PACQUIAO ZNÓW WIELKI
Manny Pacquiao (55-5-2, 38 KO) w wielkim stylu powrócił po porażce przez nokaut i bez problemów wypunktował dzielnego Brandona Riosa (31-2-1, 23 KO).
Przewaga szybkości okazała się większa niż niektórzy sądzili i od początku wielki "Pac-Man" bezpośrednim lewym krzyżowym trafiał rywala. Ten za wszelką cenę próbował skrócić dystans, zepchnąć Filipińczyka gdzieś na liny, szukając swojej szansy w mocnym, nokautującym uderzeniu. W ostatnich sekundach drugiej rundy na głowę Riosa spadło kilka bomb, lecz te nie zrobiły na nim większego wrażenia. Brandon w końcu trafił w trzecim starciu prawym podbródkowym, za moment jednak w odpowiedzi zainkasował lewy sierpowy "Pac-Mana". W czwartym po mocnym lewym prostym głowa Amerykanina odskoczyła w tył niczym z katapulty, ale stał dzielnie na nogach i nadal nacierał. W piątej rundzie dominacja Manny'ego była już ogromna, a walka zaczynała się robić wyjątkowo jednostronna.
Rozluźniony Filipińczyk w szóstej odsłonie pozwolił sobie nawet na krótkie spięcia i otwarte wymiany, rozcinając rywalowi jednym z uderzeń lewą powiekę. Coraz częściej znajdywał też miejsce pod łokciami, lokując tam potężne haki na korpus. Rios bez zmrużenia oka przyjmował wiele ciężkich ciosów na głowę, a te powoli kumulowały się w naprawdę pokaźną sumę. Przewaga Pacquiao wcale nie malała, za to odporność na ciosy Brandona nabierała nowego znaczenia. Szturm Manny'ego w dziesiątym starciu też nie przyniósł rezultatu i rywal nadal stał na nogach. Tak to już wyglądało do samego końca. Po ostatnim gongu sędziowie nie mieli wątpliwości ze wskazaniem zwycięzcy, punktując na korzyść "Pac-Mana" 120:108, 119:109 i 118:110.
Ale łeb to ma twardy jak żelbet sprężony.
Nie moge sie doczekac walki Pacman - Floyd. Nikt nie powie, ze Pacman jest skonczony. Moze nie jest tak dobry jak kilka lat temu, ale napewno nie jest skonczony.
Zarobki: Pacman: 18 milionow + dodatki; Rios: 4 miliony. Niezle!
Tak czy owak Panie i Panowie dzisiejsza noc była wyjątkowa. Masę fajnych walk. Rios przy Kellermanie zachował się jak idiota, ale to u niego normalne. Czekamy na statystyki ciosów.
Tylko jeden idiota miał jak to sam określił "alternatywne" spojrzenie na tą walkę, zresztą ten sam idiota co zawsze:).
Cop jak zwykle nie ogarnąl tematu róznic klas w pieściarstwie, wieszcząc, być może jakąś obustronna wojenke..
"Tylko jeden idiota miał jak to sam określił "alternatywne" spojrzenie na tą walkę, zresztą ten sam idiota co zawsze:)."
Czyżbyś mówił tutaj o Kostyrze? Walkę na szczęście oglądałem na streamie od HBO, ackolwiek ciekawi mnie co takiego znów naopowiadał Kostyra :)
znowu nie zrozumiałeś o co chodzilo we wpisach @cop
wpsiy mialy pobudzic dyskusje , wnies pierwastek w rozwoj tego o czym nie amsz zielonego pojecia czyli o " bksie zawodowym "
cop po raz kolejny byl najblizszy okrslenia jak ta walka bedzie wygladala i to cie boli dude
nie mozna jednka wiele powiedziec po tej walce o szansach Mannego w walakchz czolowka bo to jakby oceniac szanse Milanu na wygrana z Barcelona po zwyciestwie z Legia ...
Pacquiao - Rios około 4.5 - 1
"realne kursy" jak pisałem przed walkę to F-G od 1-1 do max 2-1
M - R od 10-1 do 20-1
:)))) w sumie na boksie dość łatwo zarobić
Na szczęście zawsze jak tylko wróci z gali i minie pierwszy kac i wstyd, to wszystko jakoś nam (sobie) wyjaśni :)))
FMJ od zawsze walczy jak asekurant i jest boski.
Pacman w 100% panował nad przebiegiem walki więc jest... przeciętny.
Dobrze jednak, że czyta się takie bzdury, bo TERAZ widać jak wiele nam dał emocji Pacman. Tak się przyzwyczailiśmy do jego wojen, że punktowanie nas nawet rozczarowuje.
Czy mamy jednak prawo mierzyć go inną miarą?
Dlaczego ma ryzykować, skoro otaczają go totalni asekuranci?
Ta krytyka wręcz zasmuca... Faktycznie trzeba było wypunktować Marqueza, jeszcze bardziej wyraźniej punktować Bradleya itd.
Ale NIE!!! - Pacman musi walczyć na śmierć i życie, ryzykować - potem zbierać krytykę słuchając od "kibiców", że się skończył.
Można do tego manipulować np.:
Manny już nie ten - dobrano mu przeciętnego Riosa, a on nawet go nie mógł wykończyć. Generalnie kim jest ten Rios? Dajcie Pacmanowi lepszego przeciwnika :-)
Tymczasem Pacman obskoczył Riosa i pokazał klasę, wielką klasę, której nigdy nie stracił. Dla mnie wraz FMJ równorzędni zawodnicy - najlepsi jacy, w tej chwili boksują.
Nie umie atakować bo nie jebie kombinacji tysiąca ciosów z których celu trafia 1 ?
Walki nie widziałem ale widzę że obyło się bez niespodzianki ;]
Pacman robi krok do tylu,rywal rusza za nim,a wtedy on obi krok do przodu i zasypuje zaskoczonego oponenta lawina ciosow
Nie dziwne ze Floyd unika starcia z Filipinczykiem,bo przegralby ta walke.Bez gadania
‘Znafcy” nie zauważyli że Rios to bardzo dobry pięściarz , a przegrał tylko dlatego ,że Pacqiao jest pięściarzem genialnym.
Haha dobre. Wiele osób tu twierdziło że Floyd unika wyzwań. Nie weźmie Alvareza itd. I co? Walczył-zdeklasował-zamknął usta. Z Manym dawno by walczył gdyby nie Arum bojący się że straci kurę znoszącą złote jajca. Prawda jest taka że Pacman by przegrał i nie generował by już takich pieniędzy. Pozdro.
po prostu to typowy wojownik ,jak dla mnie dalej zawodnik który może zdobyć pas i dać takie wojny że za kilkanaście lat będziecie wspominać i tęsknić za takim fighterem
w tym pojedynku po prostu nie mógł zrobić nic innego ,szybkość Mannego Go kompletnie spaliła ,każdy czołowy zawodnik tej kategorii posiadający dobrą technike ,szybkość ogra Riosa w podobnym stylu jaki zaprezentował Manny
marzy mi się jego pojedynek z Provodnikowem i bombardowanie z obu stron ,zero cofania ,totalna wojna z rewanżem a może i trylogią która zapamiętamy na bardzo długo ...
Cytuję „Prawda jest taka że Pacman by przegrał i nie generował by już takich pieniędzy.” Koniec cytatu.
Przestań pisać bzdury pozbawione logiki.
Przecież Pacquiao przegrał walki z Marquezem i Bradleyem i jakoś nie przestał generować zysków.
Wiec jaki jest powód i argument ,że porażka z Mayweatherem zakończyłaby generowanie zysków?
Logika każe „mówić” że jest dokładnie odwrotnie.
To Mayweather chce przejść do historii z zerem po stronie porażek i dlatego nie chce walki z Pacquiao.
Każdy kto logicznie myśli o choć trochę zna się na boksie wie że ani Pacquiao ani Mayweather będąc w formie po porażce nie przestaliby nagle przynosić zysków.
[Pięściarz przestaje generować zyski często z innych powodów niż tylko aspekt sportowy]
[Lepiej trollować niż pisać bzdury bez logiki]
Bo tutaj nie o szybkość chodzi tylko o umiejętności. PacMan jest dziurawy jak ser szwajcarski a jego atak jest chaotyczny i cały czas boksuje z bardzo małą skutecznością w stosunku do ilości wyrzucanych ciosów. A teraz na przeciwko niego postaw Mayweathera który jest okrutnie precyzyjny w tym co robi i jest jednym z najlepszych defensorów w historii tego sportu. IMHO easy job dla Moneya ale do tej walki nigdy nie dojdzie dopóki Manny będzie promowany przez Aruma.
Sam debilu zacząłeś dyskusje o Floydzie :D
Teraz Ty zaczynasz pisać brednie jak DEJV
Co ma do tego Arum?
Jeżeli doszłoby do walki Mayweather- Pacquiao to zapewne jeden z nich musiałby przegrać [chyba że remis}
Przyjmijmy ,ze zgodnie z Twoją sugestią porażki doznałby Pacquiao.
To wtedy rewanż mógłby przynieść jeszcze więcej zysku niż ich pierwsza walka.
A przecież nie można wykluczyć ,że później doszłoby do kilku rewanżów.
Czy ty wyobrażasz sobie jakie pieniądze wchodziłby w grę przy tych następnych walkach?
Więc nie bredź że porażka zawodnika w ringu , który jeszcze nie jest u schyłku kariery [wiek, forma] to koniec zarabiania pieniędzy.
Mogę dać Ci przykłady ,gdzie zawodnicy po porażkach zarabiali więcej niż przed porażką.
Prawda jest tak ,że to Mayweather chce zachować zero po stronie porażek i dlatego nie chce walki z Mayweatherem.
Mayweather wie ,że Pacquiao jest zdecydowanie lepszym bokserem od wszystkich tych z którymi on walczył Mayweather zaryzykuje taką walkę tylko wtedy gdy ktoś wyłoży tylko dla niego ponad 100 mln. USD.
Tylko taki argumentem „zmusiłby” go do walki
Można mieć umiejętności i być wolnym jak ketchup. Szybkość jest decydująca. Pacman ją ma, poza tym obaj są już dość starzy jak na limit 147lbs, nigdy nie wiadomo kiedy jeden z nich straci swoje atuty. Ja dalej chce tej walki i daje 50/50.
Artykuł jest o Pacquaio to po chuj coś piszesz o Floydzie TROLLU ? A już sobie przpomniałem że to ty chciałeś żeby w 2000 roku piórkowy Mayweather walczył z półśrednim Mosleyem hehehe
Bez odbioru yebany hejterze.
Do tego w walce z mankutem lewy prosty Moneya w ataku bylby praktycznie bezuzyteczny.A sama prawa reka w ataku nie wyga walki z takim zawodnikiem jak Many
Do tego jest Pac-Man nie musialby robic morderczego limitu do tej walki
Pieknis to inteligentny facet i wie ze Filipinczyk,to smiertelne zagrozenie dla jego slawy.Dlatego zawsze pietrzyl problemy i do walki nigdy nie doszlo
PacMan bardziej powinien unikac takiego Provodnikowa niz Moneya,ktory moim zdanie lezalby mu
To ma do rzeczy że Mayweather i GBP nie robią interesów z dziadkiem Arumem. Pokaż mi ostatni przypadek walki zawodnika Aruma z zawodniekim GBP.
Jak Floyd ogra Mannego do jednej bramy to żaden rewanż nie będzie potrzebny i dobrze się nie sprzeda a najpewniej Pacman zakończy kariere. Rewanż byłby mozliwy tylko w przypadku wyrównanej walki.
"Więc nie bredź że porażka zawodnika w ringu , który jeszcze nie jest u schyłku kariery [wiek, forma] to koniec zarabiania pieniędzy."
Nic takiego nie pisałem więc nie wiem o czym do mnie rozmawiasz :)
MrAdam
Szybkość nie jest decydująco. Szybkość w boksie nie spala mimo obiegowej opini. Przynajmniej nie w kążdym przypadku. Najważniejsze są umiejętności i konfontacji styli obu zawodników.
Tekst roku :D andrewsky trzymasz forme :)
Cytuję :Brandon Rios nie jest słabym zawodnikiem ,bumem ? ktoś kto tak uważa powinien zmienić zainteresowania „ koniec cytatu
Aby dokonać oceny klasy Riosa potrzebny jest punkt odniesienia.
Jeżeli porównasz go do Pacquiao czy Majweathera to masz rację że jest to zawodnik słabszy.
Ale jeżeli porównasz go do zawodników klasy Jackiewicza to sytuacja jest inna.
To jest podobnie jak z tym Masajem co posiada 7 wołów lub z Eskimosem co ma 10 psów.
Czy są oni bogaci czy biedni?
sila ciosu mejłetera jak najbardziej potwierdzona przez oponentów (mimo malego wspolczynnika ko - czasami wyglada jakby nie chcial konczyc tych walk tylko sie pobawic) - zgadzam sie z wiekszoscia Twoich wypowiedzi
RSC2
Nie znam Cie za bardzo ale bredzenie od mejłetera do jackiewicza (poprzez riosa) to juz komizm :D
Kolego to że mam inne zdanie niż Ty i wymienieni przez Ciebie użytkownicy nie oznacza że piszę nie merytorycznie. A jeśli chodzi Ci o kulture i o moją wymiane zdań z @derfelcadarn to cóż... moje riposty są na tym samym poziomie co wpisy kierowane w moją stronę :)
Pozdrawiam
Powinieneś więc świecić własnym światłem a nie odbitym;)
Również pozdrawiam.
Prowadzenie z kimś interesów to nie jest sprawa sympatii tylko pieniędzy.
Jeżeli będą odpowiednie pieniądze to Arum nawet z diabłem podpisze kontrakt a nie tylko z GBP.
Natomiast jeżeli chodzi o walki rewanżowe to przeważnie zapisy o rewanżu są już przy pierwszym kontrakcie na walkę [choć nie zawsze.]
Jeżeli chodzi o rewanż to twierdzisz .że cytuję „Jak Floyd ogra Mannego do jednej bramy to żaden rewanż nie będzie potrzebny i dobrze się nie sprzeda a najpewniej Pacman zakończy kariere „ koniec cytatu.
Jakoś po sromotnej porażce z Marquezem nie zakończył kariery. Wrócił , wygrał walkę i chce rewanżu z Marquezem
Więc na jakiej podstawie twierdzisz ,że porażka z Mayweatherem to dla Pacquiao koniec kariery?
Argumenty podaj.
Jeżeli nie rozumiesz sensu mojego wpisu to raczej unikaj jego komentowania.
Lepiej w tym czasie idź sobie kup piwo. Najwyżej flaszki sobie nie oddasz.
No właśnie o te pieniądzę chodzi ale też i osobiste sprawy sprzed lat. To naprawdę nie jest przypadek że ani GBP ani Mayweather nie robią interesów z Arumem :)
Manny już wcześniej przebąkiwał coś o zakończeniu kariery to raz. Dwa z Marquezem to jest zupełnia inna historia bo ich walki były wyrówanane. Nawet w tej ostatniej Pacman wygrywał do momentu nokautu - nie była to sromotna porażka tak jak piszesz. Natomiast jeśli Money ograłby go do zera to naprawdę myślisz że Manny chciałby rewanżu ?
Mayweather wie ,że Pacquiao jest zdecydowanie lepszym bokserem od wszystkich tych z którymi on walczył Mayweather zaryzykuje taką walkę tylko wtedy gdy ktoś wyłoży tylko dla niego ponad 100 mln. USD.
Tylko taki argumentem „zmusiłby” go do walki...]
Pełna zgoda,w podobny sposób skomentowałem kiedyś ten problem ale fani Moneya na forum nie chcieli przyjąć tej argumentacji..
Nikt nie musi przyjmować Twojej argumentacji. Nikt nie musi mieć takie samo zdanie jak Ty. Gdyby wszyscy się ze sobą zgadzali nie byłoby dyskusji. Ogarniasz to ? :)
Jestem pewien,ze taki pojedynek na pewno zobaczymy.
Ale podaj mi choć jeden logiczny argument.
Dlaczego brutalna porażka z rąk Marqueza nie zakończyła kariery Pacquiao.?
A według ciebie ogranie do zera przez Mayweathera miałoby tą karierę zakończyć?
Według mnie to właśnie brutalne nokauty kończą raczej kariery.
to było stwierdzenie faktu,(argumentacja.Nie chodzi mi absolutnie o tworzenie kółek wzajemnej adoracji;)
Przecież już podałem :)
Manny nie czuje się przegranym w walce z Marquzem bo wygrywał do momentu tego KO. Sam powiedział że takie rzeczy po prostu zdarzają się w boksie.
Marquez został ograny do zera przez Moneya i sam mówi że rewanż nie ma sensu, nie chce tej walki. Myślę że Manny też by nie chciał. A czy by zakończył karierę ? Prawdopodobnie tak bo co by mu jeszcze zostało ? Czy znalazłby jeszcze motywację ?
Cytuję:” Manny nie czuje się przegranym w walce z Marquzem bo wygrywał do momentu tego KO” Koniec cytatu.
No nie Proszę Cię.
Najman też mówił ,że wygrał z Saletą bo spuścił mu łomot jak nikt dotąd.
Tak dyskusja to nic innego jak science fiction.
To tak jak ja bym napisał w drugą stronę ,że po porażce z Pacquiao Mayweather wpadłby w taka depresję z powodu 1 po stronie porażek ,że cały swój majątek postawiłby na ruletce, a następnie odebrałby sobie życie ,bo nie przeżyłby porażki w ringu i kasynie jednocześnie. I to byłby koniec Mayweathera.
[Jeżeli tak ma wyglądać dyskusja na argumenty to daj ci Boże zdrowia.
Zażyj tabaki Bez sensu]
Takie dyskusje to czytałem na "boksinkniułs"
Jesli ty nie widzisz różnicy między taką sromotną porażką, meczem do jednej bramy, deklasacją jaka miała miejsce w walce np. Marqueza z Mayweatherem a walką Mannego z Marquezem gdzie ten pierwszy wyraźnie wygrywał do momentu w którym popełnił jeden błąd, podpalił się, dał się złapać na idealna kontre i przegrał to faktycznie nie ma o czym rozmawiać :) Do tego trzeba dodać że Manny ma 3 wygrane walki (abstrahując juz od tego czy wszystkie zasłużenie wygrał) nad Marquezem.
I co ma Najman z Saletą do Pacmana - błądzisz strasznie. Ja nie mówię że Manny wygrał czy jak to mówił Najman - jest morlanym zwyciezcą :D Tylko tyle na pewno nie czuje się gorszy od Marqueza, wie że dał się złapać na dobrą kontre i tylko tyle. Chce rewanżu bo wie że może z nim wygrać. Przecież już 3 razy to zrobił.
Jeśli doszłoby do 5 walki Marquez-Pacman to byłbys pewny zwyciezcy ?
Czy jeśli doszłoby do rewanżu Riosa z Pacmanem to byłbyś pewny zwycięzcy ?
Czy teraz widzisz tę subtelną różnicę ? :)
Odnosisz się tylko do tego co ci pasuje. Dlaczego nie odpowiesz na resztę argumentów Andrewskiego? :
"Pac-Man jest dziurawy to fakt,ale Floyd zadje bardzo mala ilosc ciosow i jest waciakiem
Do tego w walce z mankutem lewy prosty Moneya w ataku bylby praktycznie bezuzyteczny.A sama prawa reka w ataku nie wyga walki z takim zawodnikiem jak Many
Do tego jest Pac-Man nie musialby robic morderczego limitu do tej walki
Pieknis to inteligentny facet i wie ze Filipinczyk,to smiertelne zagrozenie dla jego slawy.Dlatego zawsze pietrzyl problemy i do walki nigdy nie doszlo"
"Floyd zadje bardzo mala ilosc ciosow " - i co z tego ? Floyd mało bije ale jak już bije to zazwyczaj trafia i to się liczy. Manny za to bije mnóstwo ciosów ale ma w chuj niską skuteczność.
"Do tego w walce z mankutem lewy prosty Moneya w ataku bylby praktycznie bezuzyteczny.A sama prawa reka w ataku nie wyga walki z takim zawodnikiem jak Many" - Floyd bije też znakomity lewy sirp z doskoku a to tez jest bardzo dobra broń na mańkuta. Poza tym bezpośredni prawy jab wchodziłby jak w masło przy tej obronie Mannego.
"Do tego jest Pac-Man nie musialby robic morderczego limitu do tej walki" - Coś się koledze andrewskiemu pomyliło bo to zazwyczaj przeciwnicy Mannego musieli robić mordercze limity wagowe :)
"Pieknis to inteligentny facet i wie ze Filipinczyk,to smiertelne zagrozenie dla jego slawy.Dlatego zawsze pietrzyl problemy i do walki nigdy nie doszlo" "
A wszystko zaczeło się od... Nie zgadzam się na testy antydopingowe bo boje się igieł...ale tatuaże mam :)
-----
Nie odnosiłem się do tego wcześniej bo po prostu mi się nie chciało :) Poza tym wiem że andrewsky nie lubi Mayweathera więc nie może być obiektywny więc nie bardzo widziałem sens dyskusji. Odniosłem się jedynie do tego waciaka bo to zakuło w oczy ;)
A na jakiej podstawie ty zakładasz że walka Mayweather Pacquiao byłaby walką „do jednej bramki”?
Co to Pacquiao to jakiś kelner , czy nawet średniak?
W tym pojedynku bardziej prawdopodobny jest nokaut niż druzgocąca przewaga w całej walce.
To dwaj jednakowo klasowi bokserzy.
Jakie są argumenty aby zakładać jednostronną dominację?
Podaj mi te argumenty.
[Jeżeli już piszesz o „odczuciach” w boksie i podajesz że Pacquiao nie czuje się gorszy od Marqueza to czy Pacquiao ma powody czuć się gorszy od Mayweathera?]
Bo tak wynika z mojej analizy stylów obu pięściarzy. Po prostu według mnie ktoś taki jak Pacquaio - chaotyczny w ataku i dziurawy w obronie - nie może wygrać z Mayweatherem.
Wymagasz ode mnie argumentów a sam na swoje tezy "W tym pojedynku bardziej prawdopodobny jest nokaut niż druzgocąca przewaga w całej walce. To dwaj jednakowo klasowi bokserzy." ich nie podajesz :)
Dodatkowo nie odnosisz się do tego co wczęsniej napisałem.
Alvarez, Marquez, Gurrero to też nie kelnerzy czy średniacy a zostali ograni do jednej bramy.
Jak Pacquaio może czuć się gorszym bokserem od Marqueza z którym 3 razy wygrał ? I co ma do tego Mayweather z którym Pacman jeszcze nie walczył ?
Twoje wymyślane teorie na temat ewentualnej walki Pacquiao- Mayweather są nielogiczne i pozbawione argumentów.
Te teorie są wynikiem uprzedzeń i sympatii.
Każdy kto choć trochę interesuje się boksem doskonale wie dlaczego jeszcze nie doszło do takiej walki i kto ponosi za to winę . [Piszę o argumentach a nie domysłach takich ja badania antydopingowe , strach, itp.]
Piszesz o argumentach ale jeszcze ich nie podałeś. Zabawny jesteś :D I jak już nie ma się co powiedzieć to najlepiej uznać że adwersarz wymyśla, pisze nielogicznie, jest uprzedzony itd. hehe
Nie rozśmieszaj mnie.
Maywether z nimi wygrał wyraźnie będąc lepszy.
A jeżeli chcesz zobaczyć jak według mnie wygląda walka do „jednej bramy to obejrzyj sobie np. walkę Jones –Lebiedew i zobacz jak po walce wygląda ten drugi.
I to jest upokorzenie przeciwnika, a nie zwycięstwo na punkty o którym ty piszesz.
Innych podobnych lub większych upokorzeń i lania nie będę ci podawał bo jako ktoś kto interesuje się boksem sam znajdziesz sobie więcej takich przykładów.
A poniżej argumenty o które prosisz.
Porażka z Maywetherem wstydu by mu nie przyniosła bo nie raz przeżywał gorycz porażki z zawodnikami słabszymi niż Mayweather.
Dlatego nie ma powodu aby bać się Mayweathera, zwłaszcza ,że to azjata , Filipińczyk mający walkę we krwi.
Dlatego nie on ponosi winę, że takiej walki jeszcze nie było.
Natomiast Mayweather ma na koncie zero porażek i jako człowiek prymitywny lubuje się w tym co dla innych jest tylko częścią sportu.
On chce przejść do historii jako niepokonany.[1 argument]
Walka za 30 mln USD z szalenie niebezpiecznym Pacquiao nic mu nie daje ,bo on te same pieniądze dostanie za walkę z o wiele słabszymi bokserami. [2 argument]
Prowadząc taką grę i unikając walki i do tego wymyślając powody korzystne dla siebie nakręca koniunkturę [3 argument]
Podsumowując.
Mayweather zaryzykuje walki z Pacquiao jako jednej z ostatnich w swojej karierze [ale w czasie kiedy jeszcze nie będzie czuł ,że staje się „starcem”] gdy na stół zostanie wyłożona kwota ,która będzie dla niego bardziej kusząca niż przejście do historii jako bokser niepokonany.
Jeżeli takiej kwoty nikt nie wyłoży to Mayweater zaryzykuje walki z Pacquiao tylko wtedy ,gdy będzie miał pewność że Pacquiao jest już skończonym wrakiem i mu nie zagraża. Czyli nigdy.
Lebiediew-Jones to był według Ciebie mecz do jednej bramy i to na korzyść Jones'a ?????? Nic dziwnego że nie możemy się dogadać :D
"...jako człowiek prymitywny... " i Ty mi piszesz o uprzedzeniach :)
"On chce przejść do historii jako niepokonany.[1 argument] "
To nie jest żaden argument tylko Twoje domysły. To czego chce Mayweather wie sam Mayweather + może jego najbliższe otoczenie :)
"Walka za 30 mln USD z szalenie niebezpiecznym Pacquiao nic mu nie daje ,bo on te same pieniądze dostanie za walkę z o wiele słabszymi bokserami. [2 argument]"
Floyd już chyba udowodnił wybierając na swojego rywala kogoś takiego jak Alvarez że nie boi się wyzwań, czy nie bardzo ?
"Prowadząc taką grę i unikając walki i do tego wymyślając powody korzystne dla siebie nakręca koniunkturę [3 argument]"
Musisz zrozumieć że negocjajcje odbywają się nie pomiedzy Pacmanem a Mayweather tylko pomiędzy Mayweatherem i GBP a Arumem. Pacman nie ma tutaj nic do powiedzenia.
To był przykład w którym bardziej chodziło mi o wygląd.
A ty podłapujesz u mnie małe nieścisłości i zmieniasz temat o rzeczach mało istotnych.
Jeżeli przykład walki Jones –Lebiedew nie jest dla ciebie odpowiedni i przekonywujący to sam sobie znajdź inne przykłady walki ,gdzie jeden zawodnik porozbijał drugiego na pełnym dystansie do tego stopnia że pierwszym przystankiem po walce był szpital.
O co Ci chodzi?
Maywether ani jednego z tych zawodników, o których pisałeś inwalidą nie zrobił ,do szpitala go nie wysłał i kariery im nie zakończył.
Podałem Ci konkretne argumenty ,dla których Mayweather unika walki z Pacquiao i o nich nie wspominasz i nie odniosłeś się do nich.
Tylko przyczepiłeś się do przykładu .który być może nie jest jaskrawo przekonywujący.
Ale są inne przykłady przekonywujące i sam sobie je znajdź. Walka Lebiedewa z Jonesem nie jest tematem naszej różnicy zdań.
Człowieku żeby jakiś bokser zdominował, zdeklasował swojego rywala wcale nie musi mu porozbijać twarzy czy wysłać do szpitala. O czym ty gadasz w ogóle ? Chyba boks oglądasz od kilku dni.
Walka Jones-Lebiediwev to była wojna i przez większość walki to włąśnie zbierał takie bomby że móżg staje. A ty piszesz że to był mecz do jednej bramki dla Jones'a. Litości ;x
Jonesa zostawmy w spokoju. Dyskusja jest o czymś innym.
Obejrzyj sobie jeszcze raz te walki Mayweathera. bo chyba ich nie ogladałeś skoro piszesz o dominacji.
Zobacz punktacje sędziów.
Ile razy była tam punktacha 120-108 jak np. w pojedynku Pacquiao-Rios?
Tylko raz w przyapdku Marqueza. A nawet remis był dawany i 116-112 z Alvarezem
To jak to dominacja jeżeli nie wygrywa się wszystkich rund.
W tych rundach które przegrał też zdominował rywala?
No n ie wytrzymam.
Punktacja nie ma tutaj żadnego znaczenia. Jeden sędzia dał remis walce Moneya z Alvarezem i to świadczy o tym że Money nie zdeklasował rudego ? O czym ty piszesz ?
Ty naprawdę boks oglądasz od wczoraj :D
http://www.youtube.com/watch?v=JnlX8RouG0c
Może czegoś się nauczysz, coś pojmiesz :D
Nic nie rozumiem.
Możesz mi to przetłumaczyć na polski?
Bo zapewne znasz angielski.
A co do tego „ generowania zysków”. Arum wielce zawsze się chwalił że Many to król ppv. Więc po porażce z Moneyem już by tak nie było. Nie twierdze w tym że przez jego walki nikt nie zarabia. Pozdro .. a i pomyśl trochę logicznie o tym jak działa rynek marketingowy.