ORTIZ: JEŚLI DOSTANĘ REWANŻ, ZNISZCZĘ MAIDANĘ I LOPEZA
Niegdyś bardzo popularny Victor Ortiz (29-4-2, 22 KO) od osiemnastu miesięcy nie pojawiał się w ringu, jednak teraz znów jest w treningu i planuje swój powrót. Po dwóch dotkliwych porażkach pięściarz wyjdzie do ringu 30 stycznia w Barclays Center w Nowym Jorku. Jego rywalem będzie twardy Luis Collazo (34-5, 17 KO), a pojedynek zaplanowano na dziesięć rund.
Ortiz wydaje się być głodny boksu i już zapowiada zrewanżowanie się swoim byłym pogromcom - Marcosowi Rene Maidanie (34-3, 31 KO) oraz Josesito Lopezowi (30-6, 18 KO).
- Chciałbym powrócić i zniszczyć tych gości. Oni nie są i nigdy nie byli na moim poziomie. Ani Lopez, ani Maidana... Uwierz mi, nigdy. Oni trafili na mój zły dzień. Uwierzcie, jeśli spotkalibyśmy się w ringu dziesięć razy, dziewięciokrotnie sędzia podnosiłby moją rękę podczas werdyktu - powiedział Ortiz.
Ty skończony debilu, wiesz co to znaczy mieć złamaną szczękę??
Chyba myślał jaka suma wpłynęła mu na konto a po oprzytomnieniu był zadowolony że już nie musi dalej walczyć.
Prawdziwy wojownik.
Mi nie chodzi o to czy jest wojownikiem czy też nie. Walka ze złamaną szczęką jest poważnym zagrożeniem życia.
Ale nie dyskutuj z tym samozwańczym (bo sam się określił takim mianem) "największym trollem bokser.org". Jeżeli ktoś nie wierzy, to może sobie to poszukać pod tematem "Waszym zdanie Pacquiao-Rios" :)
Zdaniem baka Ortiz w walce z Floydem się poddał, on nie został znokautowany, tylko się najzwyczajnie poddał :)
@bak
Złamanie szczęki złamaniu nie równe. Ortiz miał złamaną szczękę w dwóch miejscach. Dla odmiany Szpilka chwalił się, że walczył ze złamaną szczęką z McCLinem. A przerwy żadnej dłuższej od boksu nie miał...
Gdyby Victor dociągnął tamtą walkę do końca istnieje duże prawdopodobieństwo, że dziś byłby na sportowej emeryturze...
"a przede wszystkim prawdziwy wojownik powinien walczyć do 12 rundy nie tylko, że ze złamaną szczęką, ale cały połamany."
-I w tym momencie strzeliłeś sobie samobója, bo z Twoich słów jasno wynika, że Twój wielki idol, tj. Witalij Kliczko nie jest żadnym wojownikiem (poddał się i nie wyszedł do 10 rundy z Chrisem Byrdem).
Racja, czego wymagać od kolesia, który twierdzi, że wzrost warunkuje siłę...
A co do Ortiza, to wierze, że wróci silniejszy i da kilka dobrych walk.
Świetne argumenty i w zupełności się z nimi zgadzam pozdrawiam.
Co do Vica kibicuje mu bardzo. Pozdrawiam