WARD: RODRIGUEZ NIE CHCIAŁ WYGRAĆ
Wczoraj na gali w Ontario niepokonany Andre Ward (27-0, 14 KO) wysoko wypunktował Edwina Rodrigueza (24-1, 16 KO). Zdaniem Amerykanina, "La Bomba" przyjechał na walkę nieprzygotowany, co można było wywnioskować już podczas ceremonii ważenia (Rodriguez nie zrobił wymaganego limitu - przy.red.).
- Nie wyobrażam sobie, bym w pierwszej walce mistrzowskiej w karierze nie zrobił limitu wagowego. Jestem profesjonalistą. On nawet nie próbował zrobić wagi. Nie przyjechał, by wygrać. On przyjechał spróbować szczęścia - ocenia Ward.
"S.O.G" odniósł się również krótko do sytuacji z rundy czwartej, w której wbrew komendzie sędziego pięściarze wymienili serię ciosów oraz fauli. Ward zgadza się z surową reakcją sędziego Jacka Reissa.
- Boks to trudny biznes i nie możemy sobie pozwalać na faule. Nie wiem, czy był to przypadek. Nie lubię, gdy ktoś umyślnie fauluje. Na szczęście Jack Reiss zaprowadził porządek w ringu. Rodriguez chciał rozstrzygnąć walkę jednym ciosem. Mimo wszystko mój rywal był groźny nawet wtedy, gdy był zraniony, zatem musiałem boksować ostrożnie. Z takim rywalem nie można dać spektakularnej walki, ale cieszę się, że po tak długiej przerwie znowu zaprezentowałem się między linami - powiedział Ward.
przecież on nigdy nie daje spektakularnych walk
juz drugi zniechecajacy koment. od ciebie na temat warda.
przykro mi, ale nie zgodze sie z twoja opinia.zreszta jak wiekszosc z nas.
czy ty ogladales dwie ostatnie walki Andre W.? Obie walki byly ciekawe, zas wczorajsza dostarcza;a bardzp duzo emocji, jak dla mnie jedna z najlepszych walk w ostatnich tygodniach bez porownania lepsza od kilku ostatnich Mayweathera. Ward pokazal swietna szybkosc, niesamowita inteligencje ringowa, dobra sile, znakomita obrone itechnike. Facet wlasciwie nie ma slabych stron a walczy coraz bardZiej widowiskowo. Komentatorzy wspominali o ewentualnym pojedynku z GGG, ale jesli S.O.G bedzie w takiej samej formie jak wczoraj lub jeszcze lepszej co wydaje sie malo prawdopodobne a jednak bo to byla pierwsza walka po 14 miesiacach przrwy to Gienia przegra wyraznie. Swietna walka choc jak mowi Ward, Rodrigez nie chcial wygrac walki bokserskiej, on liczyl na lucky punch. Ciekawe co bedzie dalej z Wardem, ss juz oczyscil.
Ale z GGG to by byla zupelnie inna historia ....
Ward wcale nie mialby wcale latwo z GGG. Po pierwsze walka by byla w limicie 168 funtow. Ward nie jest ani bardzo duzy, ani specjalne silny, ani nie ma duzego zasiegu, takze fizycznie by napewno GGG nie dominowal. Jest natomiast swietny technicznie oraz taktycznie w ringu.
Jezeli sie wezmie po uwage sile ciosu Gienka, jego dopornosc na ciosy, jak tez znakomite skracanie dystansu oraz potezne i precyzyjne ciosy, to taka walka bylaby by niezmiernie ciekawa z punktu widzenia kunsztu bokserskiego oraz taktyki.