CHISORA: GDY JESTEM W FORMIE, NIKT NIE MOŻE MNIE POKONAĆ
Wracający do wysokiej formy Dereck Chisora (19-4, 13 KO) wystąpi jako główna atrakcja wieczoru podczas pierwszej gali Franka Warrena w 2014 roku. 8 lutego w Copper Box Arena w Londynie "Del Boy" ma przystąpić do obrony tytułu mistrza Europy w wadze ciężkiej.
Kończący się rok był być może najważniejszym w karierze blisko 30-letniego Chisory. W kwietniu Dereck powrócił w bardzo kiepskim stylu i przez dziewięć rund męczył się ze słabym Hectorem Alfredo Avilą, ale już trzy miesiące później Brytyjczyk rzucił na deski niewygodnego Malika Scotta i przy niewielkiej pomocy sędziego wygrał przez nokaut w szóstej odsłonie.
Już wtedy mówiło się o rosnącej formie "Del Boya", ale dopiero we wrześniu zobaczyliśmy, że Chisora naprawdę wrócił do gry o wysoką stawkę. W ciągu pięciu rund Dereck rozbił Edmunda Gerbera i zdobył tytuł mistrza Europy, a na koniec listopada urodzony w Zimbabwe zawodnik odprawił jeszcze Ondreja Palę. Złośliwi powiedzą, że wszystkie cztery tegoroczne walki Chisory zostały przerwane zbyt wcześnie, ale trzeba docenić fakt, że Dereck trzyma niską wagę, a w ringu jest aktywny i skuteczny. Wróciła też dawna pewność siebie charyzmatycznego boksera, który uważa, że w takiej dyspozycji poradzi sobie z każdym na świecie.
- Jestem podekscytowany faktem, że wchodzę w 2014 rok, mając w perspektywie walkę o tytuł mistrza świata. W mijającym roku pokazałem, że potrafię profesjonalnie podejść do sprawy i kiedy jestem w formie, nikt w tej kategorii nie może mnie pokonać. Głód i pragnienie wciąż mi towarzyszą i to się nie zmieni, dopóki na mych biodrach nie zawiśnie pas mistrza świata. Jestem zawiedziony, że David Price zwakował tytuły, bo to byłby świetny pojedynek na Wyspach Brytyjskich. Wybrał jednak inną drogę. Tyson Fury też mówi o innych opcjach, a Deontay Wilder nie chce o mnie słyszeć. Tak czy inaczej jestem na drodze po tytuł mistrza świata i muszę tylko robić dalej to, co robiłem do tej pory - powiedział Chisora.