DEMETRIUS ANDRADE - RYWAL, CZY NASTĘPCA FLOYDA MAYWEATHERA?
36-letni Floyd Mayweather Jr (45-0, 26 KO) zapowiedział, że po stoczeniu 3-4 walk zakończy swą piękną karierę. Nic więc dziwnego, że już rozpoczęły się poszukiwania jego następcy, czyli boksera wysokiej klasy, który potrafiłby przyciągnąć przed telewizory dziesiątki, jeśli nie setki milionów kibiców boksu na całym świecie. Oczywiście z punktu widzenia telewizji transmitujących bokserskie gale najbardziej do tej roli predestynowany jest Amerykanin. Jeśli chodzi o pięściarskie umiejętności na następcę Floyda najbardziej pasowałby Andre Ward, ale w opinii mediów uchodzi on za boksera niezbyt widowiskowego i mało medialnego (szczerze mówiąc, nie za bardzo wiem, dlaczego). Niektórzy jako następcę Floyda już namaścili 24-letniego Adriena Bronera, lecz zdaniem wielu znawców boksu jest to nominacja na wyrost. Wśród tych, którzy również brani są pod uwagę wymienia się także 25-letniego Demetriusa Andrade (19-0, 13 KO).
Demetrius Andrade urodził się w USA, ale jego rodzice są przybyszami z Wysp Zielonego Przylądka. Ma za sobą wspaniałą amatorską karierę ozdobioną złotym medalem mistrzostw świata w kategorii półśredniej (w 2007 jako 19-latek). Jako zawodowiec stoczył 19 walk, z których wszystkie wygrał, w tym 13 przed czasem. Andrade ma dobre warunki fizyczne, perfekcyjną technikę, dobrą szybkość i ruchliwość, silny cios, warto też dodać, że boksuje z odwrotnej pozycji. Na pozór wydaje się bokserem bardziej kompletnym od samego Floyda, któremu zawsze brakowało mocy uderzenia. Jednak rzeczywistość nie jest na razie chyba aż tak bardzo różowa. W ostatniej walce Demetriusa z rutynowanym i silnym fizycznie Freddym Hernandezem dały się zauważyć pewne braki w jego pięściarskich umiejętnościach. Pomimo wysokiego punktowego zwycięstwa Andrade momentami miał problemy z powstrzymaniem żywiołowych ataków Meksykanina i sporo inkasował. Sprawiał też wrażenie, jakby trochę brakowało mu siły i pewności siebie.
W nocy z soboty na niedzielę Andrade w pojedynku o wakujący pas WBO (odebrany Zaurbekowi Bajsangurowowi) w junior średniej zmierzy się z Vanesem Martirosyanem (33-0-1, 21 KO). Można się obawiać, czy nie jest to dla niego zbyt nagły skok na głęboką wodę. W odróżnieniu bowiem od dotychczasowych rywali Andrade, Martirosyan jest bokserem od szeregu lat zaliczającym się do czołówki swojej kategorii wagowej. To typ ringowego twardziela o niezbyt finezyjnej technice, ale za to bardzo silnego fizycznie. Martirosyan jest również niepokonany na zawodowym ringu, ma w bilansie 33 zwycięstwa (21 przed czasem) i 1 remis, a warunkami fizycznymi nie ustępuje swemu rywalowi.
Pokonanie Martirosyana będzie dla Demetriusa Andrade bardzo trudnym egzaminem. Jeżeli jednak uda mu się go zdać, to kto wie, czy nie stanie się atrakcyjnym rywalem dla samego Floyda. Po zwycięstwach na Cotto i Alvarezem Mayweather Jr nie za bardzo ma z kim walczyć w półśredniej i junior średniej, a już zwłaszcza spośród bokserów posiadających mistrzowskie pasy w tych kategoriach wagowych trudno znaleźć dla niego wartościowego przeciwnika. Może właśnie Demetrius Andrade byłby ciekawą alternatywą?
niektórzy z dziennikarzy nie sparowali nawet 1 rundy
Andrade zleje Vanesa, Darchinyan nie ma szans z Donaire, Packman miał łatwo pokonać Marquesa a teraz nie dają szans Riosowi
Andrade mi przypomina Davida Lemeux który jako nie pokonany i król nokautu trafił na weterana i został poddany
Z tego co pamiętam to Floyd zdobył mistrzostwo świata w 17 lub 18 walce.Po za tym on nie wywodzi się z półśredniej czy junior średniej.On jest na te kategorie naprawdę mały.(26KO) nie wzięło się z przypadku,więc Floyd cios miał mocny.To nie typ pięściarza,który jest puncherem,a walczy w ostatnim czasie z naprawdę z wielkimi facetami-brak nokautu jest naprawdę zrozumiały.Floyd obnaża dzisiejszą generację pięściarzy.
floyd przed przejściem do półśredniej miał 34(23ko) do 0 Czyli ratio przyzwoite Poszedł mocno w góre to i nokautuje rzadziej..
Trzeba brać pod uwagę wszystkie okoliczności.
Artykuł pisany ogólnikowo, nic nie wnoszący.
Dlaczego? był Ali później Tyson,Lewis są Kliczkowie. Jakiś kolejny dominator znowu pewnie się pojawi o ile już nie jest gdzieś wśród nas.