej federacji zagwarantowałby Riabiński, być może data 8 marca uległaby zmianie. A przypomnijmy, że Rosjanin wykładając w kopercie ponad 23 miliony został organizatorem poprzedniej potyczki Władimira z Aleksandrem Powietkinem.
Dokładnie o tym samym pomyślałem :)
Odnoszę wrażenie że dla miliardera (jak przypuszczam?) Rabiańskiego boks to hobby gdzie totalnie nie liczy się kasa.
Przynajmniej jest ciekawie, i co niektórym można utrzeć nosa.
Jeżeli walka odbędzie się np w Australii to z pewnością Władek będzie miał trochę gorzej, ale to profesjonalista w 100% i sobie z tym poradzi.
Tak Władek zareagował jak się o tym dowiedział :D
Wszyscy wiemy jaki jest Władek, przede wszystkim jest profesjonalistą i rzemieślnikiem w ringu. Dlatego lokalizacja nie wpłynie na jego formę w dniu walki.
A czym więcej wyłoży Riabiński, tym więcej Władek zarobi. Proste.
Ja sądzę, że bracia należą do czołówki najbardziej przedsiębiorczych sportowców świata. Biznes robi biznes :)
Data: 27-12-2013 14:04:40
Ojcze coś Ty pił w te święta?? hehe
Ty to jesteś puncher :)
Lewis to tchórz- uciekł przed rewanżem z Witalijem, mimo, że mu proponowano 20 mln USD, wykręcając się, że mu "mamusia zabroniła walczyć", wysłużył się nią, żeby ona usprawiedliwiła go przed Witalijem. Lewis wygrał po wałku z Raye'm Mercerem, którego nawet Francesco Damiani punktował jak chciał, zremisował i ledwo wygrał z wypalonym i podstarzałym Holyfieldem też po wałku, dał się ustrzelić Rahmanowi, który szklanego Maskajewa nie zdołał znokautować a sam wyleciał z ringu jak z procy po ciosie Ruska. Lewis jest przeceniany, bo to po prostu ostatni wielki mistrz przed Kliczkami, dlatego ludzie za nim tęsknią, ale też jest przeceniany- jego najlepsze walki w karierze to demolka na słabym psychicznie Gołocie, wyrównana walka z Frankiem Bruno, rewanż na McCallu, który ustrzelił go wcześniej jak dziecko, wypunktowanie małego Tuy i rozbicie starego Tysona, który wrócił chyba prosto z odwyku na tę walkę.
-past prime Tony Tucker,
-Frank Bruno, który dał mu wyrównaną walkę,
-Ray Mercer, którego wszyscy punktowali jak chcieli, nawet Franceso Damiani,
-Oliver McCall- ustrzelił go cepem bitym od niechcenia a w rewanżu Lewis wygrał po mega cyrku i parodii mistrzowskiej walki,
-Andrzej Gołota- rozbity psychicznie po wojnach z Bowe, miał bardzo słabą psychikę i szklaną szczękę, łatwo było go roznieść huraganowym atakiem od początku walki,
-Evander Holyfield- już po swoich najlepszych latach, druga walka wygrana po wałku, Holyfield niedaleko po walkach z Lewisem przegrał nawet z jednym z najgorszych mistrzów Johnem Ruizem,
-Shannon Briggs- bardzo słaba kondycja, typowy osiłek,
-Zelijko Mavrovic- nikt o nim nie słyszał, przeciętny bokser a urwał Lewisowi kilka rund, mocno mu zagrażał i dał mu wyrównaną walkę,
-Michael Grant- Gołota robił z nim co chciał, miał go 2 razy na deskach, punktował go mimo przewagi wzrostu Amerykanina, zresztą Grant znalazł się w tej walce tylko przez szklaną szczękę i psychikę Andrzeja,
-David Tua- bardzo pasował Lewisowi, jego 178 cm przy 196 cm Lewisa było nie do przejścia, Tua musiał trenować skoki narciarskie by doskoczyć do szczęki Jamajczyka,
-Tyson- chyba tylko w walkach z Dannym Williamsem i Kevinem McBride'm miał gorszą formę, to chyba była kara za wszystkie grzechy Tysona te lanie od Lewisa... walka powinna mieć miejsce w 90 lub 96 roku a nie 2002,
-Kliczko- najsłabsza walka Lewisa w karierze, Lewis dostał lanie i wygrał po bardzo kontrowersyjnym przerwaniu walki przez sędziego ringowego i doktora, gdzie po połowie pojedynku przegrał aż 4 rundy,
No no pwiem tak.
Zgadzam się w wielu kwestiach i mnie cały czas chodzi po głowie prime Tysona i jestem wręcz przekonany że Lewis dostałby łomot.
Mike Tyson vs. Frank Bruno - I (1989-02-25)
http://www.youtube.com/watch?v=wJL93S64Lfs
Gołota nie miał szklanej szczęki.
Walka Lewis vs Briggs była emocjonująca, pamiętam jak w drugiej rundzie Lennox wyłapał lewego sierpa i o mało nie przegrał, ale umiejętność przytulania go wtedy uratowała..
Bruno powiedział, że wolałby walczyć 5 razy w tyg. z Lewisem niż 1 z Tysonem.