PAWEŁ STĘPIEŃ ZMOTYWOWANY PRZED DEBIUTEM W LIDZE WSB
Drużynę utytułowanych Kubańczyków postara się jutro powstrzymać kwiat polskiej młodzieży. Jednym z debiutantów jest 23-letni Paweł Stępień (Olimp Szczecin) - brązowy medalista Młodzieżowych Mistrzostw Polski oraz zdobywca Pucharu Polski Seniorów z 2012 roku, który w kategorii do 81 kg zmierzy się ze znakomitym Julio Césarem la Cruzem - mistrzem świata amatorów z Baku (2011).
Stępień raczej nie będzie dobrze wspominał 2013 roku. Z wielu startów wykluczyła go przewlekła kontuzja, ale gdy wychodził do ringu, prezentował równą i wysoką formę. Zwrócił moją uwagę podczas Grand Prix w Białymstoku, gdzie wyróżniał się nietypowym, bardzo niewygodnym dla rywali stylem. Przy swoich świetnych warunkach Paweł zachowuje szybkość i koordynację, a o jego sile ciosu przekonało się już kilku zawodników z polskiej czołówki. Jutrzejszy przeciwnik to oczywiście zupełnie inny poziom, jednak karierze Pawła z pewnością warto się przyglądać.
- Myślę, że każdy podchodzi do walki z respektem, bo Kubanczycy to jedna z najmocniejszych, jeśli nie nawet najmocniejsza drużyna w lidze WSB. Nie twierdzę, żeby ktoś z nas się czegoś obawiał, ponieważ my nie mamy nic do stracenia, oni natomiast coś mają. Na pewno dużo więcej od nas. Trzeba wyjść i dać z siebie wszystko - mówi w rozmowie z nami Paweł Stępień.
Leszek Dudek: Udało Wam się obejrzeć i przeanalizować chociaż urywki walk rywali?
Paweł Stępień: Ja obejrzałem prawie wszystkie dostępne walki swojego rywala.
Dostrzegłeś jakieś błędy, które będziesz próbował wykorzystać w ringu?
Szczerze mówiąc, to widzę dużo błędów, ale nie wiem, czy można to nazwać błędami, skoro jak dotąd nikt nie potrafił ich wykorzystać. Przecież la Cruz nie przegrał walki w tym roku i jest aktualnym mistrzem świata, dlatego przekonam się na sobie, czy naprawdę są to błędy, czy po prostu jego doskonałość. Nie chcę ich zdradzać przed walką.
Na jaki wynik liczy drużyna?
Nie wiem, czy mogę się wypowiadać w imieniu całej drużyny, ale dla mnie jest to pewnego rodzaju sprawdzian, który pokaże na jakim jestem poziomie. Oczywiscie biorę poprawkę na to, że nie jestem teraz w dobrej formie, poza tym miałem w tym roku niefart z kontuzją, co wykluczyło mnie z kilku turniejów i tak naprawdę stoczyłem około 20 walk mniej niż mój jutrzejszy przeciwnik. To oczywiście nie usprawiedliwia mnie z wyniku jutrzejszej walki, ale myślę, że jest to dla nas duże wyzwanie, z którym, mam nadzieję, mimo wszystko się uporamy.