ROK 2013 DLA POLAKÓW - KTO GO ZMARNOWAŁ?
W drugiej części pozwoliłem sobie na zestawienie dziesięciu polskich przedstawicieli szermierki na pięści, którzy ten rok albo przespali, albo złapali porażki kłopotliwe w skutkach, albo zwyczajnie nie doczekali się swojej szansy.
1. Albert Sosnowski (47-6-2, 28 KO). Przed walką w 2010 roku z Witalijem Kliczko, jeden z niedoszłych rywali Mistrza użył pod adresem Polaka słynnych już słów, mówiąc, że ten wygrywał tylko "taksówkarzami i prostytutkami". I choć mocno przesadził, to po trzech latach nie mógłby nawet użyć tych samych słów, ponieważ ostatni pogromca Polaka – Martin Rogan (16-5,8KO) – jest z zawodu właśnie taksówkarzem. To oczywiście pół żartem, pół serio, ale na pewno w jakiś sposób obrazuje, gdzie w tym momencie jest Albert Sosnowski. Historia z wypadnięciem z ringu i duże problemy z odpornością na ciosy pokazują, że jeden z pierwszych polskich bokserów zawodowych, który stoczył kilka dobrych walk z dobrymi rywalami i był mistrzem Europy, aktualnie nie jest w stanie niczym zaskoczyć i chyba dobrze, że nie dojdzie do walki z Włodarczykiem.
2. Andrzej Wawrzyk (27-1, 13 KO). Straszne lanie od Aleksandra Powietkina (26-1, 18 KO) sprawiło, że wszystko, co złego słyszało się o Wawrzyku przed tą walką, okazało się prawdą. Był to dla niego trudny rok, bo wymaga odpowiedzi, co do sportowego celu i znalezienia właściwej motywacji.
3. Maciej Miszkiń (15-1, 5 KO). Pięściarz znany z tego, że jest znany, ma za sobą najgorszy rok kariery. Kontuzje zmusiły go do rocznej pauzy, a gdy już powrócił, zmierzył się z rywalem silnie bijącym, który gdy wyprowadzał atak, zmuszał Miszkinia do panicznej obrony i mimo że Polak prowadził na punkty, w trzeciej odsłonie przegrał po ciężkich ciosach mocno oszołomiony.
ROK 2013 DLA POLAKÓW - KTO NA PLUS? >>>
4. Paweł Głażewski (21-2, 5 KO). Chyba najbardziej sensacyjna porażka na polskich ringach w tym roku – Hadillah Mohoumadi (18-3-1, 13 KO), który przyjechał w zastępstwie innego pięściarza – okazał się ścianą nie do przejścia i co gorsza, systematycznie rozbijał Głażewskiego, który tą walką zamazał dobry obraz swojej osoby, jaki powstał po walce z Royem Jonesem (57-8, 40 KO).
5. Mateusz Masternak (30-1, 22 KO). Rok rozpoczął od zwycięskiej, ale kiepskiej walki, która mogła wróżyć kłopoty w starciu z Grigorijem Drozdem (37-1, 26 KO). Porażka z Rosjaninem okazał się dotkliwa nie tylko fizycznie, czy przez wzgląd na utratę mistrzostwa Europy, ale przede wszystkim przez fakt, że stała się okazją do tego, by wszyscy, którzy nie przepadają za Masternakiem, mogli dać upust swojej krytyce i w eter poszły słowa Włodarczyka (które pierwszy raz w historii boksu padły przy okazji walki: Ali – Frazier III, tylko że przed starciem), że "ta walka oddzieliła mężczyzn od chłopców".
6. Grzegorz Proksa (29-3, 21 KO). Zaliczył nieudany powrót do Stanów. Tym razem pogromcą okazał się "wąż" Sergio Mora (25-3-2, 8 KO). Porażka była bolesna, bo zabrała mu przepustkę do wielkich walk, a pięściarz z takim potencjałem nie powinien mieć w ten sposób prowadzonej kariery. Nieustannie dokuczają mu też kontuzje. Nie powinno go być na tej liście.
7. Mariusz Wach (27-1, 15 KO). Czekaliśmy na jakiś pojedynek w tym roku i się nie doczekaliśmy, zbyt dużo czasu Wach spędził w kapciach…
8. Łukasz Maszczyk (4-1, 3 KO). Po zaliczeniu niepotrzebnej walki z Cieślakiem, tak naprawdę nie wiadomo, o co teraz Maszczykowi chodzi. Powiem szczerze: gdy przechodził na zawodowstwo, liczyłem na więcej i na początku wyglądało to tak, jak powinno, ale ten rok uważam spisany na straty.
9. Tomasz Adamek (49-2, 29 KO). Poprzedni rok przyniósł "zmęczenie materiału", dlatego Adamek zdecydował się powrócić między liny w drugiej połowie roku i to była dobra decyzja. Pod koniec roku miała przyjść większa walka i przyszła, niestety choroba pokrzyżowała plany i dlatego rok należy uznać za raczej stracony.
10. Paweł Kołodziej (33-0, 18 KO). Podobnie jak Adamek znalazł się na tej liście, mimo że ma w tym roku na koncie tylko zwycięstwa. W jego przypadku jednak zwycięstwa to tak naprawdę porażki, bo sposób, w jaki wygrywał, pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza że w tym roku powinien wreszcie zawalczyć o tytuł. Dodatkowo niektórzy przykleili mu łatkę zawodnika, który unika walki. Ponadto ostatnio jest zbyt dużo zawirowań wokół jego osoby.
Opracowanie: Łukasz Famulski
Diablo fajnie zawalczył z Ruskiem i teraz w 2014r będzie mógł przebierać w ofertach.
Co do Wawrzyka to chłop zanim zaczął karierę to był już skończony.
Kołodziej dostanie szansę, ale przegra w walce o mistrza z kretesem.
Proksa jest źle prowadzony i popełnia głupowate błędy w ringu. Masz szanse zaistnieć, ale musiałby zmienić trenera i managera.
Masterniak nie jest tak dobry jak wielu się nim zachwycało. Musi mieć dobieranych rywali, aby coś osiągnąć.
Wach takie duże dziecko. Sam nie wie czego chce. Zanim się zdecyduje na coś to strzeli mu 40 na karku.
Adamek musi pokazać, że jeszcze się liczy wygrywając z Głaskovem i szukając lepszych walk a nie z mało znaczącymi bokserami.
Żadnym rozczarowaniem jest dla mnie Wawrzyk - od dawna było wiadomo, na co go stać.
Adamek - ten rok będzie decydujący. Albo wygrana z Glazkovem i walka o tytuł, albo...
Kołodziej, Wach, Master, Głazu to po prostu napompowane balony, które zostały przekłute.
Moim zdaniem, to samo czeka Jonaka...
Pozdrawiam
Nie zgodzę się z tym, żeby czy to Wawrzyka, czy Masternaka, czy to Prokse spisywać od razu na straty.
Po 1. każdy z nich przegrał z klasowym rywalem.
Po 2. każdy z nich jest młodym pięściarzem.
Po 3. Zostali teraz zostawieni z przemyśleniami, albo wezmę to na klatę i pokażą w następnych walkach, że warto na nich stawiać, albo oleją sprawę i zostaną yourneymanami, albo skończą kariery...
O dziwo... dla każdego z tych chłopaków porażki mogą otworzyć oczy i horyzonty. Nadal mogą osiągać sukcesy, tylko trzeba zapierdalać na treningach i podejmować wyzwania, a nie od nich uciekać...
Zgadzam się, że Diablo dał dobrą walkę, ale czy rzeczywiście będzie teraz przebierał w ofertach? Mimo wszystko od walk z Cunnem nie bierze udziału w wielkich walkach z czołówką CW. Huck, Lebioda, Hernandez, Ola itd. biją się między sobą, a Diablo jakby z boku cały czas... Żeby było jasne - nie uważam, że Krzysztof zmarnował ten rok. Tyle, że nie ruszył się do przodu.
Najbardziej zawiodłem się na Masternaku. Przegrał w słabym stylu z wcale nie jakimś wspaniałym zawodnikiem. Do tego kwestia rezygnacji z pomocy Gmitruka średnio mi się spodobała.
jak każdy głupi zawiodłeś sie na Masternaku , każdy kto zna sie na boksie
nie zawiódł sie na Masternaku . :) Boks trzeba umieć czytać .
Ostatnia walka?
Dziwne sparingi.
Rozcięcie nad okiem.Proksa z rozcięciem nad okiem nie dał rady wygrać wyraźnie z Hopem.
Do tego Drozd na jakiś wspomagaczach- muskulatura kulturysty i wydolność maratończyka.
Master może wrócić silniejszy.
Proksa tkwi w jednym miejcu i życzę mu aby to zmienił ale szanse są małe.
Musi odejść od Zbarskiego który teraz nic nie znaczy i Hearna który traktuje Proksę jak zero.
Generalnie zacząłbym od walk w Polsce aby chociaż sponsorów złapać.
Wawrzyk może walczyć z Węgrami, Bługarami...
GŁOSOWAĆ NA FLOYDA!
Niestety w chwili obecnej floyd wynikiem przeskakuje tylko takie sławy jak:
-Mo Farah
-Shelly-Ann Fraser-Pryce
-Katie Ledecky
W sumie nie musi to dziwić patrzac na opis tej czwórki (po jednym zdaniu).
Krzysiek pokazal ze ma jaja w Rosji..walka z groznym rywalem na jego terenie..mimo sporych klopotow dal rade..udowodnil ze jest w scislej czolowce cruser..marzenia o ciezkiej kategorii powinien zostawic na bok i dac jeszcze kilka walk w cruser..w HW mocny atut Diablo czyli cios, nie bedzie juz mial takiego znaczenia a ciosy jakie przyjdzie mu przyjmowac beda sporo wiecej warzyc..
Wg mnie ta klasyfikacja byłaby następująca:
1. Wach - ponad rok nierobienia niczego, brak trenera, nieustalone sprawy promotorskie i jeszcze żenująca rezygnacja z walki z Jenningsem, choć Mariusz ma wciąż potencjał żeby namieszać. Ale czy mu się chce?
2. Adamek - młodszy już nie będzie, widać że kolejne walki się oddalają, tak że czekamy wyłącznie na walkę z Głazkowem, który wg mnie nie będzie ogromnym zagrożeniem, no chyba że spadek formy Tomka jest jeszcze większy.
3. Wawrzyk - kompletna cisza przez cały rok. Trudno powiedzieć, czy z niego cokolwiek jeszcze będzie.
4. Kołodziej - wiadomo, walczy, tak jakby nie walczył. Obok niego umieściłbym Jonaka.
Co do Masternaka: oczywiście ten rok nie będzie zaliczony do udanych, ale jest młody, po jednej porażce można się odbudować. Niepokoi brak trenera.
GŁOSOWAĆ NA FLOYDA!!!
wybralem serene williams