DROZD: JESZCZE PÓŁ ROKU TEMU MYŚLAŁEM O TYM, BY ZAKOŃCZYĆ KARIERĘ
Na początku miesiąca Grigorij Drozd (37-1, 26 KO) sprawił nam niemiłą niespodziankę, detronizując z tronu mistrza Europy kategorii junior ciężkiej Mateusza Masternaka (30-1, 22 KO). Rosjanin przyznał jednak, że jeszcze kilka miesięcy wcześniej rozważał poważnie zakończenie kariery.
- W maju naprawdę zastanawiałem się, czy nie zawiesić rękawic na kołku. Wtedy spotkałem Andrieja Riabińskiego. On złożył mi swoją propozycję, ta mi odpowiadała, więc odrzuciłem te myśli na bok. Ale wówczas nawet nie marzyłem o tym, że mogę jeszcze sięgnąć po mistrzostwo Europy - nie ukrywa nowy champion.
- Jestem zadowolony z przebiegu pojedynku. To była ciężka przeprawa, zaś Polak bardzo niewygodnym przeciwnikiem. Na szczęście zakończyłem ją wygraną przed czasem. Wykonałem w stu procentach wszystkie założenia. W trakcie walki byłem również przekonany, iż prowadzę na punkty - dodał Drozd. W rzeczywistości dwóch z sędziów rzeczywiście typowało jego przewagę, zaś trzeci dawał dwa oczka przewagi "Masterowi".
Wcześniej Grigorij miał długą przerwę, a w kuluarach mówiło się o tajemniczych problemach zdrowotnych. Sam zainteresowany stanowczo zaprzeczył tym rewelacjom, tłumacząc swoją absencję innymi powodami.
- Na jakiś czas odszedłem od boksu, ale z innych powodów niż zdrowotne. To były osobiste sprawy rodzinne, a ja potrzebował trochę czasu by to sobie wszystko poukładać. Nigdy nie miało to związku z jakimiś problemami zdrowotnymi, jestem absolutnie zdrowy. Czuję się świetnie - zapewnia 34-latek.
Pierwszym rywalem Rosjanina po zdobyciu pasa EBU będzie szykowany wcześniej dla Mateusza Jeremy Ouanna (14-8, 3 KO). Francuz mimo słabego rekordu jest oficjalnym pretendentem do tytułu mistrza Europy.
- Sytuacja jest taka, że zgodnie z przepisami EBU będę musiał teraz stoczyć obowiązkową obronę tytułu z challengerem numer jeden. Warunek ten był obowiązkowy dla sankcjonowania mojej walki z Masternakiem. Czeka mnie więc spotkanie z Ouanną, z którym musimy się dogadać do połowy listopada. W przeciwnym razie zostanie przeprowadzony przetarg na organizację tego pojedynku. Jesteśmy obecnie w trakcie negocjacji i myślę, że walka odbędzie się na początku lutego - zakończył Drozd.
Master był o klasę gorszy i z tego co słychać nic nie wskazuje na to był cokolwiek miał zmienić.
Na dwa lata out, później jakaś walka o kasę i koniec kariery.
On nie ma psychiki, więc nie ma na czym budować mistrza by wygrywać z najlepszymi gdzie presja jest z każdej strony.
Kontuzja to po łacinie dosłownie stłuczenie (contusio). Tak więc twoje pojęcie tego słowa nie jest prawidłowe.
@WARIATKRK
Grisza był skuteczniejszy w tej walce od Matiego, ale napewno go nie zdeklasował. Uważam źdźbło Mati jest wszechsteonniejszy i w rewanżu wygra. A to porażka go wzmocni.
Nie doznał kontuzji z byle czego, tylko po strzele jaki zarobił, a nie np. uderzeniu głową.
Tak samo jaki Witalij przegrał, bo Lewis rozwalił mu powiekę, a nie dlatego że rozciął ją sobie od szybkiego mrugania.
Jest wyraźna różnica między tym jak przegrał przez kontuzje Masternak, a jak przegrał Proksa.
Moja uwaga koncentrowała się wokół błędnego użycia przez Ciebie słowa. Nie rozumiałeś jego znaczenia, więc Ci na to zwróciłem uwagę- tyle.
Natomiast słowa nie napisałem o przyczynach tej kontuzji, co do których zgadzam się w 100% z Tobą.
Kłania się czytanie ze zrozumieniem.
P.S.
W polskim języku potocznym wyraz kontuzja ma znaczenie urazu- tak jest najczęściej pojmowany.
Czasami można spotkać Mateusza :)