DZIŚ SHIMING JUŻ BARDZIEJ PRZEKONAŁ
Po dwóch jednak przeciętnych występach zawodowych dziś Zou Shiming (3-0) pokazał się na tle niepokonanego dotąd Juana Tozcano (4-1, 1 KO) ze znacznie lepszej strony.
Od początku Chińczyk zadawał mniej niż ostatnio ciosów, ale były one celniejsze i przede wszystkim miały większą wymowę. Szczególnie bezpośredni prawy krzyżowy, jaki kilka razy zachwiał ambitnym Meksykaninem. Dwukrotny mistrz olimpijski i świata w boksie amatorskim w trzeciej rundzie był bliski wygranej przed czasem. Tozcano zainkasował wiele mocnych bomb, pod okiem dodatkowo pękła mu skóra i powstała głęboka rana, jednak dzielnie robił dalej swoje. Znalazł się jeszcze w końcówce w sporych tarapatach, ale i tym razem wyszedł jakoś z opresji. Po gongu kończącym szóste starcie sędziowie punktowali 60:54, 60:54 oraz 60:52 - oczywiście na korzyść Shiminga.
Wcześniej popis - choć również wygraną na punkty, dał perspektywiczny Felix Verdejo (9-0, 6 KO), który porozbijał Petchsamuthra Duanaaymukdahana (8-2, 1 KO). Wszyscy typowali jego przewagę w rozmiarze 60:53.
1. Zou, a nie Shiming (ile razy mozna Was poprawiac? Zou to nazwisko, Shiming to imie do uja pana :D).
2. Skladnia troche z tylka.
Ale przyznam racje, w dzisiejszej walce Zou przestal pajacowac i w koncu pokazal, ze umie boksowac. Wyglada na to, ze Roach zaczyna go ustawiac i ida w dobra strone. Przeciwnik oczywiscie nie byl najwyzszej klasy ale z 3 walk Chinczyka na zawodowym ringu ta byla najciekawsza.
Jak dla mnie to nic specjalnego, wielu jest takich.
Ma szczęście, że jest chińczykiem, którzy jak wiadomo nie grzeszą warunkami fizycznymi do boksu i na siłę też chcą swojego wypromować.
Może z czasem to się uda, ale nie jest młody i tego czasu najbardziej mu właśnie brakuje.