LETR: ALEKSIEJEW BIJE, JAKBY RZUCAŁ CEGŁAMI
- Aleksander Aleksiejew bije, jakby rzucał cegłami - mówił Włodzimierz Letr o sparingach z rosyjskim pretendentem do tytułu IBF wagi cruiserweight. Zawodnik Boxing Production wrócił z Hamburga, gdzie szykuje się do zawodowego debiutu. Wystąpi na gali 16 listopada w Białymstoku. Transmisja w Orange Sport.
- Po przyjeździe do Hamburga pierwszą osobą, która do mnie przyszła był Aleksander Aleksiejew. Oprowadził mnie po obiekcie, jakbyśmy się od dawna znali. To wspaniały człowiek i znakomity pięściarz. Miał ośmiu sparingpartnerów, w tym mnie, zmieniających się co chwilę. Stoczyłem z nim dwie rundy i czułem, jakby rzucał we mnie... cegłami. Taką siłę mają jego ciosy - powiedział Włodzimierz Letr.
Zawodnik promowany przez Dariusza Snarskiego przebywał 5 dni w Niemczech. Miał okazję trenować z Aleksiejewem szykującym się do walki z kubańskim championem Yoanem Pablo Hernandezem, ale też z innymi bokserami.
- Nie chciałem tracić żadnego dnia, dlatego i w niedzielę wziąłem klucze od Aleksandra, aby potrenować. Sparingi z Aleksiejewem trwały kilka minut, ale w ringu każda z nich trwała tak długo jak godzina. Myślę, że nie dałem "siary" i niemiecki team był ze mnie zadowolony. Szkoda tylko, że pewnym momencie złapało mnie przeziębienie - dodał Włodzimierz Letr, który w czasach amatorskich rywalizował m.in. z Bułgarem Tervelem Pulevem (przegrał z nim na punkty).
Za niewiele ponad tydzień, na gali w białostockiej hali sportowej Szkoły Podstawowej nr 50 (ul. Pułaskiego 96), Włodzimierz Letr spotka się z Białorusinem Henadzi Daniliukiem (15-7), który kiedyś przegrał z Marcinem Rekowskim.
- O rywalu nie mam zbyt wielu informacji, ale traktuję debiut bardzo poważnie. Ring pokaże, co potrafi, a ja lubię niespodzianki. Nie chcę mówić o planach na moją karierę promotora Dariusza Snarskiego, ale obiecuję, że kibice zobaczą nową jakość w profesjonalnym ringu. Chcę pokazać klasę i bardzo pozytywnie zaskoczyć fanów - stwierdził.
Urodzony 1 czerwca 1987 roku w Kazachstanie (matka pochodzi z Polski, ojciec - z Niemiec) Włodzimierz Letr od 10 lat mieszka w Polsce, choć z przerwą na studia na AWF w rodzinnym kraju. - Po powrocie do Polski 4 razy zdobyłem mistrzostwo kraju - po 2 razy w wadze półciężkiej i ciężkiej. Chciałem boksować w ciężkiej, tak jak mój starszy brat Aleksander Wysocki, który był moim pierwszym trenerem.
W głównej walce w Białymstoku dojdzie do rewanżu za 2008 rok, kiedy to Maciej Zegan pokonał na punkty w Wieliczce Dariusza Snarskiego.
Czyli twierdzisz, że Aleksiejew nie ma mocnego ciosu?
Na jakiej podstawie? Że "tylko" 20 z 24 wygranych walk to KO? A może przesparowałeś z nim więcej rund niż Letr?
Widzę, że macie chorobę na punkcie robienia ze wszystkich wielkich mistrzów z zerem w rekordzie od początku kariery. Lepiej, żeby Letr się rozwinął i zaczął walczyć z kimś konkretnym zamiast obijać Słowaków spod budki. W końcu zaczęły się fajne polskie gale i jest możliwość, żeby w ciągu roku-dwóch stoczył dobrą walkę na naszym podwórku. Jeśli przegra to tylko go zmotywuje. Do boju.
To, że ma tyle nokautów nie świadczy w tym wypadku wcale o silnym ciosie.