WIELKA WOJNA HERNANDEZA Z ALEKSIEJEWEM NA KORZYŚĆ KUBAŃCZYKA
Po fantastycznym spektaklu Yoan Pablo Hernandez (28-1, 14 KO) znokautował Aleksandra Aleksiejewa (24-3-1, 20 KO), broniąc tym samym już po raz trzeci tytuł mistrza świata federacji IBF kategorii cruiser. Ale łatwo nie było, a wręcz było bardzo ciężko...
Od samego początku obaj zawodnicy stanęli na środku ringu i krótkimi spięciami próbowali przełamać się nawzajem. Końcówkę pierwszej rundy zaakcentował mocnym lewym sierpowym champion, zaś na początku drugiej poprawił lewym podbródkowym. Poczuł się zbyt pewnie i nadział na mocny lewy krzyżowy pretendenta. Rosjanin zyskał nieznaczną przewagę, lecz na pięć sekund przed końcem Hernandez posłał go na deski obszernym lewym sierpowym. Na ratunek przyszedł gong.
Nieoczekiwanie od początku trzeciego starcia Aleksiejew postawił na ostry pressing i wszystko się wyrównało. W czwartym przez niemal trzy minuty przewagę zyskał challenger, rozcinając nawet obrońcy tytułu łuk brwiowy, lecz Hernandez w samej końcówce akcją lewy-prawy sierp znów wstrząsnął przeciwnikiem, który musiał się ratować klinczem. Niemal kopia w rundzie piątej...
Aleksander przeważał, zamęczał Yoana, bił na zmianę na górę i dół i gdy wydawało się, że przełamuje mistrza, ten 40 sekund przed końcem sieknął lewym sierpowym. Rosjanin z trudem powstał na osiem, a z jeszcze większym trudem doszedł do narożnika po gongu. W pierwszej minucie kolejnej partii Aleksiejew jeszcze poczynał sobie trochę bojaźliwie, dochodząc do siebie po mocnych bombach, lecz drugą połowę zdominował lekkim, natomiast bardzo precyzyjnym i często bitym prawym prostym.
Kubańczyk ostro zaczął siódmą rundę. Tym razem role się odwróciły. On atakował, tylko że w końcówce lewy sierpowy Aleksiejewa o mały włos nie skończył się liczeniem. Yoan przeżywał kryzys, a z tarapatów wyciągnął go gong. Wszystko zmieniało się niczym w kalejdoskopie. W ósmym starciu szalone tempo już trochę spadło. Obaj wielcy wojownicy byli już skrajnie wyczerpani i trochę odpoczywali, zaś o zwycięstwie miała już chyba zdecydować większa determinacja jednego z nich. Wydawało się, że więcej sił zachował Aleksiejew, natomiast silniejszy fizycznie Hernandez spychany do odwrotu stawiał na dwa-trzy krótkie zrywy, gdy bił kilkoma ciosami niczym klubowy kolega, Marco Huck. I tak trwało to do połowy dziesiątego starcia. Krańcowo wyczerpany Hernandez wystrzelił tym razem prawym sierpowym w okolice ucha pretendenta, ten padł ciężko na matę i sędzia ringowy bez zbędnego liczenia przerwał pojedynek, ogłaszając zwycięstwo championa przez nokaut!
Walka Frocha z Groves coś niesamowitego. Rewanż obowiązkowy!
Hernandez piękne KO po ciężkim boju.
Dawno już nie było takiej nocki. Czekam na Pacmana i tłuściutkiego Ruiza, szykują się kolejne nokauty.
Bardzo dobra walka
Nie było żadnego mega pressingu Aleksejewa, wręcz przeciwnie walczył bardzo zachowawczo i bojaźliwie ograniczając się do zaczepnego prostego i prostego z przedniej ręki, a Hernandez przyjął taktykę, że wciąga Aleksejewa i karci kontrą, co mu wychodziło wyśmienicie.
Nie było też ciekawego widowiska i gdyby nie papierosy to bym poszedł spać. Jedyne co mi się podobało to przyspieszenia Hernandeza kapitalne, dla mnie najlepszy dziś cruiser.
Hernandez jak to każdy kubańczyk zdaje się mieć lekceważące podejście do boksu,nie wiem skąd się to u nich bierze.Czekam na jakąś unifikacje.
Właściwie Aleksejew przegrał głównie dlatego, że na jeden lewy prosty Hernandez odpowiadał kombinacją 3-6 ciosów...
Data: 24-11-2013 00:53:38
Alekejew na zawodowym to jest dla mnie dramat. Jak on chce wygrywać zadając całą rundę lewy prosty?
MICHALCZEWSKI TAK CALA KARIERE WALCZYL I TYTUL WBO WYGRYWAL
Aleksejewa z dzisiejszej walki 50%-50% z Kołodziejem. Nic specjalnego, a liczyłem, że może wreszcie się przełamie ten świetny niegdyś amator.
pewnie jak zawsze jestem na każdej gali w nocy
W sumie fakt Maske i Kliczko też tak walczyli... ale jak widać nie każdemu to wychodzi... Prawda jest taka, że każdą ważniejszą walkę w karierze Alekejew przegrał, a z Arlsanem dali mu remis chociaż był bity(ten to ma pecha obił Hucka i Alekejewa i ch..j)
Nie wiem na czym oglądaliście tę walkę, ale może jacyś siacyś Niemieccy, czy Rosyjscy komentatorzy się nagimnastykowali propagując zasadę Gebelsa "kłamstwo powtarzana 100 razy staje się prawdą"...
Nie było żadnej wojny ze strony Alekejewa, wręcz przeciwnie, a to, że szedł do przodu to tylko dlatego bo Kubańczyk postanowił walczyć z kontry... Walka była do jednej bramki, to był bardziej popis świetnego Hernandeza, nie żadna ringowa wojna... Jak można toczyć ringowe wojny jak zadaje się 95% swoich ciosów lewy na góre, albo lewy na dół?
Redaktorki bokser.org sa znani z tego ze jada Hernandezowi i to od paru latnych miesiecy. Gdzie tylko moga to go kompromituja. A ten na przekór wygrywa. Bokserki.org jada strasznie temu Kubanczykowi, nawet nie wiem w sumie czemu go tak znielubili, ale szydzili ze kisi pas, ze walczy zadko, ze kolek itp, a sie okazalo nie po ich mysli ze koles jest solidnym bokserem znajocym sie na swoim fachu.
Oglądałeś Legia Pogoń. Podobała się oprawa?
Pewnie ok. 5
Pozdrawiam.) Nie wiem czy zostaje do Manego, jakieś ciekawe walki będą wcześniej na rozkładzie gali?
Dziękuje.
Tak oprawa całkiem całkiem ale widziałam lepsze.
Albo BOże chroń fanatyków kozak i Ultra Extreme Fanatical atmosphere.
oprawa na 102 - Deyna na zawsze
po tych wszystkich dzisiejszych walkach zaczynam myslec ze ten moment o ktorym bylem pewien ze ris bedzie go mial w walce z pacmanem bedzie troche "intensywniejszy" niz spodziewlaem sie tego na poczatku :)
witamy w piekle
;) bezcenne
Data: 24-11-2013 01:21:21
A witamy w pielle. Fakt wtedy małolata byłam nie miałam pojęcia.
Albo BOże chroń fanatyków kozak i Ultra Extreme Fanatical atmosphere.
bylem na tym meczu z widzewem. To byla oprawa ladna, ale stosunkjowo prosta, racowisko duze. a deyna to byl kozak. naprawde.
Ż wziąć?
nie wazen ze proste - efekt byl mega super turbo master blaster
ruslan prowodnikow rzuca wyzwanie marquezowi na twitterze!
:))))
Pozatym miło popatrzeć jak Niemiecka publika oklaskuje Kubańczyka toz to czysty aryjczyk a ta ich orkiestra mnie już dobija Za to szacun dla obu za charakter i dramatyczną walkę
Wojna była i to dramatyczna - dla nich oczywiście.
Tym bardziej dramatyczna, bo wystąpiło 2 przeciętnych bokserów. Sowiecki , bo jest kiepski i multikulti niemiecki - nieco lepszy, ale kolejny raz fatalnie przygotowany.
Fajnie się to oglądało, ale z wysokim poziomem miało to niewiele wspólnego. I nie podniecajcie się Hernandezem, bo gość ledwo stał na nogach walcząc z żenującym przeciwnikiem.
Hernandez ma w miarę silny cios i niezłą szybkość. Co z tego skoro nie ma kondycji, w zwarciu i półdystansie nie istnieje oraz ma słabą szczękę.
Hernandez dostałby wpier... od kilku przeciwników CW - bez dyskusji. To co wczoraj pokazał to ŻENADA.
walka praktycznie jednostronna .
Henandez to Panczer świetny technik wzrost 191 do tego Mańkut!!
Diablo i Huck i Niewspominając o lebidevie czy Gilermo Jonesie mieli by znim nie lada problemy.
Kołodziej bez żadnych szans z Kubańczykiem