BINKOWSKI: ZIMNOCHOWI BRAKUJE SIŁY CIOSU
- Zimnoch jest dobry, ale czegoś mu brakuje. Dwa razy rzucił na deski Malujdę, a nie potrafił go zastopować. Potem walczył z McCallem. Dziadek ma przecież ze 150 lat. Znamy go z faktu, że kiedyś znokautował Lennoxa Lewisa, lecz wtedy jeszcze dinozaury biegały. Ze mną też się męczył, a ja nie walczyłem sześć lat - komentuje przegraną walkę w Wieliczce sprzed dziewięciu dni Artur Binkowski (16-4-3, 11 KO). Były ćwierćfinalista olimpijski z Sydney (2000) ma paszport kanadyjski, ale czuje się Polakiem. Pojedynek w Kopalni Soli był dla niego dopiero drugim występem w Polsce. Po ośmiu rundach przegrał jednogłośnie na punkty z faworyzowanym Krzysztofem Zimnochem (17-0-1, 11 KO), jednak pozostawił po sobie dobre wrażenie.
- Po ostatnim gongu podnoszą rękę Zimnochowi. Tylko skoro on jest podobno najlepszy w Polsce, to czemu wyglądał jakby miał zaraz zwymiotować? Jest Polakiem, więc mu kibicuję, ale tak obiektywnie nie osiągnie wielkich sukcesów. Być może za długo pozostawał w karierze amatorskiej. Nie ma też siły ciosu i nie potrafi zajechać rywala kondycyjnie. Na tym etapie kariery Krzysiek nie powinien się męczyć z takim Malujdą, McCallem czy ze mną. Gdyby w Wieliczce z Zimnochem spotkał się młodszy Binkowski, wszystko wyglądałoby inaczej - zapewnia urodzony w Bielawie pod Wrocławiem, doświadczony już pięściarz. Artur chciałby jeszcze dostać swoją szansę zaboksowania w ojczyźnie, czego specjalnie nie ukrywa.
- Duże dzięki dla Tomka Babilońskiego za to, że się odezwał i dał mi szansę. Nie wiem co myślał na mój temat, ale pewnie był przekonany, że Zimnochowi pójdzie dużo łatwiej. Moim zdaniem byłem blisko wygranej przez nokaut i dlatego w ósmej rundzie zmieniłem swój styl i postawiłem na show. Nie lubię pozostawiać decyzji sędziom. Opuściłem ręce i powiedziałem "Choć, pokaż jaki jesteś twardy". Niestety Zimnoch nie przyjął tego zaproszenia. On chce być numerem jeden w Polsce, jednak w walce ze mną na pewno tego nie udowodnił - zakończył charyzmatyczny Binkowski.
Prawdą jest, że szczególnie w wadze ciężkiej, choć praktycznie w każdej kategorii brak tego waloru znacząco obniża możliwości zawodnika.
Ciężej jest utrzymać na dystans, ciężko jest zdobyć szacunek przeciwnika, a przede wszystkim trzeba szczególnie dobrze dobrać strategię na walkę. Zawodnik bez ciosu, który źle zaczął i przegrał pierwsze rundy wie, że przed czasem tego raczej nie skończy.
Trzeba nie dać się trafiać, dobrze pracować na nogach, mieć instynkt sprytnego defensora i umiejętnie punktować, ale chyba najważniejsza jest ponadprzeciętna szybkość. Zimnoch nie ma za wiele z listy tych argumentów a szybkością nie odbiega od przeciętnej.
Szancu dokładnie Janik walczy na wielkiej gali a tutaj ani jednego wywiadu
możliwa walka Bińkowski vs Rekowski na gali Diablo vs Frago
Aż tak źle życzysz Binkowskiemu?
Autor komentarza: Szancu
Lekki offtop. Brakuje mi tu bardzo wywiadów z Janikiem. Niebawem wielka walka =).
Janik szybciej sie doczekał wielkiej walki niż Kołodziej i spółka
Data: 28-10-2013 15:09:30
No remorse no regret Szpila bij konfidentow prosto w leb! War Artur pokaz kto jest najlepsiejszym gitem w Polsce!
przez takich ]typów jak ty potem jest pełno baranów którzy chcą ich naśladowac w życiu codziennym i zgrywają kozaków
Powtarza po łysym przygłupie, że Krzysiek jest konfidentem choć pewnie nie wie co to po polsku znaczy tylko chciał zabłysnąć przed kulturą dresiarzy uwielbiającą Szpilkę ;) A jak wie to jeszcze gorzej bo znaczy że popiera bandyctwo i gości z maczetami i kpi z ludzi, którzy walczą ze złem. Przegrał z przeciętnym Mollo, z anonimowym Willisem teraz do jednej bramki z Zimnochem a ocenia polskich pięściarzy no i McCalla jakby jakimś ekspertem był, który wszystkich pokonał.
Binkowski jest dla mnie zerem po całej tej otoczce a to że Zimny nie umiał go wykończyć to już świadczy tylko o nim samym, nie za dobrze z resztą.
- Bilety do kontroli.
- Spadaj! - krzyczą skini.
Kontroler rezygnuje i podchodzi do starszego pana:
- Proszę o bilet do kontroli.
- Nie słyszał pan co koledzy powiedzieli?
Skojarzyło mi się, jak słuchałem Binkowskiego, który solidaryzuje się z kumplami Szpili.
Czas pokaże czy będzie zwyżka formy, czy nic już nie da się zrobić.