MITCHELL: POKONANIE ZAMORY PRZYBLIŻY MNIE DO MISTRZOWSKIEJ SZANSY
Już w najbliższą sobotę czołowy brytyjski pięściarz - Kevin Mitchell (35-2, 25 KO) - stanie przed kolejną walką, która przybliży go do mistrzowskiej szansy. Na gali w Londynie jego rywalem będzie 39-letni Brunet Zamora (25-1-2, 11 KO) - Kubańczyk mieszkający na terenie Włoch. Stawką ich pojedynku będzie pas IBF Inter-Continental wagi lekkiej. Co ciekawe, "El Italian Salsero" w lutym tego roku spotkał się w ringu z naszym Krzysztofem Szotem i wygrał na punkty "dwa do remisu".
Dla Anglika będzie to najcięższa walka od porażki z rąk Ricky'ego Burnsa we wrześniu zeszłego roku. Teraz Mitchell celuje w mistrza IBF - Miguela Vazqueza (33-3, 13 KO).
- Zamora jest sklasyfikowany na siódmym miejscu na świecie. Jeśli nie będę pokonywał takich zawodników, to jaki jest sens kontynuowania kariery? Zwycięstwo wywinduje mnie w rankingu i przybliży do walki z mistrzem IBF - powiedział Mitchell.
Rywal Anglika twierdzi, że zmiana kategorii wagowej nie była właściwym ruchem i zamierza udowodnić mu to w ringu.
- Kevin Mitchell nadal jest super piórkowym. Moim zdaniem Anglik popełnił błąd przenosząc się do wyższej kategorii - twierdzi Zamora.
Takie coś to można mówić gdy mały cruiser przechodzi do wagi ciężkiej. Przeskok do wagi gdzie limit jest większy o 4 funty prawie nic nie zmienia. Zmienia tylko wtedy gdy zawodnik przechodzi wyżej ze swojej naturalnej wagi czyli takiej gdzie w dniu walki waży tyle co na ważeniu. Mitchell i tak pewnie zbija mnóstwo kilogramów więc ten przeskok o 4 funty może mu co najwyżej pomóc.