'WARD WYŁADUJE FRUSTRACJĘ NA RODRIGUEZIE'
Andre Ward (26-0, 14 KO) jest oczywiście faworytem pojedynku z Edwinem Rodriguezem (24-0, 16 KO, ale kibice chyba zapomnieli już trochę o maestrii "S.O.G.". Jego kolega z gymu, Brytyjczyk Amir Khan (28-3, 19 KO), twierdzi, że Ward wyładuje w ringu frustrację płynącą z faktu, że ma za sobą ponad rok przerwy.
- Andre Ward to niesamowity pięściarz, jeden z najlepszych na świecie. Każdy zawodnik miałby z nim problemy. Edwin Rodriguez jest niepokonany, ale na walkę z Wardem trzeba mieć więcej atutów - uważa "King" Khan". - Ward wypada świetnie na treningach i wyładuje w ringu frustrację płynącą z faktu, że nie walczył od ponad roku.
- Myślę, że Rodriguez będzie próbował zmusić Warda do walki od samego początku i postara się sprawdzić, czy Andre zardzewiał. W ten sposób może jednak wejść na potężny cios - spekuluje Amir. - Istnieje błędne przekonanie, że Ward nie lubi wymian, ale on jest wystarczająco twardy i sprytny, by bić się z Rodriguezem w półdystansie i nadal będzie miał przewagę. Nie będzie się spieszył. Będzie rozbijał Rodrigueza runda po rundzie. Ward jest po prostu za mocny.
wysoki kurs bo Ward zleje go na kwaśne jabłko dlatego
musk rozjebany
Wcześniej jego walk nie widziałem, ale silnego Graczewa, ktory o malo nie usadził Luciena Bute, błyskawicznie zdemolował.
Z druiej strony jego półfinal z maderną był kiepski, a on sprawiał tam wrażenie słabego technicznie. Boks to boks, a Ward trochę nie walczył. Może być ciekawie, choć wygrana S.O.G prawie stuprocentowa.
nudziarz a tekst Khana jak to Ward nie unika wymian i ze Rodrigez może się nadziać na potężny cios heheheh jaki potężny cios? Ward nie dysponuje potężnym ciosem, nawet polowy swoich walk nie skonczyl przed czasem
nie mowie już nawet o tym ze nie jest puncherem ale skoro jest takim geniuszem to powinien rozbijac kolesi w kilka rund i konczyc sprawę a nie walczyc po 12 rund
Ward ma swój pasek i będzie z nim siedział w cieplym kurwidolku nie wychylając się nie będą go interesowaly unifikacje i będzie robil duuuze problemy żeby nie doprowadzić do rewanżu z Frochem bo zdaje sobie doskonale sprawę ze tamtego dnia anglik nie był sobą a teraz to Ward jest po długiej przerwie
on już się zachlysna swoim sukcesem i uważa się za kogos kim nie jest a amerykańskie media mu w tym dopomagają