'TYLKO ROBINSON MÓGŁBY ZLAĆ FLOYDA'
Ryan Burton, boxingscene.com
2013-09-01
Floyd Mayweather Senior uważa, że tylko jeden pięściarz mógłby pobić jego syna - niepokonanego Floyda Mayweathera Jr (44-0, 26 KO). Nie jest to legendarny panamski wojownik Roberto Duran, tylko genialny Sugar Ray Robinson.
- Duran był sprytny, ale nie wydaje mi się, żeby mógł zlać Floyda. Duran należy do moich ulubionych pięściarzy, ale jestem szczery i sądzę, że nie wygrałby z Floydem - ocenia kontrowersyjny szkoleniowiec.
- Potrzebny byłby ktoś taki jak Sugar Ray Robinson. On miał doświadczenie, zupełnie jak Floyd, używał swojego umysłu. Nie wygrywasz 200 albo 300 walk, jeśli nie jesteś mądry - kończy Mayweather Senior.
A tak już całkiem poważnie to bardzo dziwią mnie obie walki Castillo-Floyd.
Castillo przecież niczym szczególnym się nie wyróżniał z czołówki tamtych czasów! był dobrym mistrzem ale nie wybitnym! a metody którymi "ograł" w pierwszej walce Floyda nie wychodzą poza pewien schemat, JLC nie był ani większy od Floyda ani specjalnie silny.
Do tego w drugiej walce był tylko minimalnie gorszy (a wtedy Floyd na bank był już gotowy na 100%)
Paru innych mogłoby dać też trude walki np Benitez.
smart = cwany
- Castillo nie był silniejszy od większości sławnych bokserów w tych wagach, był porównywalny do np Marqueza czy Barrrery a to takich potworów jak Matthyse, LR Campas czy nawet Majdana to mu daleko. (oczywiście uwzględniając niewielkie różnice wag)
- Faktycznie Duran startował do wszystkich nawet w wagach niewygodnych dla siebie a Floyd kombinował, ale to nie oznacza że by z nim wygrał.
Dla mnie Floyd byłby tu faworytem
Jeden z największych bokserskich paradoksów polega na tym, bezpośrednie starcie nie musi decydować o tym kto jest lepszy.
Roy unikał kogoś w każdej wadze w której walczył - Nunn, McCallum (w prime), McClellan, Jackson, Collins, Benn, Eubank, Michalczewski. Czy unikał czy z innych powodów z nimi nie walczył, nieważne. Ważne, że się z nimi nie zmierzył. Roy Jones w czasach swojego prime nigdy, ale to nigdy nie zmierzył się z żadnym prawdziwym puncherem w jego prime. Mierzył się za to z zawodnikami kompletnie nieznanymi albo kompletnie niezdolnymi mu czymkolwiek zaszkodzić.
Żeby nie było, jestem wielkim fanem Roya i uważam go za jednego z najlepszych w historii (nawet mam jego autograf na rękawicach), ale po jego karierze pozostało dużo niedosytu ( a to co robi ostatnio wywołuje niesmak ). Tak jak i po karierze Floyda zostanie sporo więcej niedosytu.
W końcu to najlepiej zarabiający sportowiec świata.
Ale powtarzanie w kółko, nawet jakiemuś małolatowi, "it's all about the money" to trochę przesada. Nie rozumiem w tym aspekcie Floyda - mówi, jakby nie satysfakcjonowała go wygrana, a wyłącznie zarobione pieniądze.
Te wszystkie teksty o tym, że boks "kiedyś stał na wyższym poziomie" i pięściarze byli lepsi to stek bzdur. Ci wszyscy cepiarze z przeszłości padaliby jeden po drugim z dzisiejszymi świetnie wyszkolonymi technicznie pięściarzami.
Kolego obejrzyj sobie chociazby walke Leonard vs Hagler a potem napiszesz kto dzisiaj bije takie kombinacje jak Sugar przy takiej szybkosci.Albo kto mial takie warunki, taka szybkosc i taki zabojczy cios jak Hearns w welter. Robinson z kolei umie wszystko, potrafi byc doskonalym bokserem jak i puncherem. Chlopie nie powtarzaj bredni o cepiarzach, tylko obejrzyj tych geniuszy w akcji.
cepiarze? SRL, hearns, hagler, benitez duran??? jacy cepiarze?
Tommy Hearns , to był również cud maszyna , cytat Stewarda idealnie oddaje hipotetyczną walkę Floyd- Motor City Cobra
Hagler był za duży dla Floyda i jeśli do takiej walki by doszło , to taki idealny automat jak Marvin , by prawdopodobnie nie dał Moneyowi chwili wytchnienia
Duran wbrew pozorom był bardzo dobrym technikiem , a , że lubił bitkę to już inna sprawa, tu walka mogłaby być wyrównana i podejrzewam , iż Roberto zrobił by z niej bardzo brudny pojedynek .
Jak można twierdzić , że kiedyś to byli cepiarze? Rzeczy , które potrafili dawni mistrzowie do dziś są nie osiągalne dla 99% bokserów. Boks to nie piłka nożna , czy koszykówka , dużo więcej się nie wymyśli, ten przykład Bentona jest idealny chyba . W dzisiejszych czasach poprawili co najwyżej żywotność karier bokserów i ich wydolność przez sterydy.( chociaż kiedyś mistrzowskie walki trwały 15 rund , a i sami bokserzy walczyli częściej)
To jest moja opinia, z ktora chcialbym sie podzielic z Seniorem M. oraz foumowiczami. Senior nie tylko wszystko wie o boksie, ale tez nigdy nie uzywal nielegalnych srodkow farmakologicznych (jak widac z wygladu jego twarzy). Do tego jest takze "absolutnym" ekspertem bokserskim zarowno jako fachowiec, trener oraz ojciec. IMHO, ciagle sie tez sam promuje na nazwisku swojego syna. Oj, chyba nieladnie Senior!
Ta walka zapowiada sie znakomicie, ze wzgledu na ogromna popularnosc bokserow oraz roznorodne style.
IMHO, Canelo jest jedynym zawodnikiem w kategoriach 147 / 154 funtow, ktory realistycznie moze wygrac z Mayweather. Nie mowie ze wygra, tylko mowie, ze ma najwieksze szanse. Dlaczego?
Styl Canelo bedzie bardzo niewygodny dla Pieknisia. Jakby sie chcialo, zamodelowac "teoretycznie trudnego" przeciwnika dla niego, to Canelo ma cala kolekcje atutow takiego przeciwnika:
= Potezne ciosy z obu rak oraz sila fizyczna;
= Ciagla presja oraz forsowanie tempa walki;
= Doskonala obrona oraz dobra szczeka;
= Potezne oraz precyzyjne ciosy na KORPUS;
= Determinacja oraz wola zwyciestwa;
= Metodyczna oraz KONTROLOWANA agresja w ringu;
= Szarpaniny, przepychanki oraz wieszanie sie na przeciwniku;
= Zagrania szpanserko-psychologiczne typu latynowskiego "macho."
Obawiam sie glownie jednego, ze Canelo nie wytrzyma narzuconego przez siebie samego tempa walki kondycyjnie.
Szacunek dla Pieknisia, za podjecie pojedynku z bardzo trudnym przeciwnikiem!
dzięki za analizę ale znamy już ja doskonałe parę razy wkleiłeś...