CAMPILLO: FONFARA ZRANIŁ MNIE CIOSEM NA KORPUS, CLOUD BIJE MOCNIEJ NIŻ KOWALIOW
W połowie sierpnia Andrzej Fonfara (2-25, 15 KO) przegrywając na punkty po ośmiu rundach, w dziewiątej znokautował byłego mistrza świata, Gabriela Campillo (22-6-1, 9 KO). Boksujący z odwrotnej pozycji Hiszpan nie zamierza jednak kończyć kariery, bo jak twierdzi jest w życiowej formie, tylko popełnił błąd w trakcie przygotowań. Mimo wszystko pochwalił "Polskiego Księcia" z Chicago, który niemal na pewno w przyszłym roku doczeka się walki o mistrzostwo świata na antenie potężnej stacji HBO. Pytanie tylko, czy z championem według WBC, czy WBO?
- Fonfara zranił mnie lewym hakiem na korpus. W telewizji wyglądało to tak, jakby trafił mnie prawym sierpowym, lecz w rzeczywistości to był hak na wątrobę. Na tym etapie potyczki byłem już bardzo zmęczony, ponieważ zdecydowanie za mało rund przesparowałem podczas obozu przygotowawczego. Byłem wyczerpany, stąd jego cios na dół zranił mnie tak bardzo - przyznał Campillo.
Gabriel pochwalił Polaka, jak również mistrza federacji WBO, Siergieja Kowaliowa (23-0-1, 21 KO). Ale jego zdaniem ani Fonfara, ani Rosjanin nie są najmocniej bijącymi zawodnikami z jakim się spotkał. Za takiego uważa Tavorisa Clouda (24-2, 19 KO).
- Kowaliow jest świetnym pięściarzem, ale jego uderzenia nie były najcięższe jakie zebrałem. Mocniej bije Cloud, za to Siergiej zadaje ciosy niezwykle precyzyjnie - podsumował Campillo.
.
Ja Ciebie proszę...Kowaliow rozbił Campillo na miazgę i właściwie skończył mu karierę.
Andrzej jak pójdzie do walki z Ruskiem to ma pozamiatane.
Ale z drugiej strony żeby nie wyjść na jakiegoś psychofana, czy kompletnego ignoranta przyznaję, że biorę pod uwagę, że to są właśnie realne możliwości Andrzeja... Bo przecież to jego najlepszy jak dotąd rywal, a ciężko o porównanie tej walki do wcześniejszych (czy do tej następnej) gdzie rywale byli od Campillo znacznie gorsi...