STEVENS: NIE MAM SIĘ CZEGO WSTYDZIĆ
Edward Chaykovsky, boxingscene.com
2013-11-03
Curtis Stevens (25-4, 18 KO) dał z siebie wszystko w walce z Giennadijem Gołowkinem (28-0, 25 KO) i choć został poddany po ósmej rundzie, to i tak sprawił się znacznie lepiej, niż przewidywali eksperci i kibice. "Showtime" nie ma sobie nic do zarzucenia, choć oczywiście jest zawiedziony wynikiem.
- Nie mam się czego wstydzić - powiedział 28-letni Amerykanin, który po raz pierwszy w karierze walczył o tytuł mistrza świata. - Okazałem się lepszy, niż ktokolwiek przypuszczał. W przegranej walce wypadłem lepiej niż wielu zawodników w zwycięskiej. To nie jest mój koniec. Wyciągnę wnioski z błędów i jeszcze wrócę!
Zawiódł mnie trochę Janik. Jego postawa była godna podziwu, poprawnie klinczował w momentach kryzysowych, urwał kilka rund Afolabiemu i potrafił ładnie przyspieszać, ale niestety dosyć szybko zaczął "pływać". Myślałem, że zaprezentuje się lepiej. Na wysokim poziomie bez solidnej kondycji nie da się rywalizować z powodzeniem. Ola wygrał ten pojedynek kondycją i doświadczeniem. Sam w sumie nic wielkiego nie pokazał.
Perez ładnie złamał "króla nokautu".
Nie ujmujac nic Gienkowi,bo jest porzadnie wyszkolonym zawodnikiem,z chlodna glowa,precyzyjny i szybki,to zarowno Proksa jak i Stevens fizycznie to przy nim mikrusy i to bylo widac w ringu
Curtis mial dobre pol rundy,nie pamietam ktorej,reszta to byla dosc paniczna obrona,wiec jakis duzych powodow do zadowoleniea nie powinien miec
Co do kondycji Afolabiego i Janika: Styl Afolabiego jest znacznie bardziej oszczędny, zachowawczy - jestem skłonny stwierdzić, że Afolabi miał gorszą kondycję od Janika w tej walce, tylko nie szarżował. Janik był bardzo ruchliwy, skakał wokół Afolabiego - przez pierwsze rundy był w ruchu nawet gdy nie było to konieczne. Afolabi miał taką przewagę, że dobrze się ustawiał, był dość pewny swojej obrony, zostawiał rękawicę i blokował ciosy, uniki dokładał gdy to było potrzebne. Do tego ciągły, ale spokojny pressing, luźnym krokiem. Janik z kolei aż zbyt aktywny, do tego silne ciosy przyjęte na korpus odebrały mu siły.
Gdyby Janik był w stanie walczyć tak jak w trzech pierwszych rundach przez całą walkę - wygrałby. Ale i tak dobrze się zaprezentował, myślę, że ta walka poprawi jego notowania pomimo porażki.
Macie swoje pole do popisu!!! Zawsze znaleźliście "coś" odnośnie Gieni :)
Bo nie jest sprawdzony, bo to, bo siamto bo sramto. Wydaje mi się, że w MISTRZOWSKIM stylu zamknął WAM gęby :) Jakby chciał skończył by go w drugiej rundzie już. Może maxymalnie w trzeciej. Ale przyjmował cepy na ryj od SUPER HIPER PUNCHERA Stevensa i co? I GÓWNO! Nawet się nie zachwiał. Chyba nawet jemu znudziły się hejterskie komentarze na temat, że nikt nie sprawdził jego szczęki itd... Ludzie On ma szczękę z betonu. Przecież Curtis walczył w półciężkiej, ale Wy kochani HEJTERZY i tak będziecie dogryzać mu, że bajki puszczają w świat, że Gienia nokautuje półciężkich... Jednym, kontrującym krótkim sierpem prawie zmiótł półciężkiego... Ale wierzę w WAS. Coś na pewno znajdziecie. Bo bez Was hejterzy życie nie miałoby sensu.... Gienia dziękuję, że poboksowałeś chwilę dłużej i zamknąłeś mordy wszystkim niedowiarkom :) Nie mogę się doczekać kolejnej walki :)
byl na deskach, wstal i dalej probowal wygrac - skad mial wiedzic ze walczy z T-1000 ?