'TO NAJPIĘKNIEJSZY MOMENT W MOIM ŻYCIU'
Znany z potężnego uderzenia i podejrzanej szczęki Jhonny Gonzalez (55-8, 47 KO) ubiegłej nocy powrócił na szczyt, nieoczekiwanie nokautując faworyzowanego Abnera Maresa (26-1-1, 14 KO) już w pierwszej rundzie. W ten sposób podopieczny Nacho Beristaina odzyskał tytuł mistrza świata federacji WBC w wadze piórkowej i wrócił na sam szczyt, choć po porażce z rąk Daniela Ponce De Leona wróżono mu rychły koniec kariery.
- Ta trwająca chwila to najpiękniejszy i najbardziej chlubny moment w całym moim życiu - przyznał wzruszony Gonzalez. - Kiedy przybyłem do Stanów na tę walkę, nikt nie dawał mi szans. Wszyscy mówili tylko o tym, że Mares będzie potem walczył z Santa Cruzem. Nie powiedziałem wtedy niczego, ale czułem się urażony.
- Po pierwszym nokdaunie wiedziałem, że jest bardzo zraniony - dodaje blisko 32-letni Meksykanin, trzykrotny mistrz świata dwóch kategorii. Niewykluczone, że teraz Jhonny zechce się zrewanżować Ponce De Leonowi lub zajmie miejsce Maresa w walce z Leo Santa Cruzem (25-0-1, 15 KO).
Ale co do wykończenia to po profesorsku. Nie mogł sobie pozwolić przepuścic taką szanse bo poźniej Mares byłby bardziej czujny.
Rewanż z DeLeonem teraz poprosze.
propos Mares-Gonzalez to z 17 ekspertów na The Ring wszyscy obstawiali wygraną Maresa i 16 że przed czasem. W boksie każdy ma szansę - to takie pocieszenie dla Povietkina - a już szczególnie jak potrafi mocno przyłożyć.
http://forum.bokser.org/member.php?action=register&referrer=122
Zapraszam na forum Bokser.org