KLICZKO: NIE LEKCEWAŻĘ POWIETKINA
- Niezbyt często się zdarza, by w ringu spotkało się dwóch mistrzów olimpijskich. Słyszałem, że Powietkin zatrudnił na koniec do pomocy Stacy McKinnleya, życzę mu powodzenia - mówi pół żartem pół serio Władimir Kliczko (60-3, 51 KO) na dwa dni przed starciem z Aleksandrem Powietkinem (26-0, 18 KO), komentując zatrudnienie przez obóz Rosjanina byłego szkoleniowca Mike'a Tysona.
- Oglądałem Aleksandra podczas otwartego treningu, jednak szczerze mówiąc on nie pokazał wtedy zbyt dużo. Prawdopodobnie ma swój plan na tę walkę i szykuje dla mnie jakieś niespodzianki. Stacy McKinley robił wszystko by Powietkin wyglądał przeciwko mnie tak jak kiedyś boksował Tyson. Ale w ciągu kilku tygodni trudno coś takiego osiągnąć. To teoretycznie dobra taktyka, lecz zobaczymy jak to wyjdzie w sobotni wieczór. Na pewno lekceważyć Powietkina nie można, bo to przecież były mistrz Europy, świata i olimpijski jako amator. Do tego nigdy nie przegrał na ringu zawodowym, ani nawet nie leżał na deskach. Mam dla niego sporo szacunku i moim zdaniem nas obu czeka ciężka przeprawa - stwierdził obrońca tytułów federacji WBA, WBO i IBF wagi ciężkiej.
Chociaż tak naprawdę wszystko wyjdzie w ringu. Myślę, że jest duża szansa na to, że Rosjanin będzie miał rzeczywiście formę życia i wyjdzie do ringu naprawdę zmotywowany i być może ulepszony w jakieś nowinki techniczne.
http://www.youtube.com/watch?v=Kuks6O4qAxo#t=34 to jest dopiero odwaga a zarazem świr i wariat :)
Tyson powiedział myślę że weźmie kąpie w jego krwi i tego Povetkinowi tez brakuje
Każdy powiada, że bracia Kliczko są nudni, bo uprawiają boks w sposób naukowy, a ludzie chcą czempiona, który miażdży przeciwnika. Ale to nie jest obiektywna opinia. W boksie chodzi o to, by wygrać, a co robią Witalij i Władimir? Wygrywają! Prawie nigdy nie popełniają błędów, czekają na swoją szansę – jak kobra. To nie jest zbyt widowiskowe, ale skuteczne. Zawodnicy, którzy walczą pięknie, są jak piękne kobiety: miło popatrzeć, ale niekoniecznie reprezentują najwyższy poziom.
Czytaj ze zrozumieniem
a przykład Lewis - Tyson marny okrutnie przykład bo wtedy Mike był past prime wyszedł po wypłatę.Prime Tyson tez znokautowałby Władimira który nie byłby w stanie przyjąć takich podbródkowych.
Niestety nikogo nie ma kto potrafi tak walczyć - skoro tak pisze to nie zarzucaj mi że się uczepiłem czegoś.
no ale oczywiscie jest to jakas mozliwosc i nie najgorsza
Jak Povetkin zrozumie, ze to nie jest zadna walka bokserska, tylko publiczna egzekucja, bedzie juz troche za pozno dla niego.
Ten komentarz Wladka byl bardzo zabawny.
Nie, on pokaże dokładnie tyle co na treningu.. NIC. Walka do pierwszych prawych prostych..
Ciekawi mnie jednak jak bardzo docenia zagrożenie ze strony Aleksandra. Może wydać się to trochę śmieszne ale Wacha celowo zgasił w pierwszej rundzie bo nie wiedział jak może być groźny.
Jeśli postąpi podobnie w tej walce może być cholernie bolesna ta walka i krótka dla Powietkina.
Wszystko zależy jak będzie ciosy Włada odczuwał. Nie wyobrażam sobie by był w stanie wytrwać tyle prawych co np Wach już w pierwszej rundzie bez desek albo poważnego szumu w głowie.
Wład powinien nawet tak rozpocząć tą walkę. Ograniczy to hart ducha Aleksandra i bardzo ułatwi zadanie Klitschko.
Myślę że wielkim problemem też nie byłoby trafienie prawym w początkach walki bo Aleksander zapewne będzie spięty i sztywny na nogach.
A wtedy Aleksander po pierwszych kłopotach skupi się bardziej na przetrwaniu i ułatwi robotę Władowi.
Takie rozwiązanie przewiduję. Mocno agresywne rozpoczęcie Włada po 30 sekundach i dość szybka egzekucja w okolicach 5-7 rundy. Raczej to są teraz okolice w których Wład odprawia rywali. Nie sądzę by ryzykował przedłużanie w Rosji, no chyba że będzie ten pojedynek jeszcze łatwiejszy niż się może wydawać.
Chciałbym by Aleksander zrobił wszystko co w jego mocy a nie tylko wyszedł by przetrwać, bo to od niego zależy poziom emocji w walce.
Od Włada również ale mniej.
czy ty i cop to nie ta sama osoba??
Czytaj ze zrozumieniem [2]. Nigdzie nie pisałem o uderzaniu, tylko napisałem, że jeśli Rosjanin przygotował formę życia i wejdzie do ringu ulepszony w jakąkolwiek nowinkę techniczną, to być może będzie w stanie podnieść tętno Władimirowi i sprawić by walka była ciekawsza. Oczywiście, że młodszy Kliczko jest faworytem i to dość zdecydowanym. Jednak trzeba pamiętać, że Powietkin jest lepszy niż 4 razem wziętych ostatnich rywali Władimira, ostatnim konkretnym przeciwnikiem RoboWłada był Haye w 2011 roku ...
Natomiast prawie wcale nie zadaje on podprodkowych
Dlatego zeby Povietkin mogl w miare bezpiecznie przejsc do poldystansu,musialby miec doskonaly balans i niskie uniki.Czyli to w czym specjalistami byli Frazier i mlody Tyson.
Tego jednak nie da sie nauczyc w kilka tygodni,czy nawet miesiecy
Peter w drugiej walce z mlodszym Klinczko probowal,ale zapalu starczylo mu do 2 rundy
Fakt,ze nie byl juz wtedy w najwyzszej formie,a prace nog mial fatalna
Saszka nie jest(jeszcze)tak porozbijany,no ima znacznie lepsza prace nog
Chcialem tez dodac, ze to jest bardzo "wyksztalcony" facet. On cos w zyciu zobaczyl, czegos tam liznal, nawet pracowal na budowie w Stanach, ale chyba nidgy nie zrozumial wszystkiego do konca.
Podobno teraz ma studiowac ligwistyke w jednym z najbardziej "angielskich" uczelni w Polsce. Polska to jest w sumie "kolebka" angielskiego!
Widzisz sam prosisz copa zeby to zrobił bo Twój
angielski jest marny.
Pamiętam jak mieszkałem w stanach to poznałem tam
pewnego polaka który
mieszkał tam od 8 lat i nadal nic nie kumał po
angielsku.
Jego dziewucha wszystko za niego tłumaczyła.
Widzę że w Twoim przypadku jest podobnie tylko
zamiast baby prosisz o to copa.
twój poziom to taki
polisz - inglisz
nieprawdaż ca.nuck
Ale nie K2
Dla RoboWlada,to jeszcze jeden akt wojny psychologicznej,ktora ma na celu zastraszenie rywala(jak by on juz sie nie bal) dlatego Wolodia wysmarowal sie samoopalaczem i odwodnil zeby biceps wygladal naprawde imponujaco i dalej naparzac Banksa...
Tyson o Kliczkach:
Każdy powiada, że bracia Kliczko są nudni, bo uprawiają boks w sposób naukowy, a ludzie chcą czempiona, który miażdży przeciwnika. Ale to nie jest obiektywna opinia. W boksie chodzi o to, by wygrać, a co robią Witalij i Władimir? Wygrywają! Prawie nigdy nie popełniają błędów, czekają na swoją szansę – jak kobra. To nie jest zbyt widowiskowe, ale skuteczne.
ładnie napisane Wariatkrk
Do tego wciągnął krechę, wypił osiem kaw i pompował ramię w oparciu o kolano 8 h...
Po prostu Wład tak wygląda. Nie sądzę by był to specjalny zabieg///
Z jednym można się w całej twojej ironicznie napisanej wypowiedzi zgodzić. Traktują jak wszystko tak i trening medialny dość poważnie. Zapewne jest to odwalenie przy okazji 1 treningu tego dnia. Rozgrzewka, walka z cieniem, tarczowanie 3 rundy no i zakończenie.
Oczywiście pokazuje dość dużo Wład i jest to normalne, nie wiem czemu zapanowała wśród jego rywali tendencja do całkowitego olewania tego ciekawego wydarzenia.
Cóż.
trzeba pamiętać że to też ukłon w stronę ludzi którzy przyszli popatrzeć. Saszkę mogli podziwiać 3 minuty i się zmył w obawie przed wirusami.
Każdy ma swoje sposoby na okazanie spokoju przed walką...
heh
Data: 03-10-2013 22:31:35
@scumgab: Zostales zakwalifikowany w mojej klasyfikacji forumowiczow jako kategoria "Wawrzyk." Gratujacje! Sam mozesz wycignac wnioski co to znaczy....
ja dostałem tą rangę jako pierwszy (wczoraj wieczorem) Dzisiaj Pani w spożywczaku (regularnie czyta orga) nie chciała mi sprzedać krakowskiej, powiedziała, że dla takich prostaków jak ja jest tyrolska albo paprykarz szczeciński.
Wracając do tematu, Atlas i cała reszta po nim zrobiła bląd zwlekając z tą walką tak długo. Sasza nie prezentuje sie już tak dobrze jak kiedyś, natomiast Wład swój styl opanował do perfekcji.
Oczywiscie, ze sa rozne kraje, kultury oraz podejscia do zycia.
Zaklasyfikowalem ciebie do mojej nowej klasyfikacji uzytkownikow na tym forum, takze zarowno ja, jak I inni poznaja cie lepiej. Najpierw nazwalem ta kategorie "Male Gnidy", ale pozniej zdalem sobie sprawe, ze wiekszosc forumowiczow nie bedzie tego rozumiala, a nawet bedzie wkurzona na mnie.
Po przemysleniu sytuacji nazwalem ta kategorie "Wawrzyki." Zgadnij dlaczego, lingwisto oraz yntelektualisto!?
Chyba żartujesz. Atlas zrobił ogromną przysługę Povietkinowi że nie dopuścił do tej walki wcześniej.
Mam zgoła odmienne zdanie na ten temat.
1. W tamtym okresie Aleksander byłby traktowany poważniej i dawano by mu większe szanse (żałosna wpadka z Huckiem i fatalna postawa z Rahmanem)
2. Wład nie wiedziałby na ile go stać.
3. Aleksander był wtedy lepszy a przynajmniej jeśli weźmiemy pod uwagę choćby pewność kondycji, itd.
4. Wład był minimalnie mniej pewny siebie.
5. Sasza zdążył by się do tej pory odbudować, może by coś zmienił w podejściu do sprawy a tak wygląda na to że walczy o ostatnią wielką kasę...
Atlasa miał inny pomysł na Aleksandra, po jego odejściu Powietkin stał się gorszym pięściarzem. Chodzi mi o to, że za czasów Atlasa byłby większym zagrożeniem dla Władymira niż w chwili obecnej. Talent Powietkina został zmarnowany kolejno przez następnych trenerów.
Atlas traktował Aleksandra całkowicie poważnie. Słyszałem opinie że go popsuł. Jedno jest pewne. Spróbował by doprowadzić tego dzieciaka do granic możliwości.
To co zrobili później to szopka. Coraz to nowi trenerzy, a za nimi następni. Stworzono Saszy światek w którym czuł się mistrzem tyle że co to za mistrz który walczy jak równy z równy nawet gorzej wyglądając z cruserem Huckiem i co to za mistrz który po 1,5 rundy z Rahmanem oddycha jak parowóz.
Atlasowi nie zależało na kasie i zgodziłbym się że był to z perspektywy czasu dobry unik, ale jeśli Atlas wciąż by z Saszą był. W obecnym wypadku i rozwoju zdarzeń Aleksander obniżył swoje loty, sam nie wie pewnie kogo słuchać, nie ma autorytetu w trenerach no i doszedł do punktu w którym jego kondycja wołała o pomstę do nieba.
Nie wspomnę że nikt nie traktuje go nawet tak jak byłby traktowany bo dał "popis" w przynajmniej 2 walkach.
Jak dla mnie ta walka byłaby dużo ciekawsza gdyby wydarzyła się wtedy kiedy była planowana.
1. Kto by mu dawał większe szanse ?
2. Brednie
3. Sasza zawsze miał problemy z kondycją choc faktycznie z Huckiem to już była totalna porażka pod tym względem.
4. Brednie
5. A skąd wiesz jakie On ma podejście. Sorry ale po raz koleny tworzysz niesamowite teorie niczym wróżbita Maciej.
widzę że mnie zacząłeś naśladować. wprowadzasz oceny
forumowiczów. zresztą czego ja od ciebie oczekuję,
żebyś sam coś wymyślił.nic poza
obrażaniem innych tu nie wprowadzasz.
nikt nie odpisuje
na twoje posty.
czyżbyś nie zauważył tego.
weź się chłopie lepiej za naukę angielskiego.
przyda się komuś takiemu co to wyjechał i pracuje jako pomywacz w Diner-ze
chyba bardziej chodzi o to, że czas po odejściu Atlasa od Aleksandra został zmarnowany przez następnych jego trenerów i sztaby. Po tym czasie u Powietkina nie nastąpił progres, wręcz przeciwnie. Natomiast w analogicznym okresie młodszy z Kliczków dopracował swój styl niemal do ideału. Chociaż, zarówno wcześniej jak i w chwili obecnej moim skromnym zdaniem wynik będzie ten sam, czyli KO na Saszy, z ta różnicą, że teraz walka będzie dużo łatwiejsza dla kliczki.
W mojej opinii nie rozchodzi się bynajmniej o gotowość czy nie. Bo gotowość to po pierwsze dla mnie nie kwestia tego czy ktoś wygra czy przegra ale jak się zachowa raczej.
Psychicznie może i Sasza jest lepiej gotowy z tym że chyba tylko w sensie pogodzenia że to tylko wypłata, bolesna ale największa.
Co do paska WBA to moim zdaniem oprócz śmiesznego nazywania go "miszczem" tylko mu to zaszkodziło. No chyba że uczepimy się tych pieniędzy. Z tym ze teraz więcej wyda bo zatrudnia 100 ludzi od każdego elementu.
Rezultat to już inna bajka.
Dotyczy to dziś raczej wszystkich ale można wyjść jak np Haye i mimo dość przeciętnej postawy móc podnieść głowę i powiedzieć że Wład mi nic poważnego nie zrobił, a można jak Adamek. Zesrać się w portki i chodzić ciągle powoli w jedną stronę śmiesznie kiwając głową.
Można po walce jeszcze coś znaczyć a można być już tylko śmiesznym starym pretendentem.
I ostatnia sprawa. Można przynieść sobie wstyd a można chlubę.
Pytanie czy obecny Aleksander po takich przejściach będzie tak samo waleczny jak ten sprzed kilku lat?
2 Żadne brednie. Jak wyżej, myślisz że Wład nie widział walki z Huckiem? Ewidentnie jako pierwsze starcie pokazała fatalną stronę Aleksandra bardzo wyraźnie. Wład obecnie ma świadomość że walczy z kimś kto dostawał łomot od Marco Hucka!! Wcześniej mógł się tylko domyślać gdzie się kończy granica Rosjanina.
3 Z Huckiem jak z Huckiem ale obejrzyj sobie jak oddychał po 1,5 rundy z Rahmanem. Miałem prześledzić jego walkę z Wawrzykiem pod tym kontem ale nigdy się na to nie zebrałem. Walka była widocznie zbyt żenująca. Co prawda mam jeszcze 2 dni...
4/To Twoje zdanie. Ja uważam że to prawda.
5/ Coś chyba za często oglądasz Macieja bo przytaczasz go nie pierwszy raz. A może to modny tekst wśród gimnazjalistów. Rozmawiamy na poważnym poziomie i takie teksty powyżej pewnego wieku są raczej mało dopuszczalne. Czyżbyś był dzieckiem??/?
Bez urazy.
Nie muszę być wróżbitą by po czynach i postawie w ostatnich walkach wiedzieć co miał w głowie i jak poważnie traktował swój zawód.
Na Rahmana nie przygotował nawet specjalnie kondycji.
Może gdyby dostał łomot zanim jeszcze ktokolwiek nazywał go mistrzem zrozumiałby że wiele pracy przed nim.
Zresztą zobaczymy czy stoczy się jak np Adamek i Haye czy zacznie działać ostro po porażce.
Słuszna uwaga i popieram ale dałbym wiencej niż 5%.
Pozdrawiam.
Jeśli zaś o tym sprzed 10 lat to gdyby nie nauczył się tego czego dziś umie na pewno przegrywał by z dawnymi mistrzami czy czołowymi pięściarzami.
Wład musiał dojrzeć i mu się to udało dużo lepiej niż można było się spodziewać.
Mimo niedoceniania zapisuje się wd mnie czołówce. Nigdy jednak nie przegoni brata. Mimo lepszych nazwisk w rekordzie, lepszych możliwości, genetyki, zdrowia, siły zawsze to Vitali będzie tym lepszym.
Czy słusznie?
Myślę że tak. Vituś miał i ma to co Wład po prostu musiał zastąpić hektolitrami potu wylanymi na treningach i jeszcze kilkoma cechami.
Myślę jednak że obecnie dużo lepszy jest już Wład, a gdyby porównać ich prime Władimir wcale tak bardzo nie odstaje od brata, ale mimo wszystko jest za nim. U niego już do końca kariery chyba ludzie będą mieli w pamięci porażki i ryzyko jakie niesie potężny niespodziewany strzał.
O Vitalija trza się było zawsze dużo mniej martwić ;D Choć można by godzinami dyskutować na temat różnic. Wład miał nie wybitną szczękę ale Vitali z kolei zawsze martwił możliwością złapania poważnej kontuzji.
No cóż, myślę że gdyby połączyć ich zalety powstał by bokser nie do pokonania, a wtedy dopiero by ludzie na nudę narzekali :P :LD
Niezaprzeczalnie obaj wsrod statystykow,historykow,expertow i kibicow tej dyscypliny uplasuja sie wysoko
Po mojemu,to zaden z braci nie odniosl wielkiegi i spektakularnego zwyciestwa.Spektakularne porazki i owszem im sie zdarzaly
Wedlug mnie najcenniejsze zwyciestwo RoboWlad odniosl,nad bedacym wtedy bardzo groznym Samuelem Peterem(1 walka) i to po naprawde jak na Klinczko niezlej walce.Ale to byl tylko Peter....
Natomiast Vitalij pieknie poskromil i pomscil mlodszego brata pokonujac Sandersa.Ale ten byl tylko golfiarzem bawiacym sie w boks
Pozostalych zwyciestw odniesionych wspolnie przez K2 zbytnio nie cenie
Byla to mieszanka,cruiserow,dziadkow i najzwyklejszych sredniakow,okraszonych jednym celebryta i kilkoma grubasami
Oczywiście coś z boksu uleciało, nie jest już tak spektakularny ale sorry moim zdaniem robienie z wcześniejszych bokserów wielkich atletów a z przeciwników braci kaleków, starców, cruserów itp to lekka przesada.
Wielu rywali braci byłoby godnymi przeciwnikami dla mistrzów z dawnych lat!
To moje zdanie.
Niestety większość (nie wszystkie) dobrych nazwisk przypada jeszcze na pewno nie na prime braci.
Moim zdaniem najlepszy Vitali to nie Vitali z czasów Sandersa. Po powrocie stać go było nawet na więcej,
O Władzie szkoda już gadać. Chłop zmienił sie całkowicie i można różnie na to patrzeć ale dla mnie jest oczywistym że wszystkich swoich pogromców by odprawił. Jedynie Sanders by stanowił pewien problem ale spokojnie do przeskoczenia przez dzisiejszego Włada.
Dla mnie mają sporo zwycięstw wartościowych naprawdę ale niestety nie ma kogoś z ich ligi będącego w stanie sprawdzić ich maks w prime (Vitali już po ptokach :D)/
Różnicą są walki z mega znanymi nazwiskami ale na obecne standardy Wład właśnie zleje (mam nadzieje) ostatniego starego gwardziste.
Zostaną mu młodziki które moim zdaniem poziom w większości prezentować będą podobny.
Zgadzam sie, Vitali to bardziej naturalny talent, nie musiał zbyt wiele nad sobą pracowac, Wladymir stał się bokserem wybitnym, Vitali byl nim zawsze, jednak zdecydowanie bardziej cenię karierę Wladymira,za ryzyko z jakim sie spotykał, Vitali zwyczajnie unikał ryzyka, pokonal Sandersa wiedząc o nim wiecej niz brat, Vitali faktycznie ma lepszą szczeke, co udowodnil w walce z Lewisem, jednak pamietajcie,ze po walce z lewisem i sandersem bardzo rzadko walczyl z puncherami, a jak juz to kiepskimi technicznie(arreola),past prime(S.Briggs), poza nimi mamy wysyp waciakow(Adamek, sosnowski, chisora, johnson etc),ogolnie to paradoks-bardziej utalentowany Vitali ma mniej osiągniec(brak medalu IO, gorsze nazwiska w rekordzie) dziwne to wszystko dla mnie osobiscie
Mam wrażenie że zawsze Vitali (przynajmniej od pewnego momentu) starał się by to brata postrzegano jako tego lepszego (mimo wszystko sam ma świadomość że był lepszy)/
To Wład zgarniał cięższych rywali (Adamek, Haye), to on ma więcej pasów itp.
Ale to nie tylko sprawa psychiki. Vitali i Władimir momentami chyba odczuwali pewien rodzaj sportowej rywalizacji.
Vitali nie miał i nie ma takich warunków genetycznych jak Władimir.
Vitali miał sporo więcej kontuzji a w walce Władowi poważna nie zdarzyła się nigdy.
Nikt nie zna tak naprawdę odpowiedzi oprócz ich samych w środku co tak naprawdę spowodowało że Vitali ma mniej spektakularną karierę niż Wład.
To kilka czynników.
Myślę że jednym z wielu jest parcie na bycie postrzeganym jako genialny.
Co do szczęki to trochę źle się to moim zdaniem ocenia. Vitali ma rewelacyjną a Wład zwyczajnie porządną . To tylko ta różnica.
Po prostu Władimir musiał dojrzeć, znaleźć swój styl i swoje 100%.
Znalazł i myślę że już dawno zasłużył by przestać go traktować jak młodszego zawsze słabego braciszka który potrzebuje ratunku.
Co do oceniania kariery. No cóż. Zależy od punktu widzenia.
Vitali nie dał nam tego co mógł bo nie był w stanie, Wład zaś daje nawet ponad to czego się spodziewamy (te typy przed walkami że zawsze ktoś go może pokonać i zawiedzenie to nie przypadek), obaj są wybitni, obaj są wysoko w historii już teraz (a mogą jeszcze mocniej podkreślić swoją wyjątkowość) i po obu będzie posucha i brak wybitnych pięściarzy przez długi czas.
Pozdrawiam i uciekam bo jutro o 5 wstać musi BlackDog.
A to będzie ciężkie zadanie.
Jeszcze piwko dobra muzyka i spać.
Dla fanów dobrej muzyki chill
http://www.youtube.com/watch?v=uHVy4qHMBZo
Ok pełna zgoda. Najwyższa półka, moim zdaniem nawet groźniejszy niż David Haye/
Ale jest trochę aspektów które ciężko zrozumieć.
Po pierwsze nie wiadomo co myśli sobie Vitali. Tzn mniej więcej wiadomo że chodzi o ostatnią walkę. Tyle że gdyby spytać ludzi i środowisko większość mimo wszystko nadal stawia że to Haye musi z nim walczyć bo jest taki cool i w ogóle nie ma lepszego...
I Vitali myślę że chciałby tej walki a nie Bermande którego większość nie docenia a większość z tych którzy jednak widzą że to b. dobry pięściarz po jego porażce stwierdzi że był słaby....
Cóż nie wiadomo co kombinuje Vitali. Podejrzewam że chodzi mu o Davida ale czy ma to sens? Niech pokona Stiverne a jak wypadnie dobrze niech zleje i Haye. To najelpsza z możliwych opcji na zakończenie kariery wielkim mocnym akcentem.
Ale Vit nie daje sobie tyle czasu chyba.
Na Amerykańskiej stronie gdzie wypowiada się członek teamu Klitschków (kucharz, przyjaciel i partner treningowy) czytałem że u Vita najpierw musi pojawić się decyzja czy jeszcze walczyć a później z kim.
Może po prostu Vitali ciągle myśli?
Pzdr
Póki co jeszcze piję ostatnie piwko oglądając wywiad z Panem W. o którym tu pisano. Chcę być na bieząco.
Bo myślę że to nieporozumienia stawianie Haye jako ewidentnego pięściarza nr 3 i daleko za nim całą resztę razem.
Oczywiscie ze Haye jest szybszy oraz bardziej mobilny, ale Stiverne to jest PRAWDZIWY ciezki (nie cruiser), z duzym zasiegiem, dobra technika oraz poteznym ciosem.
IMHO, poza K2, Stiverne by niezle "zdemolowal" reszte czolowki, wlaczajac w to Adamek, Pulev albo Povetkin.
Jesteś fanem Haye? Wybacz taki nieukryty atak na początku ale zacznijmy od podstaw.
Kim jest Chisora?
Od razu zaznaczę że teksty o złamanych rękach pochodzą od moich podrabiaczy i są bezpodstawne. Moje zdanie jest taki że obaj wymienieni panowie mieli urazy. Hellenius poważniejszy. Doznali ich w początkowych fazach walki i nikt mnie nie przekona że to kłamstwo bo mam na to swoje argumenty i spojrzenie.
Robert nie pauzował rok dla niepoznaki a Vitali nie dla niepoznaki zmienił taktykę dobrze działającą na gorszą.
Ale nie ważne.
Do rzeczy. Skąd przypuszczenie że Stiverne by nie zmasakrował Chisory?
Powiem tak. Plotki głosiły że Dereck jest źle przygotowany, że nie wszystko idzie po jego myśli.
2. Spytaj kogo chcesz ba nawet Andrewsky'iego który mnie nie cierpi i ma odmienne zdanie a potwierdzi Ci że w walce Haye- Chisora wszystko ustawione było pod Davida.
3. Zobacz sobie te akcje w których Chisora lądował na dechy:D
On zostawiał nogi metr za sobą, walił jakieś rozpaczliwie cepy i odsłaniał całą szczękę.
Mi ta walka udowodniła tylko to że Dereck jest przeceniany/
Ale dalej.
Stiverne położył na dechy Arreolę i rozgruchotał mu cały nos.
Nie dokonał tego w pełni sprawny Vitali. Wd mnie Arreola jest dużo lepszy (i są ku temu dużo większe podstawy by tak sądzić) niż Dereck.
A Stiverne go rozbił.
Myślę że Derecka skończyłby jak Haye bo mimo wszystko jest to tylko bokser średni z plusem.
Dalej to już bezsensowne założenia. Adamek? ?Kto to ja się pytam? Pulev? On jest świetny i da jeszcze nam wiele radości i zdziwienia wielu osobom.
Skąd wiesz ile rund by wygrał Klitschko i jak by wyglądała walka z Stiverne?
Można nie wygrać anie jednej rundy a dać lepszy popis niż Haye.
I tu dochodzimy do sedna.
Czy uważasz że unikanie ciosów i balans to coś co pozwala stawiać go tak wysoko?
Nigdy w życiu,
Argument nie podważalny ?
Nie pokonał nigdy kogoś klasy Stiverna a walki na najwyższym poziomie przegrał nie podejmując ryzyka.
Co do naruszenia Wałujewa to z kim on walczył że stwierdzasz iż to wrcz niemożliwe?
A no właśnie.
p.s
Strasznie się ciężko pisze po sporej ilości piwa.
Weź pod uwagę moje argumenty gdyż są mocno realne w porównaniu do okrzykiwania Hye bezpodstawnie lepszym niż Bermane.
Tu chodzi o to że też styl robi walkę.
Haye zawsze będzie bojącym się o szczękę cruserem i więcej niż w pierwszej walce z Władem z braćmi nie zdziała.
Pozdrawiam i żźegna,
;D
z vitkiem, w formie z walki z charrem dawalbym mu nawet spore szanse
Ja raczej nie klasyfiukuję p[ęsciary dokładnie bo to trochę bz sensu.
W każdym bądź raze nie ma podstaw by twieredzić ż Haye jest o wile lepszy niż Stiverne czy na odwrót, choć ja stawiam a kanadukczyla.
Forma z Charra to tyko złudzenia.
Vitali stoczył otwarty sparingi dopóki Manuel nie przesadzał bawił się w najlepsze, jednak gdy przesadził od razu go że tak zatymuje poszdił.
;D
oops/
Zmykam.
W każdym bądź razie fajna aczkolwiek dość jednostronna dyskiusja
Pozd.
2. Adamek nie miał Arreoli na dechach a była to jego najlepsza ni powtórzona forma do dizź.
3. Co to znacy nie docnnia ny? Chisora dał najfotszą walkę jaką w życiu widziałem z Australiczjykiem a później w ogromnych trudach w ogro,nych kontrowersjach wygał z sCottem.
Czy za to mamy go doceniać? Czy moż a z a Gerbera o którym już zapomniałe? Bo ta walka też nic ni wnosi bo Gerber to... Szkda pisać.
4. Nie prezeceniał dabica
Co by mógł zrobić mając mniejszy zasięg? Z jego częstotilisością? Tylko wejsć w półdystans i podjąc ryzyko że przymnie mocny cios.
A szczęka DAvida goesza jest od Krzeysotwa.
Kurde w każdytm bądź razie nie ma c [oisać.
Nie chce mi się poprawiać błędó z tąd tyle ich.
Znokautować Haye? CZemu nie/ na to stawiam.
Punkty? Haye by wygtał ale bez ryzyka 12 rund a on zadaja tak mało ciowów że to wręcz niemożliwe przy różnicy zasięgi. Musiałby xzaryzykować a to wątpliwe przy ciosie Stiverne i jego odpornosci i hartcie ducha /
Sorry za garaleme błędzty ui pozdrawiam ostatni raxz.
1. Ta walka miala pierwotnie odbyc sie juz 11 września 2010 roku. Poczytaj sobie archiwalne tematy przed ta niedoszla walka. Opinie ludzi byly bardzo podobne do tych teraz. Wiekszosc dawala bardzo male szansy Saszy.
2 i 4. Oczywiscie od tego 2010 Kliczko zyskal troche pewności siebie i doswiadczenia. W koncu ma za soba kilka zwyciestw wiecej w tym te wartosciowe z Hayem. Sasza w tym czasie dal slaba walke z Huckiem. Jednak wedlug mnie w kontekscie walki Kliczko-Povietkin nie ma to wiekszego znaczenia. Wladimir przed walka z Povietkinem jest tak samo pewny siebie jak byl w 2010 roku. Sasza po prostu ma malo argumentow po swojej stronie i Wladek dobrze o tym wie i nie ma czego sie bac.
3. Tutaj moglbym sie zgodzic. Byc moze te ciagle zmiany trenerow mialy jakis wplyw na przygotowanie kondycyjne Povietkina. Tyle ze tak jak napisalem wczesniej to nigdy nie byla mocna strona Saszy.
5. Kiepska masz pamiec bo to nie ja tak ciebie nazwalem. Zrobil to ktos inny a ja to pierwszyrraz przypomnialem bo ta ksywka pasuje mi do ciebie jak ulal. Za to ty po raz kolejny piszesz do mnie o tych dzieciach i gimbusach. Nieladnie (smiech)
Haye stoczyl sie po walce z Wladimirem? Really? :) Haye zrobil to co zapowiadal przed walka. Czyli ze bez wzgledu na wynik walki z Kliczko zakonczy kariere. Potem wrocil i rozjebal Chisore. To jest wedlug ciebie stoczenie sie. Ah tak zapomnialem ze jestes hejterem Haye' a ;) Moze nie pij tyle tego piwa to rzadziej bedziesz tracil kontakt z rzeczywistością (śmiech)
PS Jeśli chodzi o Powietkina - wpadka z Huckiem - OK, ale "fatalna postawa z Rahmanem"? Chyba władz WBA i promotorów.