KOŁKOWSKI: WYMAGAM MYŚLENIA W RINGU

- Rozumiem, że można przegrać z Rosjanami i Kubańczykami, ale nie rozumiem, dlaczego niektórzy z bokserów wyłączają myślenie w ringu - mówi prezes Hussars Poland Jarosław Kołkowski po dwóch porażkach 0-5 na początek nowego sezonu ligi WSB.

Husaria przegrała wszystkie 10 walk, w większości ze sławami boksu olimpijskiego - medalistami Igrzysk Olimpijskich, Mistrzostw Świata i Europy. Szef drużyny nie ukrywa, że mimo porażek punktowych na wyróżnienia zasłużyli Dawid Jagodziński (-49kg) i Mateusz Polski (-60kg). Połowa walk zakończyła się niestety przed czasem.

- Szukając pozytywów po spotkaniach w Sankt Petersburgu i w hali Rafako w Raciborzu mogę powiedzieć, że jest już dzisiaj dwóch zawodników, w których - mam nadzieję, warto inwestować. Chodzi mi o Dawida Jagodzińskiego i Mateusza Polskiego. Nie oznacza to jednak, że wszystkich pozostałych spisuję na straty. Nic z tych rzeczy. Wierzę, że np. Siergiej Werwejko i Tomek Jabłoński szybko odbudują się po porażkach i pokażą na co ich stać. Poza tym, połowa naszych zawodników jeszcze nie miała okazji zaprezentować się w tym sezonie, więc wszystko jeszcze przed nami - powiedział Kołkowski.

Husarii nie brakuje kłopotów, bowiem przegrane przez KO lub TKO oznaczają przymusową, kilkutygodniową przerwę. W najbliższych meczach nie wystąpią Kazimierz Łęgowski (-64kg), Rafał Perczyński (-69kg), Tomasz Jabłoński (-75kg), Paweł Stępień (-81kg) i Sergiej Werwejko (91+kg).

- Nie będę owijał w bawełnę albo twierdził, że nic się nie stało. Rozumiem, że można przegrać z Rosjanami i Kubańczykami, ale nie rozumiem, dlaczego niektórzy z bokserów wyłączają myślenie w ringu. Może część z tych chłopaków będzie musiała poważnie się zastanowić, czy dalej kontynuować przygodę z pięściarstwem? Wiem, że to ostre słowa, ale w zawodowym sporcie nie można inaczej. Albo pracujemy z całych sił na sukces, mamy do tego predyspozycje i wierzymy w to, albo szukamy innego sposobu na życie. Chęć wygrywania powinna być czymś naturalnym, a nie wymuszonym. Zawodnicy muszą brać odpowiedzialność za wynik walki i nie można ich z niej zwalniać. W ringu nie walczą trenerzy czy kibice, ale bokserzy! To w pierwszej kolejności oni powinni "czytać" swoich przeciwników, szukać ich słabych punktów, dostosowywać taktykę do przebiegu walki i korygować własne błędy. Nie mogą liczyć tylko na to, że trener im podpowie albo - co gorsza, nic sobie nie robić z przegrywanych rund i niczego nie zmieniać - dodał szef zespołu.

Jarosław Kołkowski mówi, że w najbliższym czasie może dojść do zmian kadrowych w Hussars Poland. W grę wchodzi pozyskanie zawodnika z Turcji oraz powrót mającego ostatnio problemy zdrowotne Przemysława Pikulika. Tylko najlepsi zostaną na dalszą część sezonu. W tym roku Husarię czekają jeszcze dwa spotkania - 6 grudnia w Pruszkowie z Azerami i 13 grudnia w Meksyku.

- Nie akceptuję sytuacji, w której bokserzy przegrywają walki już w szatni. To musi się zmienić. Po całym drugim sezonie World Series of Boxing będziemy mieli prawdziwą selekcję pod kątem reprezentacji Polski walczącej o udział w Igrzyskach Olimpijskich 2016. Skoro nie ma tej selekcji na poziomie klubów, zawodów Grand Prix i Mistrzostw Polski, to musi się ona odbywać na poziomie WSB - zakończył Kołkowski.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Ned
Data: 26-11-2013 17:11:30 
No i bardzo dobrze. Nie można się litować. Widzę, że zarówno manager jak i trener mają twardą rękę do zawodników. To dobrze wróży.
 Autor komentarza: wiebro7
Data: 26-11-2013 17:34:42 
Uwagi Kołkowskiego idealnie pasują też do piłkarzy. Te kmiotki zaraz po wejściu na boisko wyłączają myślenie.
Czy ktoś widział, żeby trener kolarzy bez przerwy jeździł za kolarzami i obserwował jak trenują? Każdy trenuje indywidualnie i nie trzeba go motywować. On wie, że jeżeli na treningu do z siebie wszystko, to i na trasie będą wyniki.
Bokserów i piłkarzy trzeba uczyć myślenia. Odpowiedzialności za siebie samego. Pięściarz głupi i silny wygrać może tylko na ulicy, ale nie w ringu.
 Autor komentarza: shogunteam
Data: 26-11-2013 20:07:48 
swietny wywiad.
widac, ze kolkowski to naprawde ogarniety facet.
miejmy nadzieje, ze te dziady z pzb w koncu kiedys odejda i ludzie podobni kolkowskiemu zajma ich miejsce. wtedy bedziemy mogli z nadzieja spogladac w przyszlosc.
 Autor komentarza: kick
Data: 26-11-2013 20:15:16 
A już się cieszyłem, że przynajmniej kadra będzie złożona z samych polaków,a tu już pojawiają się pomysły na sciaganie obcokrajowców. W czym to ma niby pomóc? W tym że jakiś zawodnik turecki dostanie w prezencie doświadczenie i w konsekwencji obije potem jednego z naszych na poważnej imprezie? z perspektywy kibica wolę zobaczyc baty na naszym zawodniku wierzac, że mu to pomoze niz ogladac zwyciestwo obcokrajowca, które nic nam tak naprawdę nie daje. Rotacja w skladzie jest potrzebna, ale szukajmy wsrod swoich bo inaczej to nie ma sensu.
 Autor komentarza: Sierak2012
Data: 26-11-2013 20:30:41 
wiebro7 z kolarzami popłynąłeś ;) U nas jest problem treningu, trenerzy w PL uczą boksować po amatorsku, idealnym przykładem jest trener Łapin. Rozumiem uczyć kombinacji, poruszania się w ringu itd. to normalne. Tylko, że trzeba też uczyć pięściarza inteligencji ringowej, tego aby te kombinacje i rzeczy wyuczone na treningu mógł zastosować w ringu w swój dowolny sposób, a u nas taki np. Szplka ma kombinacje prawy, lewy i prawy na dół i jest fajnie ale jak uderzy na odwrót to opierdol w narożniku. U nas nie uczy się zawodników inwencji, improwizacji w ringu, tworzymy niezłych technicznie wyrobników a później się dziwimy, że w starciu z myślącym rywalem nasi mają problemy. Nigdy nie widziałem samoistnie mądrze boksującego Polaka pod batutą Polskiego trenera
 Autor komentarza: lutonadam
Data: 27-11-2013 12:25:37 
A dlaczego ludzie ktorze sie NIE NADAJĄ do rzadzenia Polskim Boksem...rzadza Polskim Boksem?
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.