WARD: NIE JESTEM 'PÓŁCIĘŻKIM'
- Mam nadzieję, że w ciągu kilku tygodni poznamy datę kolejnej walki oraz nazwisko rywala. Chcę by wszyscy wiedzieli, iż jestem gotowy i dostępny - mówi lider kategorii super średniej, Andre Ward (27-0, 14 KO), który niedawno znów wniósł "papiery rozwodowe" ze swoim wieloletnim promotorem, Danem Goossenem.
- Zależy mi na tym, by powrócić na ring na przełomie marca i kwietnia. Rozmowy prawdopodobnie rozpoczniemy tuż po Sylwestrze - kontynuował tryumfator turnieju "Super Six". I choć pokonał już praktycznie wszystkich w swoim limicie, do wagi półciężkiej póki co się nie wybiera.
- Nie pozwolę ludziom na to, by to oni wysłali mnie do wyższej kategorii. Nie jestem jeszcze "półciężkim". Kiedy przejdę do tej dywizji, muszę być na to naprawdę przygotowany. Oczywiście chodzi mi o przygotowanie fizyczne, a nie same umiejętności. Teraz jest taka sytuacja, że jeśli bym poszedł w górę, to ludzie powiedzieliby, że unikam Gołowkina. Z kolei jak zostanę w super średniej, to powiedzą mi, iż unikam mistrzów z półciężkiej. Są po prostu ludzie, którzy zawsze będą cię krytykować - dodał mistrz olimpijski z Aten.
Przez takie podejście może nigdy nie będzie ściągał przed TV niedzielniaków i przez to nie będzie go nigdy w PPV, ale za to będzie miał oglądalność wartościowych kibiców i szacunek od ludzi od których jest on coś warty a nie tych co oglądają walkę bo ktoś tam powiedział że komuś zrobi dziecko.
oczywiscie nie wysyłam Warda w góre bo nikt nie ma prawa mu mowic w jakiej wadze ma walczyc , rownie dobrze mozna powiedziec zeby np Stevenson zszedł nizej
marze o walce Warda z Grovesem i GGG w 2014 roku