RUSIEWICZ PRZEGRAŁ PRZED CZASEM
Wszystko kiedyś się kończy, choć w tym przypadku nie było aż tak źle... Do tej pory za Łukaszem Rusiewiczem (14-17, 7 KO) krążyła legenda o betonowej szczęce, a on sam uważany był powszechnie za najtwardszego journeymana świata kategorii cruiser. Wytrzymywał bomby Herbie Hide'a, Alexandra Frenkela, Oli Afolabiego, dwukrotnie Rachima Czakijewa, a także całej naszej krajowej czołówki. W minionym tygodniu popularny "Rusek" pojechał na walkę za małe pieniądze do Niemiec, by zmierzyć się z nieznanym i dopiero raczkującym Tarasem Oleksijenko (3-0, 3 KO).
Miało być lekko, łatwo i przyjemnie. Później - już po wszystkim okazało się, że ten nowicjusz w rzeczywistości ma na koncie blisko dwieście walk w boksie olimpijskim. Mimo wszystko jednak to Polak pozostawał faworytem.
On jeszcze wtedy tych informacji nie miał i wyszedł do ringu na luzie. Szybko musiał zmienić swoje nastawienie, bo Ukrainiec już po około dziesięciu sekundach wystrzelił lewym sierpowym, posyłając Rusiewicza na deski. Ten szybko się poderwał, lecz wstał już z rozciętym łukiem brwiowym. Jako iż jest prawdziwym twardzielem, szybko doszedł do siebie i po około minucie zaczął dochodzić do głosu. Rozgorzała niezła jatka, w której coraz większą przewagę zaczął zyskiwać nasz rodak. Ale nie dostał nawet szansy dokończenia rundy. Sędzia przerwał jego akcję i po chwili zastopował pojedynek na skutek kontuzji, ogłaszając TKO na korzyść Oleksijenko.
Polski obóz wystosował oficjalny protest. Ten jednak nawet nie został rozpatrzony i porażka przed czasem w jego rekordzie została utrzymana. Szkoda...
Walczyć? Rusiewicz wychodzi tylko po $, żeby przetrwać pełen dystans i nic nie wyłapać.
To co piszesz świadczy że widziałeś niewiele walk Rusiewicza chyba tylko te ostatnie...
Nie wyszedł skoncentrowany, ignorując przeciwnika i mimo że go przekręcili to trzeba kalkulować niespodzianki.
Powtórzę raz jeszcze, że takie igranie to jest GŁUPOTA a nie odwaga.
Jak trzeba będzie kupować pieluchy na stare lata to Rusiewicz zapłaci komentarzami, o tym jaki to był z niego twardziel?
chyba tylko Ty uważałeś Rusiewicza za najtwardzego journeymana, w wywiadach same podniety jaki to on nie jest dzielny i twardy..
druga sprawa - to jest portal o bokserach, a nie o panach, którzy jeżdżą sobie za kilka groszy dać obić twarz, nabijając rekord innym
podniecacie się, że szacun dla Rusiewicza, ale za co? za to, że nic nie osiągnął i przegrywa z osobami, które mają tylko jedną walkę na koncie? (czyt. np Cieślak)...
Rusiewicz daje dobre walki z dobrymi bokserami. Czego jeszcze więcej potrzeba by pięściarz zyskał szacunek w naszych oczach? Poza tym to Polak, a wielu czytelników bokser.org śledzi kariery wszystkich polskich fighterów.
Widziałem jego walki np z Czakijewem (tylko jedną), Troyem Rossem i Afolabim i we wszystkich wyszedł walczyć.
Ostatnio Janik go zlał mocno i kilka razy naruszył, ale np z takim Izu to spokojnie mógł być punktowany remis.
Przecież napisane jest, że "najtwardszy journeyman w cruiser", a nie p4p. I wyraźnie jest napisane, że chodzi o jego szczękę, której nikt do tej pory nie skruszył, a próbowało wielu czołowych cruiserów. Ty natomiast ustosunkowywujesz się do jego umiejętności, o których Redaktor w ogóle nie wspomniał. Poświęć czasem chwilę na przemyślenie komentarza przed opublikowaniem, cała społeczność boksera na tym zyska :) Pozdrawiam :)
Przecież to nie jego wina, że nie miał wsparcia promotorskiego, nie każdy dostaje pieniążki jak Kołodziej i może sobie z walk mistrzowskich rezygnować. Łukasz zawsze musiał dorabiać, walczył na telefon a i tak dawał radę. Takich bokserów jest wielu, ale większość chce tylko wziąć kasę, są nokautowani co chwilę, Rusiewicz po dziś dzień próbuje walczyć nawet z Cieślakiem , który na niego sporo trenował dał dobrą walkę. Poganiał nieźle młodego. Do tego sam Łukasz trenuje ludzi - szacunek dla niego.
A jak ktoś chce na imprezę Bronera to jest do kupienia.
http://kochamboks.blogspot.com/2013/12/broner-nie-chce-zmadrzec.html
Zajebiste poleczenie
Data: 15-12-2013 23:32:42
@Łukasz Furman
chyba tylko Ty uważałeś Rusiewicza za najtwardzego journeymana, w wywiadach same podniety jaki to on nie jest dzielny i twardy..
druga sprawa - to jest portal o bokserach, a nie o panach, którzy jeżdżą sobie za kilka groszy dać obić twarz, nabijając rekord innym
podniecacie się, że szacun dla Rusiewicza, ale za co? za to, że nic nie osiągnął i przegrywa z osobami, które mają tylko jedną walkę na koncie? (czyt. np Cieślak)...
tyle bzdur w jednym wpisie , Rusiewicz rekordem nie powala ale szacunek prawdziwego kibica bokus miec musi
juz niektorzy zapmnieli jak uratował honor poslkiej CW wychodza do Oli we Wrocławiu
przegrał z Cieslakiem ale postawił twarde warunki a ja nie zdziwie sie jak Cieslak obok Głowki po odejsciu Włodara bedzie rzadził polska CW i nie tylko bo ma papiery na dobrego boksera
Data: 15-12-2013 23:56:42
Janik go nie źle niszczył obijał go cały dystans, Rusiewicz pare razy się chwiał jak trzcina na wietrze
tylko ze niestety o paru faktach pewnie nie wiesz , faktahc dosc powszechnych
w alce z Janikiem był po sparingach z Huckiem ( 2 tyg wczesniej ) i mail dosyc spory problem z lokciem to raz , dwa Łuaksz jest alergiekiem i data walki idealan dla nego nie była , trzy tradycyjnie nie mail pewlnych przygotowan
do Janika nic nie mam bo sie podniosl po prazce z Masterem ale dajmy Ruskowi info o walce 2 mc przed i zrobmy rewanz w innnym terminie , walka bedzie juz wtdy zupelnei inaczej wygladac
Ja mam szacunek do Rusiewicza. Twardy skurczybyk, do tego trenowanie młodziaków. To nie jest celebryta z twittera.
Niemniej jednak połączenie twardej szczęki i boksowania na telefon z młodymi kozakami może się skończyć sałatką z mózgu. Koniecznie trzeba wiedzieć kiedy odejść. Lepiej jedną walkę za wcześnie niż jedną za późno.