ARIZA OSTRO KRYTYKUJE ROACHA
Zwolnienie Alexa Arizy przez Freddie'ego Roacha i przejście kontrowersyjnego szkoleniowca od przygotowania fizycznego do obozu Brandona Riosa (31-1-1, 23 KO), który w listopadzie będzie rywalem Manny'ego Pacquiao (54-5-2, 38 KO), to jedna z głośniejszych afer ostatnich tygodni.
Ariza zaaklimatyzował się już w Oxnard, gdzie szkoli podopiecznych trenera Roberta Garcii. Alex pozostaje bardzo aktywny na Twitterze, gdzie zdradza przyczyny porażek Pacquiao, Khana i Chaveza oraz innych podopiecznych Roacha w ostatnich dwóch latach oraz sugeruje, że "Bam Bam" jest faworytem walki z "Pac-Manem".
- Freddie fizycznie nie jest już w stanie pracować ze swoimi zawodnikami. Właśnie dlatego od dwóch lat oni przegrywają i są nokautowani - uważa Ariza. - Kiedyś mieliśmy szansę wygrać z Floydem Mayweatherem, ale nie dziś. W tej chwili Rios stał się w moich oczach faworytem walki z Pacquiao. Linares znokautowany, Senczenko znokautowany, Khan znokautowany i nawet Pacquiao znokautowany, a to dopiero początek. Wszyscy oni postanowili słuchać Roacha.
Jestem tego samego zdania. W ofensywie owszem jest progres , ale defensywa zostawia wiele do życzenia. Cotto zrobił błąd ,że wymienił Pedro Diaza na Roacha , Diaz miał dobre podejście do zawodnika i potrafił nakreślić dobrą taktykę na pojedynek. Ciekawi mnie jak to z Roachem będzie wyglądać.
Witaj
Roach powinien dać sobie spokój z trenerką na tym poziomie. Choroba to smutny fakt, ale niektóre rzeczy trzeba brać na klatę, ustąpić miejsca innym w pracy, zająć się życiem.
Ś.P. Emanuel Steward sam mówił, że trener musi być w formie, aby nadążać za zawodnikiem np. na tarczach, Steward do starości trzymał formę, nim go zabrało z tego świata. Całkiem niedaleko przed jego śmiercią, widziałem tarcze, jak się ruszał on był sprawniejszy niż dzisiejszy Freddie. To jest smutna prawda, Roach jest prawdopodobnie zawzięty i nie ustąpi, ale jedzie już na nazwisku, on może wykonywać szereg innych czynności, ale wiele elementów trenerskiej pracy powinien oddać innym. Jednak do dziś, wymęczony Parkinsonem łapie za przyrządy i trenuje w dużej mierze sam z takim Pacquiao. To już nie te ruchy, nie ta płynność, nie ten refleks, Parkinson go sączy. Smutne, ale Ariza ma rację.
To prawda, Sterward się trzymał do końca w świetnej formie. Tarczując z Wladimirem i emitując ciosy był 10x szybszy niż przyszli przeciwnicy Kliczki:D
@cut
"Ariza zawsze byl pretensjonalnym zakompleksionym kawalkiem göwna i tyle."
Dokładnie, choć akurat ten jeden raz ma racje
https://www.facebook.com/pages/Guillermo-Rigondeaux/463920563623333
Bo jest niesamowicie dobry !
I niedoceniany...
Ja jestem jego fanem i wątpię by przerwa we wpisach była dłuższa niż 1-2 dni, póki żyję :)Jeszcze nawet dobrze nie zacząłem. Fajnie byłoby uzbierać polskich sympatyków Szakala, tak dla frajdy, wspólnych gadek na Aruma też :)
Nie zgodzę się z Tobą. Przytoczyłeś kilka nazwisk, a ja nie uważam by trenerzy pokroju choćby Huntera przewyższali Freddiego Roacha. Hunter to pierwszy lepszy przykład. Przez wielu tutaj na forum doceniany przez to, że jest trenerem świetnego Andre Warda. Ale Ward to kozak, którego bez względu czy trenowałby Hunter czy też nie, to i tak byłby na topie i samym szczycie, tak jak jest i dziś. Dlaczego tak sądzę? Bo z Khanem choć pracuje już chwilę czasu Hunter to jakoś diametralnej poprawy w obronie nadal nie widzę. Amir Khan wciąż ma dziurawą obronę i wciąż pada na deski w walkach z takim Diazem. A co by było gdyby walczył z kimś bardziej wymagającym? Śmiem twierdzić, że mógłby być znowu nokautowany. Kolejny przypadek to Andre Berto. Wiele osób zarzuca Roachowi przede wszystkim słabą obronę jego pięściarzy. A jak wyglądał Berto w ostatniej walce z Soto-Karassem? Ileż on zebrał na twarz? Całą masę ciosów! Co do innych trenerów, owszem Steward to był świetny fachowiec. Bardzo wysoko cenię również Roberta Garcie, ale bez przesady z tym, żeby jego bokserzy mieli lepszą obronę od tych trenowanych w Wild Card Gym. Taki Rios zbiera w każdej walce niesamowicie dużo. Donaire z Rigondeaux też kończył walkę będąc porozbijanym na twarzy. Jest Mickey Garcia, ale to kozak i klasa sama w sobie! A bracia Mayweather owszem Sr znany z nauki świetnej obrony, ale widzieliśmy wszyscy jak Hitman skończyl z Pac-Manem.
Dlatego też podsumowując nie każdy trener jest idealny i choć pięściarze Roacha z najlepszej obrony nie slyną, to problem ten jest także doskonale znany bokserom trenowanym przez tych fachowców, których wyżej wymienileś...
Przecież można mieć od tego ludzi, wielu znakomitych trenerów nie robi/robiło tarczowania. Taki Nacho Beristain od dawna jest dużo bardziej "zniedołężniały" niż Roach jeśli chodzi o fizyczność. To nie przeszkadza mu odnosić sukcesów.
Czytaj całość.
" Roach jest prawdopodobnie zawzięty i nie ustąpi, ale jedzie już na nazwisku, on może wykonywać szereg innych czynności, ale wiele elementów trenerskiej pracy powinien oddać innym. Jednak do dziś, wymęczony Parkinsonem łapie za przyrządy i trenuje w dużej mierze sam z takim Pacquiao. "
Wybierasz zdanie z kontekstu, parodia.
Ja z jednej strony rozumiem gościa, który ma zaledwie 53 lata a tu mu pieprzą, że tego i tamtego nie może. On jest w takim wieku, że niektórzy to jeszcze salta robią. Pogodzić się z chorobą to nie jest prosta sprawa, jeszcze gdy ma się duże ambicje, ego, jest się nieustępliwym i obraca się wśród elit. Ja tam nic do faceta nie mam, bardziej go lubię ( jeśli można tak nazwać relację kibic boksu - osoba medialna ) niż Arizę, który lubi błyszczeć za bardzo, taki gwiazdor, któremu nie zaufałbym.