'WIELKIE WEJŚCIE ODWAŻNIKÓW KULKOWYCH'
Największym wyzwaniem w fitnessie, sporcie, zdrowiu czy w ogóle w życiu - jest uchwycenie równowagi między różnorodnością a monotonią. Siła dla ludu! ma wszelkie znamiona programu doskonałego typu "zrób to" - przy czym "to" oznacza martwy ciąg i wyciskanie boczne. Książka zawiera sugestie co do dalszego urozmaicenia treningu, ale szczerze mówiąc, te dwa ćwiczenia siłowe wystarczą jako fundament udanej kariery sportowej. Wielu ze światowej klasy lekkoatletów trenuje obecnie właśnie w ten sposób. Ale wielu entuzjastów odważników kulowych chciałoby, po przeczytaniu tej książki, wiedzieć, co można robić dalej. I to właśnie daje Pavel Tsatsouline w Wielkim wejściu odważników kulowych. Rozdział zatytułowany Rytuał przejścia krok po kroku dostarcza nam narzędzi ułatwiających wspinanie się po stopniach ćwiczeń z odważnikami kulowymi. Ponadto w Pułapkach różnorodności i jak ich uniknąć znajdziemy skompresowaną na kilku stronach wiedzę całego stulecia.
Co więcej, ta książka to wcale nie koniec. Pavel stwierdza: "Nigdy nie przestałem szlifować swojego systemu treningowego, dlatego też istnieją pewne rozbieżności pomiędzy Wielkim wejściem i Jak ćwiczyć z odważnikami kulowymi. Pierwszeństwo przypada aktualniejszej książce, czyli Wielkiemu wejściu. W RKC nigdy nie osiadamy na laurach". Rada jest prosta: Zrób to.
może się ktoś nabierze...
ale tak serio to na moje oko jest to książka o niczym.
Wiadomo że zwykłe ale REGULARNE domowe ćwiczenia pozwolą zrobić niezłą zdrowo wyglądającą sylwetkę.
Tylko trzeba chcieć, w tym tkwi szkopuł, jak wydam 40zł na książkę 100zł na kule armatnią (haha) noto muszę się zmusić do ćwiczeń żeby kasa nie poszła na marne. Równie dobrze można dać kumplowi 200zł ćwiczyć w domu i jak kumpel po 3 miesiącach nie zobaczy rezultatów to kasa jego.
Takie jest moje zdanie, ale książkę na pewno oblukam ;p
Prawda jest taka, że kettle/giria czy tam kula armatnia, jak zwał tak zwał, pozwala nam zrealizować pełny i bardzo wartościowy trening całego ciała rozwijający w zależności od potrzeb siłe dynamiczną, użytkową lub wyrzymałość.
Dokładnie. Kettle to bardzo fajna sprawa i da się nimi osiagnąc fajne efekty. A te książki ? Hmmm jest w nich często bardzo dużo marketingu i przekoloryzowań ale zazwyczaj plan treningowy jest dobrze ułożony a same książki dobrze się czyta ;)
tak trenowałem Judo przez 1.5 roku i boks przez 5 lat przecież nie zacząłbym się nim interesować bez przyczyny.
A jeśli chodzi o literaturę to polecam świetne książki Kurta Brungardta o treningu hantlami. Znakomicie przemyślany trening, mam trzy jego książki. Polecam szczególnie "Klatka piersiowa i barki". W moim przypadku to jedyny program który mi coś dał. Szczególnie piersi i plecy.