DAWSON SZUKA REWANŻÓW
Chad Dawson (31-3, 17 KO) po dwóch porażkach przed czasem z rzędu spadł mocno w hierarchii boksu zawodowego. Teraz próbuje odbić się znów w górę, wyzywając kolejne gwiazdy wagi półciężkiej. Najpierw rzucił wyzwanie Siergiejowi Kowaliowowi, a teraz domaga się rewanżu z Adonisem Stevensonem (22-1, 19 KO), który w czerwcu potężnym lewym krzyżowym w niespełna półtora minuty odebrał mu tytuł federacji WBC.
- Jestem tego typu bokserem, który nie unika wyzwań ani żadnego rywala. Nie mogę się już doczekać by wrócić miedzy liny i udowodnić ludziom, iż to ja w rzeczywistości jestem najlepszy w limicie wagi półciężkiej. Stevenson po prostu złapał mnie dobrym ciosem, choć wciąż uważam, że sędzia pospieszył się wtedy z zastopowaniem pojedynku - stwierdził pierwszy człowiek, który pokonał Tomka Adamka. Wciąż młody, 31-letni pięściarz z New Haven pozostaje wolnym agentem, obarczając swoich poprzednich promotorów za niepowodzenia.
- Zobaczcie na karierę Stevensona. W tym roku wystąpi już po raz czwarty, bo promotor robi to dla jego dobra. Ja boksowałem raz, maksymalnie dwa razy do roku. Dlatego szukam promotora, który pomoże mnie znów doprowadzić do mistrzostwa świata. Mam ciągle w sobie ten głód. Chciałbym spotkać się w przyszłym roku ze zwycięzcą walki Jeana Pascala z Lucianem Bute. Marzy mi się również rewanż ze Stevensonem. Hopkins zdobył pas IBF, więc z nim również mógłbym stanąć w szranki. Potrzebuję jedynie kilku walk na przetarcie i będę we właściwym miejscu. Stevenson ostatnio wyglądał świetnie, jednak wiem doskonale, że stać mnie na to by go pokonać - zakończył Dawson.