PASCAL PRZED CZASEM
W oczekiwaniu na przyszłoroczną walkę z Lucianem Bute dziś dla podtrzymania aktywności w Montrealu wystąpił były mistrz świata wagi półciężkiej federacji WBC, Jean Pascal (28-2-1, 17 KO). Naprzeciw niego stanął niezły George Blades (23-5, 16 KO), dawny pretendent do tego samego tytułu.
W pierwszej rundzie faworyzowany Pascal zranił przeciwnika lewym sierpowym na szczękę. Na początku drugiej rozgorzała ostra wymiana, jednak Kanadyjczyk znów trafił lewym sierpem, wstrząsnął Amerykaninem prawym podbródkiem, a gdy przycelował prawym overhandem w okolice ucha, Blades przeleciał pół ringu i zatrzymał się dopiero na linach. Ale przewrócić się nie dał. Pewny swego Jean odpuścił po przerwie i dopiero buczenie publiczności zmotywowało go do ostrego finiszu w końcówce czwartego starcia. W piątym podkręcił jeszcze mocniej tempo i efektownie wszystko zakończył.
Zaczął kapitalną akcją prawą ręką - po prawym sierpowym natychmiast poprawił prawym podbródkiem, a przewracający się Blades zainkasował jeszcze jeden sierp prawą ręką. Zdołał z trudem powstać na osiem, lecz za moment znów leżał na deskach. Sędzia raz jeszcze zezwolił na kontynuowanie pojedynku, ale po kolejnym prawym sierpowym i trzeciej przewrotce Amerykanina przerwał rywalizację na kilka sekund przed gongiem.
To nie bylo tak jak walka Alvarez, ze twoj opponent moze ci urwac glowe w kazdym momencie walki, jak dobrze trafi.
Pascal to bokser ktory powienen walczyc tylko na najwyzszym poziomie z Bute, Stevenson, Kovalev albo Katem (Hopkins). Pascal jest duzo za szybki oraz duzo za dobry na przecietnych bokserow! Takie walki nie maja tak naprawde sensu!