HOPKINS Z NAJLEPSZYMI STATYSTYKAMI OD PONAD DEKADY
Redakcja, CompuBox ShoStats
2013-10-28
Obchodzący wkrótce 49. urodziny Bernard Hopkins (54-6-2, 32 KO) wciąż w wielkiej formie. I nie chodzi nawet o to, że w minioną sobotę obronił pas federacji IBF wagi półciężkiej, pokonując pewnie na punkty Karo Murata (25-2-1, 15 KO). Świadczą o tym przede wszystkim statystyki. A te mówią jasno, że legendarny "Kat" z Filadelfii trafił czystych ciosów w rywala najwięcej od 2001 roku, kiedy rozmontował defensywę "Tito" Trinidada w pamiętnej wojnie w Nowym Jorku tuż po wrześniowych zamachach. Poniżej prezentujemy Wam liczby sobotniej potyczki.
Ciosy celne/zadane:
Murat 147/486 (30%), Hopkins 247/565 (44%)
Ciosy proste:
Murat 27/150 (18%), Hopkins 63/192 (33%)
Tzw. "ciosy mocne":
Murat 120/336 (36%), Hopkins 184/373 (49%)
Rywal mniej wymagający, ale powiedzmy sobie szczerze - to jest typowy rywal, którego bierze się na nieobowiązkową obronę tytułu dla młodych zawodników. I kiedy do takich walk dochodzi nikt pretensji nie ma. Bo przecież umówmy się, że nie każdy młody mistrz świata bije się z najlepszymi i mało kto (jest to niezwykle rzadkie) od pierwszej obrony unifikuje tytuły. Zatem - Hopkins przez prawie 20 lat bije się z absolutnym topem, zunifikował tytuły w kategorii średniej, potem "zaliczył" całą czołówkę wagi półciężkiej od Antonio Tarvera w 2006, przez Wrighta, Calzaghego, Pavlika, Pascala, itd - do Tavorisa Clouda w 2013, a to była dla niego obowiązkowa obrona tytułu, nie zaś dobrowolna. Czyli obowiązkowo zmierzył się z kimś słabszym, z kimś z kim mierzy się przeciętny młody mistrz świata w obronie tytułu (dokładnie jak Nathan Cleverly w 2010 - wówczas pojawiały się głosy o "ciekawej walce", nie o "słabszym rywalu"). Hopkins ośmieszył i rozbił Murata, ale pojawiają się głosy że Niemiec to nie jest absolutny szczyt tej kategorii. Patrzymy na niego przez pryzmat legendy, którą stał się już dekadę temu. Zwrócić uwagę trzeba jeszcze na to że on tą legendę wciąż tworzy. On ma 48 lat a wymagamy od niego więcej niż od młodych. Wymagamy od niego unifikacji z najlepszymi (do których nie dojdzie ze względu na konflikt telewizji - chyba że z Beibutem Shumenovem), zamiast spokojnych obron tytułu - dokładnie takich jakie mają dużo młodsi od niego pięściarze, ot chociażby nasz Krzysztof Włodarczyk z obowiązkowym pretendentem Giacobbe Fragomenim. Albo jak Klitschko mierzący się z Pianetą. Lub Huck z pięściarzami drugiej ligi. Lub Stieglitz z szerzej nieznanymi zawodnikami. I tak dalej, i tak dalej... Hopkins stoczył walkę z przeciętniakiem raz na przestrzeni kilkunastu lat - i go zmiażdżył. A nie wszystkim młodym talentom się to udaje.
No właśnie,dobrze piszesz.
Hopkins musiał walczyć z obowiązkowym pretendentem,zrobił to,zawalczył i..... i dał 18 lat młodszemu pretendentowi lekcję boksu.