CHAVEZ Sr PRZEKONANY, ŻE JEGO SYN ZREWANŻUJE SIĘ MARTINEZOWI
Legendarny "Cesarz" jest przekonany, że jego syn - Julio Cesar Chavez Jr (46-1-1, 32 KO), zrewanżuje się Sergio Martinezowi (51-2-2, 28 KO) za jedyną porażkę w karierze.
- Julio udowodnił w tej ostatniej rundzie, iż jest w stanie pokonać Martineza. Gdyby w ten sposób jak w końcówce walczył od samego początku, jego rywal po prostu byłby bez szans. W dodatku mój syn miał najgorsze z możliwych przygotowania do tego starcia. Nikogo nie chciał słuchać, zaczął trenować po nocach, no i na końcu to wszystko odbiło się na nim niekorzystnie. Dlatego też ta porażka wyszła mu na dobre, bo gdyby pokonał Argentyńczyka w tej ostatniej rundzie, to dalej czułby się najmądrzejszy i trenowałby w ten sposób. Ale dostanie swój rewanż z Martinezem - uważa wielki ojciec byłego już mistrza świata wagi średniej.
- To co zrobił ostatnio narażało jego zdrowie. Ta porażka mnie oczywiście głęboko dotknęła, lecz w ostatecznym rozrachunku mu pomoże. Jest wciąż młody i wszystko to zdąży poukładać. Mój syn raz jeszcze zdobędzie tytuł mistrza świata. Następny pojedynek stoczy 28 września, a później prawdopodobnie zmierzy się z Marco Antonio Rubio w eliminatorze do tronu WBC wagi średniej. Jeśli pokona i jego, wówczas dostanie rewanż z powracającym po kontuzji Martinezem - zakończył Chavez.
Razem z Oscarem odwiedźcie placówkę odwykową.
Chavez Jr wygra rewanż. Nie bez znaczenia pozostanie fakt, że Argentyńczyka stale trapią kontuzje i jest już w niemalże totalnej rozsypce. Dodatkowo Młody Junior odpowiednio przygotowany znokautuje Martineza. Zobaczycie!
Nie ma takiej opcji.
Walka Martineza z Chavezem to niemal kopia walki Floyda z Canelo. W ten sam sposób został młody ośmieszony. I teraz pomyśl - wyobrażasz sobie, żeby Canelo mógł w rewanżu, powiedzmy za 2 lata, wygrać z Mayweatherem?
Różnica jest taka, że Chavez Jr choć dal ciala to jednak byl bardzo blisko zwycięstwa przed czasem! Canelo z kolei w żadnym momencie nawet na chwilę nie zagrozil Mayweatherowi. Oczywiście, że Canelo nawet za dwa lata nie ma najmniejszych szans z Floydem. Ale Floyd jest tylko jeden i blędem jest porównywanie tych dwóch walk. Martinez zdecydowanie inaczej się prowadzi niż Floyd (żeby nie bylo, nie sugeruję tu jakiegoś hulaszczego, towarzyskiego trybu życia :) Argentyńczyk jest już u schylku swojej kariery i lepszy już nie będzie. Zlapal go zegar biologiczny, już nie mówię o tej dlugiej przerwie spowodowanej kontuzją/kontuzjami lecz o ostatniej walce z Murrayem, gdzie na dobrą sprawę 'Maravilla' powinien być liczony dwukrotnie! Zobczysz, Chavez Jr znokautuje w rewanżu Argentyńczyka, a ja w przypadku dobrego kursu z chęcią postawię jakąś monetę u bukmachera :)
Chavez Jr był bliski KO TYLKO dlatego, że Martinez zaczął szpan i zabawę w ostatniej rundzie, wdając się w bijatykę. Poza tym robił z nim co chciał.
Ta sama taktyka przez 12 rund da mu takie samo zwycięstwo.
Z chęcią postawię dobrą monetę na Maraville! :D
"Chavez Jr był bliski KO TYLKO dlatego, że Martinez zaczął szpan i zabawę w ostatniej rundzie, wdając się w bijatykę. Poza tym robił z nim co chciał."
Bardzo częste i popularne tlumaczenie fanów Argentyńczyka na ten nokdaun z 12 rundy. Jeżeli tak bylo jak piszesz i Martinez chcial się "zabawić" znaczy to tylko i wylącznie o jego idiotyzmie, że mając wygraną w kieszeni zacząl się kopać z koniem....
Swojego zdania nie zmieniam. Martinez sypie się i będzie co raz slabszy (wspomniana już wyżej ostatnia jego walka z Murrayem). Chavez Jr znokautuje ulubieńca zdecydowanej większości tego forum :)
Ja zwracam cały czas uwagę na jedno - gdyby nie głupota Martineza, to nie byłoby takich jaj w 12 rundzie. Sergio stracił głowę w ringu, włączyły się emocje i chęć poklasku.
Jeśli spotkają się po raz drugi to będzie już dużo bardziej ostrożny i nie popełni takiego błędu. Dlatego nie widzę szans Chaveza w tym pojedynku.