ARIZA PODAJE SWOJĄ WERSJĘ, NAGRANIE POKAZUJE COŚ ZUPEŁNIE INNEGO
Wiemy już, że doszło do kłótni i nawet rękoczynów pomiędzy Freddie'em Roachem a członkami obozu Brandona Riosa (31-1-1, 23 KO). Kibice wciąż spekulują jednak nad przyczynami całego zajścia. Spieszymy z wyjaśnieniem.
Chodzi o salę treningową, którą ekipa Riosa miała opuścić o godzinie 11:00. Robert Garcia miał zarezerwowany lokal na dwie godziny, ale przedłużyły się poranne wywiady Brandona i cała drużyna przybyła na salę spóźniona. Z tego powodu ich trening się przedłużył i około jedenastej Rios wciąż był na bieżni, a przybył już Roach, którego rezerwacja zaczynała się właśnie o 11:00.
Freddie podszedł prosto do Garcii i zażądał, by jego team opuścił już salę. Robert odmówił. W ich dyskusję natychmiast włączył się jeszcze jeden meksykański członek obozu Riosa i kontrowersyjny szkoleniowiec od przygotowania fizycznego - Alex Ariza, którego Roach zwolnił kilka miesięcy temu i który potem przeniósł się do Oxnard, by trenować podopiecznych Garcii.
Robert chciał, by Rios jeszcze przed kilka minut został na sali, a o tym Roach nie chciał słyszeć. Panowie zaczęli się kłócić i podnosić głos, a po chwili padały już przekleństwa. W międzyczasie Ariza zaczął wyśmiewać chorobę Roacha, naśladując jego mowę i nazywając go "pedałem". Kiedy Freddie podszedł bliżej, Ariza kopnął go w brzuch i... po chwili popchnął wspomnianego wyżej Meksykanina w kierunku interweniującego ochroniarza. Niski i krępy członek obozu Riosa zaczął rzucać się z pięściami i nie mógł się uspokoić. Roach kazał "zabrać głupiego Meksykanina", a wszyscy podchwycili te słowa i zaczęli nazywać go rasistą.
Później kamery skupiły się już na pokazywaniu Garcii, który czuł się urażony słowami Roacha oraz szalejącego Arizy, który otwarcie kpił sobie z Freddie'ego i proponował mu walkę. Roach dziwił się jedynie, że nikt nie został aresztowany, a ekipa Riosa sprawiała wrażenie, że świetnie się bawią. Pozostaje ogromny niesmak, bo wydawało się, że Roach i Garcia będą w stanie wszystko sobie wytłumaczyć. Cało zajście mogło się pewnie zakończyć na ich wymianie zdań, ale niestety okazuje się, że Alex Ariza to osoba, która wszędzie wprowadza zamęt i uwielbia być w centrum uwagi. Zresztą oceńcie sami na podstawie nagrań, których jest kilka. Jedno z nich pokazujemy niżej.
Oby Garcia przejrzał na oczy, bo Ariza zjebie i jego reputację.
Garcia to taki sam buc jak i Ariza. Obaj są siebie warci!
Ariza kopiący starszego chorego człowieka i Garcia krzyczący na cały głos, że nie ma dla nikogo szacunku... ach pełna klasa ...:
Meksykancy sie wkur... bo nie pozwola sobie w kasze dmuchac I nie dadza sie wyzywac publicznie
macie tutaj nagranie z calego zajscia
Ciekaw jestem czy ten grubasek bylby taki cwany gdyby Pacman byl obok Roacha