BURNS W LUTYM Z CRAWFORDEM
Trzy miesiące po ciężkiej przeprawie z Raymundo Beltranem, gdzie mistrz nabawił się złamania szczęki, zasiadający na tronie federacji WBO wagi lekkiej Ricky Burns (36-2-1, 11 KO) poznał datę oraz nazwisko rywala w kolejnym pojedynku.
Bojowy Szkot zaboksuje na pewno w lutym. W grę wchodzi 8 dzień miesiąca bądź termin dwa tygodnie później. Naprzeciw championa stanie oficjalny pretendent wyznaczony przez organizację, czyli Terence Crawford (22-0, 16 KO).
Pierwotnie o wszystkim miał zadecydować przetarg. Minimalna stawka wynosiła 150 tysięcy dolarów, a ostateczna kwota miała być podzielona w stosunku 75/25 na korzyść Burnsa. Obyło się jednak bez przetargu, gdyż obie strony doszły do porozumienia.
- Jestem zachwycony faktem, że udało się nam doprowadzić do tego pojedynku właśnie w Szkocji. Początkowo staraliśmy się dograć rewanż z Beltranem, lecz Crawford jest narzuconym odgórnie challengerem, a Ricky cieszy się z tej walki. Być może czeka go najtrudniejsza przeprawa w karierze - powiedział po zawarciu ugody promotor obrońcy tytułu, Eddie Hearn z grupy Matchroom Sport.
- W końcu dostaliśmy konkretną ofertę, by polecieć na walkę do Szkocji. Wezwałem więc zawodnika wraz z jego menadżerem, oni ją zaakceptowali, dlatego przed nami podróż do Szkocji i walka o tytuł. Jednym z punktów kontraktu jest zapis o neutralnych oficjelach wyznaczonych przez WBO. Hearn złożył nam korzystną propozycję finansowo. Mam nadzieję, że Terence zdobędzie ten tytuł, a wtedy pierwszą obronę zorganizujemy już na terenie USA - skomentował całą sprawę wiceprezydent stajni Top Rank, Carl Moretti.