GROVES: FROCH MA MOJE PASY, MUSI DAĆ MI REWANŻ!
Nadal nie ma pewności, czy George Groves (19-1, 15 KO) otrzyma należny mu rewanż z Carlem Frochem (32-2, 23 KO). Przypomnijmy, że "Święty" pod koniec listopada stoczył walkę życia i był bardzo bliski odebrania tytułów WBA i IBF "Kobrze", jednak w dziewiątej rundzie przyjął parę mocnych ciosów i sędzia Howard John Foster postanowił przerwać zawody. Decyzja spotkała się z krytyką ze strony kibiców i mediów.
Anglik nadal czeka na decyzję z obozu mistrza i jest gotowy do ponownego spotkania z Frochen,
- Nie zmienię zdania, powinienem być mistrzem świata. Niesprawiedliwie zabrano mi dwa pasy. Pracujemy nad starciem rewanżowym i taki jest mój plan - chcę drugiej walki z Frochem. Jeśli Froch jest porządnym gościem, zgodzi się na rewanż - powiedział Groves.
Mimo wszystko uważam że Carl to już nie ten sam pięściarz co z walki z Bute. Nie ma tej dynamiki i kondycji, ostatnio wydawał się jakiś słaszy fizycznie, nawet na tle Grovesa.
I w rewanżu stawiałbym na młodego. Nawet przez Tko. Chyba że Carl pokaże swój najlepszy boks. Pytanie czy mu się jeszcze chce. Bo osiagnął wszystko. No może skazą jest przegrana z Wardem - no ale ten jest zwyczajnie lepszym zawodnikiem.
Groves bedzie w kazdej walce prowadzil na pkt ale Froach ma niesamowita odpornosc i przekonanie ze w koncuu zlapie kazdego