SNARSKI ZBROI SIĘ NA ZEGANA
Dariusz Snarski (32-31-2 6 KO) coraz bardziej ostrzy sobie zęby na rewanż z Maciejem Zeganem (42-6-2, 21 KO). Pewność, że ten pojedynek się odbędzie, wręcz dodaje mu skrzydeł do treningów.
Niesłusznie - zdaniem białostockiego weterana - przegrana walka sprzed czterech lat, przez cały ten okres nie dawała mu spokoju. Aby móc udowodnić, że jest lepszym bokserem, "Snara" zamęczał Macieja Zegana o kolejną walkę. Kiedy tracił już cierpliwość i nadzieję, kontrakt został w końcu podpisany i za 60 dni zobaczymy jak potoczy się walka.
Snarski trenuje ostro, zarówno sam jak i pod okiem starego trenera Mikołaja Nosa. Każdego dnia o godzinie 17 można go spotkać z jego grupą przy ul. Pogodnej w Białymstoku. Snarski wchodzi do ringu z zawodnikami o 10-20 lat młodszymi i daje im wycisk. W czasie sparingu z młodszymi co chwila trafia rękawicą w głowę, a w przerwach między rundami ma jeszcze siły krzyczeć do swoich sparingpartnerów "mocniej człowieku, masz walić mocniej". Snarski zmienia się raz z jednym, raz z drugim, a w czasie przerwy miedzy rundami zamiast odpoczywać truchta po ringu.
Zaciekłość, determinacja, chęć zemsty wręcz biją z jego twarzy i zachowania, kondycyjnie jest chyba bez zarzutu. Czy to wystarczy na młodszego o prawie 10 lat rywala, który również liczy na zwycięstwo?
Boks to sport,który zamienia się w cyrk.