POWTÓRKA Z ROZRYWKI?
W styczniu 1995 roku Alejandro "La Cobrita" Gonzalez, 21-latek z Guadalajary dopiero po raz drugi miał walczyć w Stanach Zjednoczonych. Miał już na koncie dwie porażki, jednak dostał szansę zmierzenia się z mistrzem WBC kategorii piórkowej Kevinem "The Flushing Flash" Kelleyem. Amerykanin był prawdziwą piórkową bestią i szczycił się wówczas imponującym rekordem 41-0 (29 KO). Dla Gonzaleza, anonimowego boksera, na którego nikt nie stawiał była to wielka życiowa szansa. Tak samo dla jego trenera Juliana Magdaleno i jego asystenta Jose "Chepo" Reynoso.
Od samego początku Meksykanin ruszył do frontalnego ataku nie unikając ostrych wymian. W 6. rundzie mistrz wylądował na deskach, ale szybko się podniósł, by zafundować przeciwnikowi to samo w 8. rundzie. Do jedenastej rundy Kelley już nie wyszedł, bo niemal nic nie widział przez opuchnięte oczy i jego trener, Phil Borigia, poddał go.
14 września Reynoso będzie stał w narożniku innego młodego chłopaka z Guadalajary, który także nie jest faworytem bukmacherów i ekspertów. "Chepo" wierzy, że historia powtórzy się i tym razem. Kevin Kelley po walce powiedział, że Gonzalez nie był tym samym zawodnikiem, którego widział wcześniej, i że czuł się, jakby byk nacierał na matadora. Gonzalez był tej nocy jak duch, który uderzał często z obu rąk. Reynoso uważa , że Mayweather, który oczekuje na spotkanie z bykiem, nie będzie w stanie go zobaczyć, tak jak Kelley nie widział Gonzaleza. Mayweather zaprezentuje zapewne swoją szybkość, problem w tym, że Canelo będzie dla niego duchem. Pytanie tylko, czy historia rzeczywiście lubi się powtarzać.
Pozdrawiam
"Tym bliżej"
no to już nawet nie jest śmieszne.
P.S
oczekuję postu zawierającego 30 slów , w tym 28 przekleństw xD
inaczej to załatwię zobaczysz.Wieśniaku miasto Królów Polski mogłeś gówniarzu na widokówkach widzieć jak twoja wiocha ma pocztę
jakiś właśnie koleś z takim nickiem podobnym jak ten na górze , wklejał tu nowe prawo odnośnie obrażania w internetach itd. Że podobno można uzyskać od wląsciciela serwisu jego dane i pozwać , chyba tak to leciało... ;p i teraz mam Cie ;]
Co do walki - faworytem Floyd. Ale młody ma sporo mocnych stron - niezła obrona, potrafi bić kombinacjami, jest dość inteligentny, ma dużą siłę, ma dobry jab - moim zdaniem dużo groźniejszy przeciwnik niż Cotto, chociaż to tylko moje zdanie ...
https://www.youtube.com/watch?v=WuaJ-OchpwE Pytanie jest czy Floyd wytrzyma takie ciśnienie ?. Ma do tego możliwości - niesamowite umiejętności, ale walka z Cotto budzi wątpliwości. Trzeba też dodać, że Meksykanin nie da się aż tak łatwo trafić, co zaprezentował w swojej ostatniej walce.
Zapowiadanie skończenia walki przez nokaut przez Floyda, to jakaś bzdura, nie ma na to szans. Co najwyżej TKO, ale i w to wątpię. Najprawdopodobniejsze scenariusze to albo Floyd na punkty, lub Canelo przed czasem.
Ja obstawiam 70/30 dla pięknisia :D. Ale jeśli ktoś daje 60/40, to wcale nie przesadza :P.
= #1: Wygrwa Canelo w koncowych rundach przez TKO. Canelo bedzie w stanie metodycznie oraz konsekwentnie obijac korpus Mayweather w walce, narzucajac duze tempo oraz intensywnosc. Poniewaz ma ciezkie raczki, jak tez bedzie zadawal duzo silnych ciosow, Mayweather zwolni oraz "wymieknie" w pozniejszych rundach, bo ma swoje lata. Wtedy w koncu pojdzie na deski z silniejszym fizycznie Canelo.
= #2: Wygrywa Mayweather na punkty. Pieknis tanczy w ringu przez cala walke, zmieniajac ciagle tempo oraz kierunki ruchu, takze wybija Canelo z rytmu. W dodatku jest nieuchwytny w obronie, takze prawie nic solidnego nie obrywa. Robi to konsekwentnie przez 12-cie rund, pykajac Canelo z dystansu, bez otwierania sie na silne ciosy.
Oba scenariusze sa dosc prawdopodobne, dlatego ciezko jest wskazac zdecydowanego faworyta w tej walce.
Powiem bez opierdalania w bawełne. Weź spierdalaj z tego forum i nie rób z siebie pośmiewiska.
nie dlugo beda znaki na niebie, jak u krzyzaköw