FRAGOMENI: JADĘ PO ZWYCIĘSTWO
- "Diablo" to dzisiaj zupełnie inny człowiek, zupełnie inny bokser. Jestem przekonany, że grudniowa walka nie będzie miała wiele wspólnego ze starciem sprzed trzech lat - mówi w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Giacobbe Fragomeni (31-3-2, 12 KO), najbliższy rywal Krzysztofa Włodarczyka (48-2-1, 34 KO). Przypomnijmy, że panowie skrzyżują rękawice po raz trzeci już 6 grudnia w Chicago.
PS: 6 grudnia w Chicago będzie pan chciał odebrać pas mistrza świata federacji WBC w kategorii junior ciężkiej Krzysztofowi Włodarczykowi. To będzie już wasza trzecia walka. Diablo nie ukrywa, że ten pojedynek to dla niego tylko rankingowy obowiązek i nie wyobraża sobie porażki. Co pan myśli o takim manifeście Polaka?
- To nie manifest, a prawda, po prostu. Wcześniej nawet nie przyszło mi do głowy, że mógłbym znowu wejść z nim do ringu. Sądziłem, że nasze drogi już nigdy się nie przetną, że Diablo postanowi przejść do wagi ciężkiej.
PS: Pana zdaniem Włodarczyk będzie w grudniu w Chicago groźniejszym rywalem niż w 2009 czy 2010 roku?
- Wydaje mi się, że ma przede wszystkim więcej doświadczenia i właśnie to sprawia, że jest obecnie znacznie silniejszym zawodnikiem niż w przeszłości. W międzyczasie miał problemy osobiste, jednak one także niesamowicie go wzmocniły i uodporniły na wszelkie trudności. Niełatwe chwile są już za nim, ale gdyby teraz musiał ponownie stawić czoła kłopotom, były na nie dużo bardziej odporny, co także przekłada się na odporność w sporcie. Poza tym nie jest przypadkowym mistrzem świata – kilkukrotna obrona mistrzowskiego pasa też musi o czymś świadczyć. To dla mnie przyjemność móc walczyć z tak dobrym bokserem, nawet jeśli rzeczywiście w wypowiedziach przed walką wysyła mnie już na emeryturę.
PS: Boi się pan tego starcia i Diablo?
- Absolutnie nie. Nie mógłbym uprawiać boksu, gdybym miał w sobie choć odrobinę lęku. W tym sporcie trzeba być pewnym siebie i przede wszystkim niezwykle odważnym. Oczywiście, czuję ciśnienie i dreszczyk emocji, ale to całkiem normalne przed takim pojedynkiem. Jedyne, czemu bokser nigdy nie może się poddać, jest strach. W przeciwnym wypadku będzie przegrany już na starcie.
A co do walki to fragment:
"Diablo nie ukrywa, że ten pojedynek to dla niego tylko rankingowy obowiązek i nie wyobraża sobie porażki. Co pan myśli o takim manifeście Polaka?
- To nie manifest, a prawda, po prostu."
chyba najlepiej podsumowuje to elektryzujace starcie.
Moze przegrac 12 rund i w ostatniej akcji wygrac przed czasem
Kims takim jest wlasnie Diablo.Insidefighterem-puncherem
Taki sam przypadek to głowacki. Sporo osób pisze o jego niesamowitym uderzeniu, a w mojej ocenie wcale tak nie jest. Główka dość solidnie bije, ale wraka Halla pomimo że go trafiał naprawdę czysto i z pełnym skrętem, wiele razy (aż nieprzyjemnie było patrzeć) nie wywrócił, nie mówiąc już o usypianiu.
masz racje ale brakuje sponsorów z portfelem grubym
Najczesciej zwyciestwa przez KO,nawet brutalne sa po kumulacji,albo ringowy wylicza zawodnika,ktory wstaje na 8 ale jest polprzytomny i mamy TKO
walka z Frago jest pozbawiona najmnijeszego sensu sportowego , Włoch nawet nie próbował ściemaniac ze ma jakies szanse
Frago były fajny na odbudowanie dla mastera , nic walke z oboiwazku obejrze ale show nie przewiduje :)
A co do czakijewa rasowy puncher, przy tak dużym wyczerpaniu, słabej szczęce i wcześniejszych nokdaunach, zwyczajnie by uśpił.
Moze tam gdzie uderzy Diablo "urosna wlosy",ale zeby juz nie.Przynajmniej Greenowi
Oczywiscie ze Diablo nie ma tak legendarnego ciosu jak Foreman,Shavers czy Tyson,nawet przekladajac to na dywizje cruiser
Zauwaz jednak,ze on nawet jak jednym ciosem nie kladzie,to te uderzenia wysysaja energie z rywali.Podobnie jak np.Vitalij Kliczko
Tez co jest znamienne dla Diablo,to ze sporo nokautow to sa tzw.flashe,czyli ciosy ktorych nie widac,a wiec nie mozna na nie zareagowac.Zrobic ruch glowa,czy sie nieco uchylic
Biablo nie ma przecietna szybkosc i dynamike.Co w duzej mierze sprawia ze jego ciosy sa widoczne,mozna na nie zareagowac.Moc jego uderzen wywodzi sie z perfekcyjnej techniki ich zadawania i sily fiycznej
Tez co jest znamienne dla tzw.wylaczenia swiatla,to ze sporo tych nokautow to sa tzw.flash...
No i oczywiscie nie Biablo,tylko Diablo:)
Generlanie nie lubie stylu włodarczyka, bo w większości dawał nudne walki, mało aktywny, a wręcz niemiłosiernie passywny. Jedyna walka w kórej mi naprawdę zaipmonował to ta z czakijewem. To fakt że czakijew zawalczył bez głowy i sie wystrzelał - ale szacunek za wytrwanie nawałnicy, powstanie z desek i powrót do gdy zakonczonej czasówką. To była emocjonująca walka.
Milan, przy takiej defincji można się nawet zgodzić. Diablo ma na tyle silny cios, że może nim zminić obraz walki, choć raczej nie będzie to pojedyczny nokautujący cios. Ponadto, zdecydowanie za rzadko mu to wychodzi, żeby według mojej defincji był puncherem:)
Data: 21-10-2013 17:17:59
zombi
Moze tam gdzie uderzy Diablo "urosna wlosy",ale zeby juz nie.Przynajmniej Greenowi
Oczywiscie ze Diablo nie ma tak legendarnego ciosu jak Foreman,Shavers czy Tyson,nawet przekladajac to na dywizje cruiser
Zauwaz jednak,ze on nawet jak jednym ciosem nie kladzie,to te uderzenia wysysaja energie z rywali.Podobnie jak np.Vitalij Kliczko
Tez co jest znamienne dla Diablo,to ze sporo nokautow to sa tzw.flashe,czyli ciosy ktorych nie widac,a wiec nie mozna na nie zareagowac.
Nie do końca się zgodzę....bardziej w nomenklaturze bokserskiej znane są tzw. flash knockdown-y czyli liczenia po których zawodnik się przewraca ale praktycznie nie jest zraniony tym ciosem...choć faktycznie Knockdown był po ciosie....Dość podatny na flashe jest USS czy Szpilka.