CALZAGHE: REWANŻ DROGĄ DO ODKUPIENIA DLA FROCHA
Ostatni występ Carla Frocha (32-2, 23 KO) pod koniec listopada był jednym z najsłabszych w jego karierze. Anglik już w pierwszej rundzie po prawym George'a Grovesa (19-1, 15 KO) padł na deski i przez kolejne rundy nie mógł znaleźć na niego sposobu. Ostatecznie mistrz obronił swoje tytuły wygrywając przed czasem, jednak decyzja sędziego ringowego Howarda Johna Fostera do dziś wzbudza kontrowersje.
Były wielki mistrz wagi super średniej - Joe Calzaghe (46-0, 32 KO) - zabrał głos w sprawie ostatniej walki "Kobry". Walijczyk jest zdania, że rewanż jest jedyną drogą odkupienia dla Frocha.
- Moim zdaniem Carl miał szczęście i powinien dać mu rewanż. Froch to mocny pięściarz i wiemy, co potrafi, jednak w tej walce został ograny. Przegrywał wyraźnie i jako mistrz jest winien Grovesowi kolejną szansę - powiedział Calzaghe.
Przy okazji blisko 42-letni Calzaghe zaznaczył, że nie ma zamiaru wracać ze sportowej emerytury. Zwany "Dumą Walii" pięściarz ostatni raz wychodził do ringu w listopadzie 2008 roku, kiedy to w Madison Square Garden wysoko wypunktował Roya Jonesa Juniora (56-8, 40 KO).
- Nigdy nie byłem bliski decyzji o powrocie. Już przed starciem z Jonesem, gdy cały czas trapiły mnie kontuzje, wiedziałem, że to będzie mój ostatni występ. Bardzo cieszę się z tamtej decyzji, odszedłem niepokonany. Oczywiście, brakuje mi tego, jednak jestem już piąty rok poza ringiem, moje dzieci dorastają. Bardziej cieszy mnie oglądanie innych pięściarzy w akcji - dodał Calzaghe.
Zawsze tak było że honor można było zastąpić "nie muszę" lub " to ja go stworzyłem" ?