ABRAHAM LICZY NA POZYCJĘ OFICJALNEGO PRETENDENTA DO PASA STIEGLITZA
Arthur Abraham (37-4, 28 KO) w minioną sobotę zanotował mało przekonujące zwycięstwo - pierwsze po utracie tytułu mistrza świata na rzecz Roberta Stieglitza (45-3, 26 KO). Teraz jego największym marzeniem jest rewanż na swoim naturalizowanym rodaku i ma nadzieję, że załatwi to sobie "przy zielonym stoliku".
- Trzecia walka z nim to moje największe pragnienie. Od poniedziałku przebywamy w Budapeszcie na konwencji WBO i moi menadżerowie postarają się tam uzyskać dla mnie status oficjalnego pretendenta do tytułu - nie ukrywa "Król Arthur".
Przypomnijmy, iż dokładnie rok temu Abraham pokonał Stieglitza na punkty, lecz za drugim podejściem w marcu po ostrym początku Roberta lewe oko Arthura szybko się zamknęło i walkę przerwano, ogłaszając porażkę obrońcy tytułu. Trzeci pojedynek miałby więc wszystko rozstrzygnąć.
Huck jest bośniakiem muzułmaninem a Abraham pochodzi z Armenii katolik.
A czy Ormianie nie są raczej prawosławni?
A prawosławni to przecież katolicy tylko inne odłamu
"A prawosławni to przecież katolicy tylko inne odłamu"
Coś się Panu pop... ten tego :) Prawosławni to chrześcijanie i owszem.