POLACY WRACAJĄ NA TARCZY Z MISTRZOSTW ŚWIATA
Niestety spełniły się przewidywania pesymistycznie nastawionych kibiców i nasza kadra narodowa seniorów w boksie powróci bez medalu z XVII Mistrzostw Świata, trwających w Ałmatach w Kazachstanie. Po porażkach Dawida Michelusa, Mateusza Tryca i Michała Kowalczyka, ostatnią nadzieją na medal dla Polski był Ireneusz Zakrzewski (69 kg). Niestety dziś nasz reprezentant przegrał jednogłośnie na punkty pojedynek z rywalem z Wenezueli, olimpijczykiem z Londynu Gabrielem Maestre. Pewnym usprawiedliwieniem dla Zakrzewskiego może być fakt, że mierzył się z bardziej doświadczonym i wypoczętym przeciwnikiem, który w przeciwieństwie do Polaka toczył dopiero drugą walkę na tym turnieju. Pojedynek był także zacięty i nie można mówić o dominacji Wenezuelczyka, ale oczywiście porażka pozostaje bolesnym faktem.
Tym samym Polacy wracają z tych mistrzostw z bilansem czterech zwycięstw, w tym dwóch odniesionych przez Zakrzewskiego. Niestety nie spełnił pokładanych w nim nadziei Dawid Michelus, który przegrał swoją pierwszą walkę, natomiast pozytywnie zaskoczył spisywany na straty Kowalczyk, odnotowując jedno zwycięstwo. Jednak trudno cieszyć się nawet z tych pojedycznych triumfów, skoro nasi reprezentanci nawet nie otarli się o strefę medalową. Zatem ostatnim polskim medalistą mistrzostw świata w boksie nadal pozostaje Aleksy Kuziemski, który dziesięć lat temu zdobył brąz. A nam pozostaje oczekiwanie na kolejne mistrzostwa. Oby nie okazało się ono czekaniem na Godota...
Godota? Nie znam. Musi chodzić w innej wadze :)
nie powinienes tak pisac,chłopaki pracuja pewnie jak moga. tu chodzi raczej o cały system.ogólnikowo jestesmy po prostu 3 światem na bokserkim podwórku
@Tool
Owszem jesteśmy w boksie amatorskim 3 światem, to nie podlega dyskusji. Dlaczego nie potrafimy czerpać, uczyć się od innych. Ukraina to nie tak daleko, a potrafią regularnie wyszkolić grupę solidnych amatorów (pomijam Łomaczenkę, bo to prawdziwy brylant w amatorstwie, podobnie jak Rigondeaux).
Panie Prezesie posypać głowy popiołem i zacząć pracę od podstaw, podpatrywać innych, a nie żyć czasami Stamma.
Szkoda szansy Irka wczorajsze zwycięstwo zapewniłoby mu prawo ubiegania sie o stypendium Ministra Sportu 1,4 podstawy tj. 3220 zł
(za ćwierćfinał MŚ)
Na marginesie tytułem ciekawostki; w wersji Rozporządzenia w sprawie stypendiów sportowych z 2006 roku stypendium w takiej samej wysokości jak osiągnięcie ćwierćfinału na MŚ, przysługiwało za ..zwycięstwo w turnieju im. Feliksa Stamma..,a za zajęcie w tym turnieju np. 4 miejsca było to połowa tej sumy.
Historyczna wersja rozporzadzenia: http://www.lex.pl/du-akt/-/akt/dz-u-2006-169-1213
Co do występu naszych zawodników to 3 ka z nich wg mnie, co prawda mały krok, ale zrobiła go jednak do przodu. Zakrzewski wygrał 2 walki, Kowalczyk pokonał dobrej klasy Mongolczyka, Tryc wygrał z obiecującm Azerem ME Młodzieżowców.
Fakt musi byc ujednolicone szkolenie w wszystkich klubach, ale z tego co się orientuje są ku temu podjęte już działania. Szkoda,ze dopiero po 10 u latach...ale lepiej poźno niż wcale.