MASTERNAK WRACA 18 STYCZNIA, POSTAWIŁ NA WILCZEWSKIEGO
Intensywna nauka niemieckiego nie będzie konieczna - do najbliższej walki, a być może także do kolejnych, Mateusza Masternaka (30-1, 22 KO) jako pierwszy szkoleniowiec przygotuje Piotr Wilczewski.
26-letni "Master", do październikowego pojedynku z Grigorijem Drozdem (37-1, 26 KO) mistrz Europy w wadze junior ciężkiej, ma wyjść na ring 18 stycznia w duńskim Frederikshavn. Przeciwnika jeszcze nie zna, ale po pierwszej w zawodowej karierze porażce, do tego przed czasem, trudno oczekiwać, że będzie nim pięściarz dużego formatu. Masternak i Wilczewski mają już za sobą pierwsze wspólne treningi, a najważniejsze tygodnie okresu przygotowawczego spędzą w niedawno oddanym do użytku ośrodku Global Boxing Gym w Dzierżoniowie.
Po moskiewskiej przegranej z Drozdem wrocławianin planował podjęcie współpracy z niemieckim trenerem Karstenem Röwerem. Następnie proponowano mu przejście pod skrzydła Otto Ramina (obaj pracują w Berlinie z pięściarzami promującej Masternaka grupy Sauerland Event), lecz wybór padł na Wilczewskiego, który do czerwca ubiegłego roku sam boksował jako zawodowiec. Życiowy sukces osiągnął w 2011 roku, kiedy to w Helsinkach znokautował Amina Asikaninena i wywalczył tytuł mistrza Europy wagi superśredniej. W narożniku Masternaka stał już kilka razy, jako asystent dotychczasowego szkoleniowca, Andrzeja Gmitruka. W ostatnich miesiącach, obok Fiodora Łapina stał się najbardziej zapracowanym trenerem polskich pięściarzy zawodowych. Do jego podopiecznych należą m.in. Mariusz Wach, Paweł Głażewski, Kamil Łaszczyk i Patryk Szymański.
Masternak i Wilczewski znają się od wielu lat, bo 35-letniego dziś "Wilka" także szkolił Gmitruk. Czy starszy i młodszy kolega z sali treningowej zostaną dla siebie surowym trenerem i posłusznym podopiecznym? Masternakowi nie brakuje optymizmu. - Po pierwszym tygodniu zajęć jestem bardzo zadowolony. Piotrek już zwrócił mi uwagę na parę rzeczy. Koncentrujemy się nie tyle nad zmianą stylu, co nad wyeliminowaniem niektórych błędów. Wydaje mi się, że z ostatniej walki wyciągnęliśmy odpowiednie wnioski. Mieliśmy postój, ale nasz autobus znowu powinien się rozpędzić - mówi pięściarz.
- Umawiamy się na konkretną godzinę i Piotrek ma czas tylko dla mnie - odpowiada Masternak pytany o innych zawodników trenowanych przez Wilczewskiego. Pięściarz zamierza przenieść się z Wrocławia do Dzierżoniowa i w okresie przygotowawczym spędzać tam po kilka dni w tygodniu.
- Kiedy trenował mnie Andrzej Gmitruk, Piotrek tylko mi pomagał. Teraz wygląda to zupełnie inaczej. Jest odpowiedzialny za wszystko, przedstawił mi plany treningowe. Odpowiadają mi jego założenia i rozumiemy się bardzo dobrze. Jeśli wszystko nadal będzie szło w odpowiednim kierunku, a 18 stycznia przekonamy wszystkich, że tworzymy dobry duet, to życzyłbym sobie, żeby ta współpraca potrwała o wiele dłużej - kończy zawodnik.
We Frederikshavn Masternak wystąpi po raz drugi. W kwietniu bieżącego roku pokonał tam przed czasem Seana Corbina.
Przydałby się dietetyk, trener przygotowania fizycznego.
Czyli większy sztab.
Z kolei Piotrowi przydałaby się praktyka u trenerów w USA.
Przegrana z Drozdem to nauczka, ale:
-moim zdaniem Drozd był na jakiś środkach.
Przy takiej czystej masie mięśniowej chodzić na nogach, nawet skakać przez tyle rund jest bardzo ciężko.
Pierwszy raz od długiego czasu widziałem boksera wagi junior ciężiej, który na odskok, bronił się przed lewym prostym.
super praca nóg + masa mięśniowa + super kondycja= ????
-rozcięcie nad okiem to ogromny dyskomfort.
Pamiętam pierwszą walkę Grzegorza Super G Proksy z Hopem.
Przy takiej kontuzji jest bardzo ciężko.
Fakt że Masterowi czasem brakuje dynamiki, jest sztywny itd.
Myślę że Piotr Wilczewski sobie z tym poradzi.
Może Piotr sprawi że Master będzie poruszał się w ringu jak on, czyli tak jak bokserzy np. kategorii półciężkiej.
Poprostu Master byl w tej walce gorszy i przegral. Szkoda bo pokladano w nim wielkie nadzieje ,a Drozd to byl tak naprawde pierwszy prawdziwy test dla niego.
Tak to widze
Wybór Wilczewskiego może oznaczać to samo co u Wacha.
Sam sobie jestem trenerem i wiem lepiej od innych + większy zysk.
Mateusz zbytnio wierzy w swoją wiedzę, która ma słabe źródło.
Mimo świetnej sylwetki zawodzi totalnie przygotowanie fizyczne.
Masternak nie robiąc przerw, dbając tym samym o odpoczynek powoduje że jego mięśnie są w stałym napięciu i brakuje im elastyczności.
Chłop się zabił siłownią i to powinno być ostrzeżeniem dla innych koksów co myślą że siłka daje efekt.
Nie wyobrażam sobie aby ta współpraca przyniosła efekty. Piotrek jest zbyt młody, a były mistrz Europy powinien się rozwijać. Brakuje Masterowi mentalności gdzie decyduje równowaga, bo on ma zdolność do przesadzania. Sukces to proces, a nie zajeżdżanie się.
Stawiam skrzynkę oranżady że na zaawansowanych badaniach wyszło by mu że jest zajechanych i dostał by zwolnienie z Wf-u na 3 miechy.
Podobny problem spotkał Adamka w HW, który chcąc się wzmocnić fizycznie, usztywnił się.
Szkoda że Roger nie doszlifował szybkości i pracy nóg, bo Tomka stać było na więcej niż pokazał.
Wilczewski ma już za dużo zawodników. Po co mu tam w teamie Wach? Strata czasu, który mógłby poświęcić na treningi indywidualne ze Szczurkiem.
Skupić się na młodych lepiąc z gliny, a nie rąbać drewno.
jednak dla wspiecia sie na wyzyny chyba trzeba miec starszego trenera,
jedyny Hay ma mlodego trenera, Beontego
Jemu trzeba luzu i te dwa lata koksowania na siłce odpłaci kolejne dwa lata czyszczenia organizmu. Jakieś 18 miesięcy.
Dodam też że jeżeli Mateusz Masternak jest reprezentantem Akadaemi Wychowania Fizycznego, to znamy przyczynę dlaczego nasi sportowcy są tacy słabi.
Wiedza tam przekazywana jest na poziomie sportowców rodem z PRLu.
MMA nawet technologicznie przewyższa boks.
W MMA też są młodzi trenerzy, ale oni bardzo szybko się rozwijają i nie zamykają na doświadczenia innych.
Taki Wilczewski nie rozwija swojej wiedzy, tak samo jak Łapin który zatrzymał się lata temu.
Booth mógłby trenować Masternaka i idealnie pasował by dla Szpulki, ale chłopaków nie stać na takie poświęcenie.
Polsat to kupi na bank a kibice chętnie zobaczą i nikt w tym starciu nie będzie skazany na pozarcie
Chociaż oczywiście życzę im obu powodzenia i trzymam kciuki. :)
Wilczewski, to naprawdę dobry zawodnik, dał parę dobrych walk, w których nie był faworytem i zaskakiwał. Jako trener, na pewneo ma dobre podstawy. Gmitruk zawsze go chwalił, podobna szkoła. A z tym doświadczeniem to też bym, tak nie przesadzał. On Mastera współprowadził od kilku ładnych lat. Do kilku walk, np. do walki z Janikiem sam go przygotowywał, bo gmitruk był w usa z adamikiem. Ja nie widzę lepszego trenera dla niego, tu w Polsce. Niemcy to duży znak zapytania, a w europie to tylko wyspy zostają. Ponadto pomiędzy zawodnkiem i trenerem musi być jeszcze to coś. Może w tym układzie to jest i będzie procentować. Z krytyką wstrzymałbym się do czasu, gdy faktycnie będzie co krytykować:)
A na razie, jak dla mnie dobry ruch, jeżeli będzie się sprawdzało to sie tylko cieszyć. Jak coś będzie nie tak, zawsze można zmienić układ i związać sie z jakimś "bardzej doświadczonym nazwiskiem". Master jest jeszcze młody.
A CO DO PANA PIOTRKA, TO DZIWIĘ SIĘ, ZE CHCE BYĆ „KRYZYSOWĄ NARZECZONĄ”. GDZIE JEGO DUMA.