PRESCOTT DEBIUTUJE W PÓŁŚREDNIEJ
Dziś w nocy na ring powraca Breidis Prescott (26-5, 20 KO), którego kibice najlepiej znają z błyskawicznego nokautu, jaki anonimowy Kolumbijczyk zafundował faworyzowanego Amirowi Khanowi we wrześniu 2008 roku na gali w Manchesterze.
Zdemolowanie Brytyjczyka to właściwie jedyny pełny sukces w karierze Prescotta, ale Breidis dał też dobrą walkę obecnemu mistrzowi świata wagi lekkiej Miguelowi Vazquezowi i zdaniem większości obserwatorów został okradziony ze zwycięstwa nad Paulem McCloskeyem. W listopadzie 2011 roku tylko minuta dzieliła go od pokonania Mike'a Alvarado, ale "Mile High" zdołał w ostatniej chwili odwrócić losy pojedynku i wygrał przez nokaut.
Po tej porażce Prescott odbudował się dwoma zwycięstwami i znów szukał dużej walki, ale w marcu zmierzył się z mało znanym, lecz bardzo utalentowanym Terence'em Crawfordem (21-0, 16 KO) i przegrał jednogłośnie na punkty. Za kilka godzin Kolumbijczyk zadebiutuje w kategorii półśredniej i na dystansie dziesięciu rund zmierzy się z Edinsonem Garcią (23-16, 12 KO). Można się spodziewać nokautu w wykonaniu Prescotta i kolejnej salwy wyzwisk w kierunku Khana, którego Breidis chciałby - oczywiście za wielkie pieniądze - upolować po raz drugi.